Panika przed lokalnym oddziałem TVP. Pracownicy wezwali policję
Niektórzy wzywają policję do kolizji. Niektórzy dlatego, że mają do czynienia z kimś niebezpiecznym. A pracownicy TVP Lublin zrobili to, ponieważ ktoś namalował kredą tęczę przed ich siedzibą.
Dlatego przed siedzibą TVP w Lublinie na chodniku powstała tęcza, a pod nią napis z hasztagiem #CzarnekOut, ponieważ minister pochodzi z Lublina i był wojewodą lubelskim, zanim trafił do rządu.
Za rysunek przed budynkiem TVP odpowiedzialni byli aktywiści z Lewicy i Wiosny, którzy o tym fakcie napisali w mediach społecznościowych. Poinformowali, że ochroniarze budynku tak się przejęli tęczą z kredy, że wezwali policję.
– Trwało to jakieś pół godziny. Mijało nas kilka osób i nikt nie zwracał nam uwagi. Już mieliśmy iść, kiedy wybiegł do nas ochroniarz. Powiedział, że wezwie policję. Po chwili wyszedł jeszcze jeden ochroniarz. Oskarżał nas o wandalizm. Tłumaczyłem mu, że chodnik jest miejscem publicznym, a napis zrobiliśmy kredą, więc zmyje go pierwszy deszcz – opowiedział "Dziennikowi Wschodniemu" aktywista Lewicy, Hubert Znajomski.
Po ok. 20 minutach na miejscu pojawili się mundurowi. – Policjanci stwierdzili, że tęczę i napis faktycznie wykonano kredą. Nie było tam również żadnych wulgarnych treści, o czym poinformowano zgłaszającego – powiedział gazecie kom. Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Przypomnijmy, że mogło skończyć się gorzej. Za pozwolenie na to, żeby widzowie "Pytania na śniadanie" zobaczyli tęczową flagę podczas wstępu na żywo artystki Karin Ann, pracę stracił wydawca programu.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut