Program był nieetyczny i nierzetelny, jego autor naruszył zasady etyki dziennikarskiej obowiązujące w Telewizji Polskiej, krytykował rząd – wiele słów padło pod adresem Jana Pospieszalskiego w związku ze wstrzymaniem emisji jego programu. Dla wielu to skandal i szok. Sam dziennikarz nie chce tego komentować. – Trwają rozmowy. Ufam, że wszystko będzie OK. Jestem optymistą – mówi naTemat.
Emisja programu Jana Pospieszalskiego "Warto rozmawiać" na antenie TVP3 została odwołana w ostatniej chwili. W mediach wybuchła burza.
"To nawet za PO Pospieszalski z perturbacjami, ale jakoś się uchował w TVP" – komentuje internet. Były prezes TVP Juliusz Braun: – Zawsze był jednostronny. A jednak za poprzedniej koalicji miał swój program w telewizji publicznej.
– Po raz pierwszy zostałem wyrzucony z TVP w 1997 roku – wspomina Jan Pospieszalski.
Znany prawicowy publicysta od dawna wzbudza kontrowersje. Od lat prowadzi swoje programy w TVP, jest inicjatorem powstania stowarzyszenia Solidarni 2010, razem z Ewą Stankiewicz zrobili głośny film "Solidarni 2010", któremu ówczesna komisja etyki TVP, nie związana z PiS, zarzuciła naruszenie zasad rzetelności i bezstronności.
Ale teraz na własnej skórze przekonał się, co znaczy "igranie" z PiS i krytyka rządu. Tak przynajmniej można odbierać to, co właśnie zadziało się wokół jego programu "Warto Rozmawiać" w TVP3. Nawet na prawicy ludzie grzmią o cenzurze.
"Proszę o pilną interwencję w sprawie cenzurowania programu 'Warto rozmawiać'. Jestem oburzony ograniczaniem wolności słowa przez moich przedstawicieli w Sejmie i telewizję publiczną w moim kraju" – zareagował np. Tomasz Elbanowski, znany z walki o cofnięcie sześciolatków ze szkół.
Ale nie tylko on. Wsparcie na prawicy Pospieszalski dostał z wielu stron.
– To jest chichot historii. Posłanka Lichocka stwierdziła, że niedopuszczalne jest, że on krytykuje rząd. Ale na Boga, Jan Pospieszalski w czasach poprzedniej koalicji cały czas krytykował rząd i to było uzasadnienie, żeby jego program istniał w TVP! – reaguje w rozmowie z naTemat Juliusz Braun, były prezes zarządu TVP.
Podkreśla: – On niewątpliwie zawsze był jednostronny. Przy poprzedniej koalicji rządzącej zawsze był jej przeciwny i okazywał to mniej lub bardziej ostro. A jednak za poprzedniej koalicji miał swój program w telewizji publicznej. Ma pozycję takiego pomnikowego, prawicowego, dziennikarza. A tu dostał po głowie od swoich.
Pospieszalski reaguje
Mnóstwo ludzi zwraca dziś na to uwagę. "To nawet za PO Pospieszalski z perturbacjami, ale jakoś się uchował w TVP", "No to poznał Pan na własnej skórze, co to znaczy telewizja upartyjniona", "Pana to nawet PO puszczało. Kto by pomyślał jeszcze rok temu, że dojdzie do takiej cenzury" – w sieci zaroiło się od podobnych komentarzy.
Jak odbiera to Jan Pospieszalski? Czy wstrzymanie emisji uważa za cios ze strony rządzących? – Powstrzymam się od komentarza. Ufam, że wszystko będzie ok, że wrócimy na antenę. Trwają rozmowy, jesteśmy w trakcie negocjacji, wszystko jest w dobrych rękach. Jestem optymistą – odpowiada naTemat.
Przypomnijmy. Emisja programu "Warto rozmawiać" na antenie TVP3 została odwołana w ostatniej chwili. W zamian wyemitowano "Stan Zagrożenia" Ewy Stankiewicz.
Poszło o wcześniejszy odcinek, który zbulwersował posłankę Joannę Lichocką. W programie zwrócono w nim m.in. uwagę, że rząd PiS nie radzi sobie z pandemiczną sytuacją. Komisja Etyki TVP uznała, że naruszył "zasady etyki dziennikarskiej obowiązujące w Telewizji Polskiej".
Jan Pospieszalski wydał krótkie oświadczenie. "Nie przyjmujemy do wiadomości orzeczenia KE TVP. W naszej ocenie orzeczenie to wydane zostało z pominięciem procedur, które zakładają wysłuchanie stron. Ani ja ani też producent programu nie zostaliśmy wezwani przed Komisję, by złożyć wyjaśnienia w sprawie programu z 12.04.2021" – czytamy.
– To jest naprawdę zabawne, że teraz w PiS nagle się obudzili na jedną krytyczną audycję, która przez niedopatrzenie ukazała się w TVP. Jeśli rząd jest tak niepewny swojej sytuacji, że boi się jednej audycji w niszowej TVP3 i ta jedna audycja pana Pospieszalskiego zagraża rządowi, to ten rząd jest słabiutki. Źle to świadczy o PiS, że tak strasznie się przestraszył – uważa Juliusz Braun.
Dodaje: – Zatrzymanie audycji tuż przed emisją to jest coś zdumiewającego. W cywilizowanej telewizji tak się nie robi. To jest nie do przyjęcia. Poza tym wewnętrzna komisja etyki okazała się dyspozycyjna. Natychmiast się wypowiedziała, że program był nierzetelny, a jak wcześniej kilkadziesiąt razy było nierzetelnie to nie reagowała. Widać tu głupią nerwowość.
Pospieszalski od dawna związany z TVP
Pospieszalski nie raz odczuwał perturbacje wokół swoich programów. Jego historia w TVP jest bardzo długa.
– Po raz pierwszy zostałem wyrzucony z TVP w 1997 roku, gdy prowadziłem, i byłem współautorem, program "Swojskie Klimaty", który afirmował kulturę ludową, folklor, tradycje, obyczaje. Wyrzucił nas prezes z PSL Ryszard Miazek. To było znamienne. Program być może był pierwszym popkulturowym programem, który docenił wartość tradycji ludowej, obrzędów, zwyczajów, muzyki ludowej. Zapraszałem muzyków ludowych, zestawiałem ich razem z Michałem Urbaniakiem, Kasią Nosowską, czy uczestnikami konkursów szopenowskich, i razem grali mazurki. I zostałem wyrzucony. Jak dziś spotykają mnie takie historie, to mnie to nie dziwi – mówi nam Jan Pospieszalski.
– Nina Terentiew też nas zawieszała. Także spokojnie, takie doświadczenie już mam – dodaje.
Program "Warto Rozmawiać" nadawany był od 2004 roku. Dokładnie 10 lat temu, po katastrofie smoleńskiej, na kilka lat znikł z anteny.
"Wiosną 2011 roku TVP 1 nie będzie już emitować programu Jana Pospieszalskiego 'Warto rozmawiać'. Kierownictwo anteny uznało bowiem, że publicystyczny talk-show był zbyt stronniczy" – informowały Wirtualne Media.
Programy w TVP stracili wówczas także inni dziennikarze związani ze środowiskiem PiS, m.in. Anita Gargas, Bronisław Wildstein i Joanna Lichocka, która teraz była główną sprawczynią zamieszania wokół niego.
W styczniu 2011 roku przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów odbyła się nawet manifestacja w ich obronie i wolności słowa. – Chodzi nie o nas, lecz o to, by audytorium mogło się skonfrontować z różnymi punktami widzenia – mówił Pospieszalski.
Postawienie Tuska przed Trybunałem Stanu było zresztą jednym z postulatów Stowarzyszenia "Solidarni 2010", którego Pospieszalski był inicjatorem. Prezesem została Ewa Stankiewicz. Oboje byli autorami filmu "Solidarni 2010", który ówczesna komisja etyki TVP określiła słowami: "Piętno jednostronności i tendencyjnego doboru wypowiedzi są nad wyraz czytelne. Nie są zaletą tego filmu ani cnotą jego autorów".
Teraz Ewa Stankiewicz skomentowała doniesienia na temat jego programu:"Bardzo mi przykro, to skandal, w dodatku chyba posłużono się moim filmem! Protestuję".
Program "Jan Pospieszalski: Bliżej" za PO
10 lat temu, mimo zdjęcia "Warto rozmawiać" z anteny, Pospieszalski nie zakończył jednak współpracy z telewizją publiczną. Zaczął prowadzić inny program.
– Przywróciłem go. Gdy przyszedłem do TVP, jego program był zdjęty z anteny. To było podnoszone przez prawicę jako sztandarowy przykład braku pluralizmu w telewizji publicznej, więc postanowiłem, że trzeba go przywrócić w audycji o innej formule, ale bardzo zbliżonej. I to zrobiliśmy, Pospieszalski wrócił. Byłem za to publicznie krytykowany ze strony także moich osobistych znajomych. Ale mówiłem, że poważnie traktuję obowiązek pluralizmu w TVP i jego program będzie – wspomina Juliusz Braun.
Pamięta sytuację, gdy raz zadecydował, że audycji nie będzie. – To było tuż przed wyborami prezydenckimi. Pospieszalski został o tym uprzedzony, a wstrzymanie emisji było związane ze skrajnie nierzetelnym atakiem na Bronisława Komorowskiego w poprzednim wydaniu programu nadawanego na żywo, Zapowiedź, że jedno wydanie audycji Pospieszalskiego się nie ukaże wzbudziła straszne protesty po prawej stronie, ale uznałem, że w ostatniej fazie kampanii wyborczej, należy taką decyzję podjąć – opowiada.
Chodzi o program "Jan Pospieszalski: Bliżej", który dziennikarz prowadził w latach 2011-2016 w TVP Info.
Sprawa Geremka w sądzie
Sprawa jednego z odcinków trafiła do sądu, była bardzo głośna. Proces wytoczył mu Marcin Geremek, syn prof. Bronisława Geremka. W programie zaprezentowano wtedy fragment filmu Grzegorza Brauna "Towarzysz generał" i na jego podstawie zarzucono zmarłemu politykowi zdradę. W ramach ugody Pospieszalski wyraził ubolewanie.
Głos zabrali posłowie PO. "Telewizja Publiczna, nie po raz pierwszy zresztą, za sprawą tego autora i jego współpracowników, stała się forum wojny propagandowej, która nie ma nic wspólnego z wolnością słowa i pluralizmem poglądów" – napisali w liście do KRRiT i zarządu TVP.
Poseł PO Rafał Grupiński był jednym z sygnatariuszy. – Jan Pospieszalski prowadził swoje programy mimo zmiany władzy. Były wymierzone głównie w PO, ideologicznie mocno przechylone. Felietony w programie były pod tezę, manipulowane, udając, że to jest pluralistyczna dyskusja – wspomina.
Za wymowny pewnie można by dziś uznać tytuł jednej z publikacji sprzed lat, która informowała o tamtych wydarzeniach: "PO kontra Pospieszalski. "Chcą mnie usunąć z TVP". Tylko nazwa partii nie pasuje.
"[...] po 10 kwietnia program "Warto rozmawiać" został skutecznie zakwalifikowany jako miejsce, w którym wybuchają smoleńskie granaty i w którym się niszczy obóz władzy. Zostałem nazwany przez premiera propagandzistą PiS. Premier rządu oficjalnie odebrał mi prawo wykonywania zawodu! To rzecz bezprecedensowa w zachodniej demokracji. A kolejną rzeczą bezprecedensową jest to, że premier uczynił tak na podstawie filmu "Solidarni 2010", o którym jednocześnie otwarcie powiedział, że go nie oglądał!". Czytaj więcej
Juliusz Braun
Spodziewałem się, że ten program będzie wymierzony w Komorowskiego i wykorzystany jako element kampanii. Nie chciałem do tego dopuścić. Później była przewidziana w letniej ramówce przerwa, a jesienią program był nadal planowany.
Wojciech Czuchnowski
9 grudnia 2011
"W swoim programie w telewizji publicznej TVP Info Jan Pospieszalski na 30 rocznicę stanu wojennego urządził seans nienawiści pod adresem prof. Bronisława Geremka. Nieżyjącemu wielkiemu Polakowi, opozycjoniście, zarzucono zdradę". Czytaj więcej