Czarnek nie pozostawia wątpliwości. Obowiązkowa religia lub etyka w szkole coraz bliżej

Anna Świerczek
Niedawno mogliśmy się zapoznać z nowymi kierunkami polityki oświatowej państwa na przyszły rok szkolny. Wśród priorytetów wskazanych przez ministra edukacji i nauki znalazło się m.in. wprowadzenie religii lub etyki jako obowiązkowych przedmiotów w szkole. – Te przepisy pojawią się niebawem. Zakładamy, że zajmie nam to dwa lata – zapowiedział Przemysław Czarnek.
Przemysław Czarnek poinformował, że dojście do pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie dwa lata. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
O ogłoszonych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki kierunkach polityki oświatowej państwa Przemysław Czarnek opowiadał na antenie radiowej Jedynki. Przypomnijmy, że wśród nowych wytycznych znalazło się m.in. "wspomaganie przez szkołę wychowawczej roli rodziny" oraz "wychowanie do wrażliwości na prawdę i dobro".

– Nie zmieniamy programów nauczania. Przygotowaliśmy wytyczne dla doskonalenia nauczycieli, na co zwracać uwagę. Kwestia kryzysu i ataku na rodzinę jest potężna w Europie i wychowanie do życia w rodzinie jawi się jako bardzo ważne. Stąd wyczulenie na wartości takie jak dobro i piękno – tłumaczył szef MEiN.


Podczas wywiadu Czarnek opowiedział również więcej o planowanym wprowadzeniu obligatoryjnego uczęszczania na etykę lub religię.

– Te przepisy pojawią się niebawem. Zakładamy, że dojście do takiego pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie nam dwa lata. Później w perspektywie kolejnych kilku lat będziemy dochodzić w poszczególnych oddziałach, klasach, rocznikach do tego standardu, po to, żeby w perspektywie kilku lat mieć wybór albo religia, albo etyka – zapowiedział szef MEiN.
Przypomnijmy, że podczas tej samej rozmowy Czarnek był proszony o komentarz do kontrowersyjnej wypowiedzi jego doradcy dr. Pawła Skrzydlewskiego, który w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" stwierdził, że jednym z celów realizowanych przez polską szkołę powinno być "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich".

Szef MEiN stanął w obronie swojego doradcy stwierdzając, że jest on wybitnym filozofem, który powiedział szczerą prawdę. Minister podkreślił też w swojej wypowiedzi, że członkowie jego resortu "nie są genderowcami".
Czytaj także: Czarnek w obronie swojego doradcy i "cnót niewieścich". "Wybitny filozof powiedział samą prawdę"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut