The Rock wyśmiał słowa Vina Diesela. Przez kłótnię nie zagra w finale "Szybkich i wściekłych"
Seria "Szybkich i wściekłych" niebawem dojdzie do końca. Jak się okazuje, Dwayne "The Rock" Johnson nie pojawi się w finałowym filmie. Od lat relacje między nim a Vinem Dieselem, producentem i głównym aktorem tytułu, nie układają się zbyt dobrze. The Rock wyśmiał nawet ostatnie słowa kolegi, który nazwał ich więź "trudną miłością".
W wywiadzie z "Rolling Stone" Johnson przyznał, że ci, którzy myśleli, iż on i Diesel nie kręcili razem scen, mieli rację. – Vin i ja odbyliśmy kilka dyskusji, w tym jedną twarzą w twarz w mojej przyczepie. Zdałem sobie sprawę, że fundamentalnie różnimy się od siebie pod względem osobistej filozofii dotyczącej tworzenia filmów i współpracy – stwierdził trzy lata temu.
Niedawno na temat konfliktu z The Rockiem wypowiedział się sam zainteresowany, czyli Diesel. W rozmowie z "Men's Health" odtwórca Dominika Toretto zasugerował, że to on wydobył z postaci Hobbsa (granej przez Johnsona) głębię, a z kolegą łączy go "trudna miłość".
Na odpowiedź "Skały" nie trzeba było długo czekać. Podczas promowania filmu "Wyprawa do dżungli", w którym zagrał u boku Emily Blunt, powiedział czasopismu "The Hollywood Reporter", iż zareagował na wypowiedź Diesela śmiechem.
– Śmiałem się, bardzo się śmiałem. Myślę, że wszyscy się z tego śmiali. I na tym kończę. Życzę im wszystkim jak najlepiej. Życzę im powodzenia z "Fast 9", i życzę im wszystkiego dobrego w związku z "Fast 10" i "Fast 11" oraz ze wszystkimi innymi "Szybkimi i wściekłymi", których nakręcą bez mojego udziału – skwitował Dwayne Johnson.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut