Czarnek nie pozostawia wątpliwości. Obowiązkowa religia lub etyka w szkole coraz bliżej
Niedawno mogliśmy się zapoznać z nowymi kierunkami polityki oświatowej państwa na przyszły rok szkolny. Wśród priorytetów wskazanych przez ministra edukacji i nauki znalazło się m.in. wprowadzenie religii lub etyki jako obowiązkowych przedmiotów w szkole. – Te przepisy pojawią się niebawem. Zakładamy, że zajmie nam to dwa lata – zapowiedział Przemysław Czarnek.
– Nie zmieniamy programów nauczania. Przygotowaliśmy wytyczne dla doskonalenia nauczycieli, na co zwracać uwagę. Kwestia kryzysu i ataku na rodzinę jest potężna w Europie i wychowanie do życia w rodzinie jawi się jako bardzo ważne. Stąd wyczulenie na wartości takie jak dobro i piękno – tłumaczył szef MEiN.
Podczas wywiadu Czarnek opowiedział również więcej o planowanym wprowadzeniu obligatoryjnego uczęszczania na etykę lub religię.
– Te przepisy pojawią się niebawem. Zakładamy, że dojście do takiego pierwszego etapu wprowadzania obligatoryjnego wyboru pomiędzy religią a etyką zajmie nam dwa lata. Później w perspektywie kolejnych kilku lat będziemy dochodzić w poszczególnych oddziałach, klasach, rocznikach do tego standardu, po to, żeby w perspektywie kilku lat mieć wybór albo religia, albo etyka – zapowiedział szef MEiN.
Przypomnijmy, że podczas tej samej rozmowy Czarnek był proszony o komentarz do kontrowersyjnej wypowiedzi jego doradcy dr. Pawła Skrzydlewskiego, który w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" stwierdził, że jednym z celów realizowanych przez polską szkołę powinno być "ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich".
Szef MEiN stanął w obronie swojego doradcy stwierdzając, że jest on wybitnym filozofem, który powiedział szczerą prawdę. Minister podkreślił też w swojej wypowiedzi, że członkowie jego resortu "nie są genderowcami".
Czytaj także: Czarnek w obronie swojego doradcy i "cnót niewieścich". "Wybitny filozof powiedział samą prawdę"
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut