Bartosz Zmarzlik tym razem pokonany w finale. Wielkie emocje, Polak wciąż liderem cyklu
Bartosz Zmarzlik w sobotę nie zdołał powtórzyć piątkowego sukcesu z lubelskiego Grand Prix, ale tym razem był na mecie drugi i pozostał liderem mistrzostw świata. Wygrał Rosjanin Artiom Łaguta, który do mistrza świata w klasyfikacji generalnej traci tylko jeden punkt. Kolejne zawody w Szwecji już za tydzień.
W sobotę czekała na runda numer sześć na obiekcie Motoru Lublin, a polscy kibice mieli nadzieję, że lider i mistrz - zepchnął na czele klasyfikacji generalnej Macieja Janowskiego - znów będzie najlepszy. I nie zawiedli się, bo Bartosz Zmarzlik jechał kapitalnie w Lublinie i znów wygrał rundę zasadniczą, pewnie meldując się w półfinale. Znów w ósemce znalazł się Dominik Kubera, jadący z dziką kartą. Niestety znów przepadł "Magic".
W pierwszym półfinale triumfował nasz mistrz, który wyprzedził pewnie Szweda Fredrika Lindgrena. W drugim znów Artiom Łaguta zmierzył się z Dominikiem Kuberą i ograł Polaka, który dzień wcześniej utarł mu nosa i zajął drugie miejsce w stawce. Mieliśmy w finałowym biegu dokładnie taki sam skład, jak w piątek. Wszyscy liczyli, że znów wygra nasz mistrz, ale tym razem Bartosz Zmarzlik był drugi.
Wygrał Rosjanin Artiom Łaguta, a Bartosz Zmarzlik, który wypchnął go na pierwszym łuku i objął prowadzenie, tym razem dał się ograć. Rosjanin jechał nawet trzeci za dwójką Polaków, ale objechał Kuberę i wyprzedził również Zmarzlika. Tym razem był piekielnie szybki i mistrz świata nie dał rady go powstrzymać. Trzeci dojechał Dominik Kubera, a czwarty Fredrik Lindgren.
W klasyfikacji generalnej Speedway Grand Prix Bartosz Zmarzlik ma punkt zapasu nad Artiomem Łagutą oraz 21 nad Fredrikiem Lindgrenem. Maciej Janowski, niedawny lider cyklu, spadł po słabym weekendzie w Lublinie na miejsce piąte. Będzie miał okazję się odkuć już za tydzień w szwedzkiej Malilli na torze G&B Arena, gdzie rozegrane zostanie siódme w tym sezonie Granx Prix.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut