Semka udzielił wywiadu dla "Do Rzeczy". Dziennikarz opisał dramatyczną walkę z COVID-19
Piotr Semka w wyniku zakażenia koronawirusem spędził miesiąc pod respiratorem. Dziennikarz po długiej walce z chorobą nadal zmaga się ze skutkami choroby. W najnowszym wywiadzie dla "Do Rzeczy" nie ukrywał, że nawet nie miał czasu na to, by się bać.
– Czułem się jednak coraz gorzej, pojawiła się gorączka, problemy z oddechem. Żona poszła do apteki po pulsoksymetr i okazało się, że mam saturację na poziomie 70 proc. Żona od razu wezwała karetkę – mówił Semka. Jak dodał, zrobiono mu wymaz pod kątem koronawirusa i trafił do szpitala.
Semka podkreślał, że po wybudzeniu "rzeczywistość się mu trochę rozpływała". Nie mógł czytać, korzystać ze smartfona, miał problem, by usiąść na łóżku. – Po tylu miesiącach w pozycji leżącej i przy mojej nadwadze jest to naprawdę ogromny wyczyn - błędnik szaleje, mięśnie odmawiają współpracy – stwierdził.
Dziennikarz przyznał, że leżąc na oddziale intensywnej terapii widział wiele dramatycznych sytuacji.
Trudno zapomnieć wychodzące korytarzem zapłakane żony czy matki. (...) Trudno te historie wymazać z pamięci, bo to są poruszające rzeczy. One sprawiają, że jestem przekonany co do tego, że w Polsce o tym, jak groźny jest COVID, wiedza jest bardzo mała.
Przypomnijmy, że Semka trafił do szpitala 24 marca. Od samego początku było wiadomo, że został podłączony do respiratora i jego stan określano jako ciężki.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut