"Cześć wujku". Brudziński nowym bohaterem afery mailowej. Miał pomagać rodzinie w szukaniu pracy

Zuzanna Tomaszewicz
Właśnie ujawniono rzekomo zaadresowany do Joachima Brudzińskiego mail, który znalazł się wśród innych wiadomości upublicznionych w ramach tzw. "afery e-mailowej". Z treści korespondencji wynika, iż polityk miał pomóc członkom swojej rodziny znaleźć pracę.
Wyciekł mail rzekomo zaadresowany do Joachima Brudzińskiego. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta
Przypomnijmy, że od początku czerwca na rosyjskim Telegramie zaczęły pojawiać się domniemane maile z prywatnej poczty elektronicznej szefa KPRM Michała Dworczyka. W wywiadzie dla "Wprost" polityk zaznaczył, że używanie takiego adresu korespondencji nie było naruszeniem żadnych obowiązujących przepisów, a korzystał z nich, ponieważ "występuje w wielu rolach".

– Jeśli chodzi o materiały, które tam się znajdowały, nie było żadnych objętych klauzulą, nie było materiałów niejawnych w rozumieniu ustawy. Oczywiście były tam różne informacje wrażliwe, bo taki charakter ma wiele informacji w świecie polityki. Natomiast według mojej wiedzy nie było tam informacji klauzulowanych, niejawnych – stwierdził.


Teraz nowa "rola" w aferze najwyraźniej przypadła Joachimowi Brudzińskiemu. To do niego skierowany miał być mail rozpoczynający się od słów: "Cześć, wujku". Wiadomość pochodzi z 6 listopada 2008 roku. Polityk był wówczas posłem z ramienia PiS.
Treść maila zaadresowanego do Brudzińskiego

Cześć wujku, w załączeniu przesyłam nasze aktualne CV oraz opisy stanowisk na których pracowaliśmy obecnie (zał. 1). Myśleliśmy nad twoją propozycją, jednak nadal bardziej skłanialibyśmy się w stronę Rzeszowa, nawet ze względu na studia czy możliwość wynajęcia mieszkania. Nie chcemy jednak robić kłopotów i jeśli będzie problem ze znalezieniem czegoś w Rzeszowie, to Grupę Azoty Tarnów również bierzemy pod uwagę. W pierwszej kolejności myśleliśmy nad PGE, pod kątem dystrybucji albo eksploatacji sieci, pracę w jednostkach terenowych typu pogotowie (zał. 2), utrzymanie ruchu lub też pracę w elektrowni w obrębie Rzeszowa.

W mediach społecznościowych sprawę zaczęto szeroko komentować. "Sami skomentujcie treść. Ps. Poseł nie odnosi się do wycieku i do włamania" – czytamy we wpisie analityczki Anny Mierzyńskiej. "Biuro pośrednictwa pracy dla matki, ojca, brata, szwagra, siostrzenicy i bratanka. Koordynator - wujek Brudziński" – napisał Leszek Miller. "Panie Brudziński przez ciekawość chciałbym wiedzieć, jak rozstrzygacie spór, gdy na jedno miejsce w Radzie Nadzorczej kandyduje siostrzenica i bratanica posła PiS. Kto wtedy wygrywa konkurs?" – dodał Roman Giertych.
Czytaj także: Brudziński ironizuje na temat wyjazdu Tuska do Chorwacji. "Chłopina zmęczony"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut