Joachim Brudziński skomentował w poniedziałek na antenie TVP Info wyjazd Donalda Tuska na urlop do Chorwacji. – Chłopina, zmęczony, już pojechał do Chorwacji – ironizował europoseł PiS. Tusk o swoich planach ws. krótkiego urlopu informował już kilka dni po ogłoszeniu powrotu do polskiej polityki.
Donald Tusk oficjalnie wrócił do polskiej polityki na konwencji Platformy Obywatelskiej, która odbyła się w sobotę 3 lipca. Dwa dni później, podczas konferencji prasowej zapowiedział, że wyjedzie na krótki urlop. – Obiecałem też moim wnukom i choćbyście chcieli mnie zastrzelić, tydzień wakacji. Tydzień to jest mało na urlop, ale mi musi wystarczyć – mówił.
W poniedziałek "Super Express" opublikował jego zdjęcie, na którym wypoczywa w Dubrowniku w Chorwacji. Towarzyszy mu jego żona, syn Michał oraz wnuki – Mateusz i Małgorzata. Jak twierdzi tabloid, miasto w Dalmacji nie było przypadkowe, bo rodzina Tusków to fani "Gry o tron", a serial był kręcony właśnie w Dubrowniku.
Joachim Brudziński postanowił odnieść się do wyjazdu Tuska w rozmowie z Michałem Rachoniem w programie "Jedziemy". – Chłopina, zmęczony, już pojechał do Chorwacji – komentował europoseł. – Zresztą Chorwacja to jego ulubiony kraj – dodał ironicznym tonem polityk PiS. Zaznaczył przy tym, że "nie ma nic do Chorwacji" i wspomniał, że Tusk jako premier "zachwalał chorwackie truskawki".
O sympatii Donalda Tuska do Chorwacji wiadomo nie od dziś. Sam przyznał na Twitterze, że ten kraj jest dla niego jak drugi dom. Mimo że wielu komentatorów zarzuciło mu "ucieczkę" to całkiem od polityki się nie odciął. Świadczy o tym, chociażby zdjęcie ze spotkania z Andrejem Plenkovicem, premierem Chorwacji.
"Nasze rozmowy zawsze są interesujące, a dziś nawet jeszcze bardziej, ze względu na jego pełne zrozumienie mojej decyzji o tym, by być tam, gdzie jestem najbardziej potrzebny. W Polsce" – napisał Tusk na swoim koncie, które prowadzi jako przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.