25 lat temu rozpoczęła się nowa era: pojawiły się komórki. Za pierwsze abonamenty płaciliśmy krocie

redakcja naTemat
Rok 1996 obfitował w ważne wydarzenia: owieczka Dolly doczekała się identycznej siostry, Adam Małysz wygrał swoje pierwsze zawody Pucharu Świata, Wisława Szymborska dowiedziała się, że otrzyma najważniejszą nagrodę literacką na świecie, a dzwoniący z gratulacjami bliscy poetki mogli już korzystać z komórek — właśnie w tym roku wystartowali pierwsi operatorzy GSM, w tym Era, czyli dzisiejszy T-Mobile.
Fot. Unsplash.com / Hansjörg Keller
25 lat wystarczyło, aby telekomunikacyjny świat wywrócił się do góry nogami: dzisiaj na palcach jednej ręki (jeśli w ogóle) potrafimy policzyć znajomych, posiadających telefon stacjonarny. Z ulic poznikały budki telefoniczne, ogólnodostępnych aparatów nie uświadczymy już ani na pocztach, ani w urzędach.

Dzisiaj można co najwyżej poprosić losowo wybranego przechodnia o pożyczenie smartfona. Chociaż, bądźmy szczerzy – kiedy ostatni raz wyszliście z domu bez komórki? Niektórzy zapewne mogą bez zbędnej ironii odpowiedzieć: "Ponad dwie dekady temu”.

I co do zasady może być to prawdą. Wystarczy jednak przypomnieć sobie urządzenia dostępne pod koniec lat 90. – z ich wielkimi, gumowymi przyciskami, kilkucentymetrowy antenkami i maleńkimi ekranami – aby uświadomić sobie, że nawet w promilu nie przypominały dzisiejszych smartfonów. Podobnie zresztą jak zasady korzystania z nich.

Komórka jak stacjonarka

Pierwsze komórki, pod względem funkcjonalności, przypominały raczej pozbawione kabla telefony stacjonarne. Były ogromne, ciężkie, a czas ich działania ograniczał się do kilku godzin. Mało tego: mnogość systemów telefonii komórkowej i oraz niezgodność taryfikatorów w poszczególnych krajach sprawiały, że posiadacze pierwszych komórek mogli wykorzystywać je tylko do rozmów krajowych.

Przełom nastał wraz z pojawieniem się technologii GSM. Ujednolicenie standardu komunikacji zapoczątkowało prawdziwą rewolucję, pod którą kamień węgielny wkopali Finowie, a dokładnie premier Finlandii, Harri Holkeri, oraz wiceburmistrzem miasta Tampere, Kaarina Suonia. To właśnie oni, 1 lipca 1991 roku, nawiązali pierwsze połączenie GSM.

Na rozpowszechnienie się technologii w Polsce musieliśmy poczekać ponad 5 lat. Sieć GSM stała się ogólnodostępna w 1996 roku, a dokładnie 16 września każdy z nas mógł stać się abonentem Ery, czyli dzisiejszego T-Mobile.
Fot. 123rf.com / bakalusha

Nowa Era

Osób, które decyzję o posiadaniu komórki podjęły natychmiast, było sporo — pięć dni od uruchomienia usługi liczba klientów Ery przekroczyła sześć tysięcy. Specjaliści przewidywali trzykrotnie niższy wynik. I trudno im się dziwić. Średnio, na rękę zarabialiśmy nieco ponad 700 zł. Opłata aktywacyjna, którą należało uiścić kupując komórkę, wynosiła początkowo zaledwie o 100 zł mniej.

Oczywiście, w grę wchodzi zakup jedynie telefonu na abonament. Aby móc zarejestrować numer trzeba było przedstawić dowód zatrudnienia albo posiadać kartę kredytową. Same rozmowy również nie należały do najtańszych: obowiązywały taryfy dzienne i nocne. Kiedy w 1997 roku operatorzy umożliwili wysyłanie SMS-ów (funkcję trzeba było aktywować dzwoniąc na infolinię), jedna krótka wiadomość potrafiła kosztować kilka złotych.

Problem rosnących w szalonym tempie rachunków rozwiązało pojawienie się kart pre-paid. Era uruchamia kultową markę Tak Tak. Gadatliwe pingwinki na długo staną się symbolem bezproblemowej komunikacji.

Dzisiaj, jeśli tylko mamy taką chęć, możemy wcielić się w dowolne zwierzę, stosując nakładki VR, dostępne w menu wielu komunikatorów. A to tylko jeden z zaskakujących dowodów na to, jak szybko smartfon z urządzenia do rozmów jeden na jeden stał się narzędziem komunikacji wielowymiarowej: nie tylko z drugim człowiekiem, ale i z firmami, instytucjami, organizacjami.

Jaki będzie kolejny krok na drodze tego fascynującego rozwoju? T-Mobile pomoże wam zastanowić się nad rozwiązaniem tej zagadki.

Serwis analityczny: Człowiek 2040

Dzisiaj, kiedy nasz kraj coraz ciaśniej zaczyna pokrywać siatka nadajników ultraszybkiego internetu w technologii 5G, aż trudno wyobrazić sobie, jakie jeszcze technologiczne postępy czekają nas w najbliższym czasie.

Biorąc jednak pod uwagę, jak szybko pędzi pociąg do futurystycznej “nowoczesności”, można założyć, że nasze życie za 20 lat może wyglądać zupełnie inaczej. Jak? Na to pytanie postarają się odpowiedzieć eksperci Polityki Insight. Analitycy opiszą wydarzenia, firmy i procesy, które ich zdaniem zdefiniują rzeczywistość w 2040 r. W pierwszym odcinku serwisu „Człowiek 2040” – „Przemieszczam się” – analitycy wzięli na tapet szeroko rozumiane kwestie transportu.
Fot. materiały prasowe
W cotygodniowych odsłonach serwisu „Człowiek 2040” znajdziemy hipotetyczne wizje opisujące 10 obszarów naszej codziennej aktywności: „Przemieszczam się”, „Komunikuję się”, „Mieszkam”, „Używam”, „Kształcę się”, „Dbam o siebie”, „Spędzam czas wolny”, „Pracuję”, „Organizuję się” oraz „Kupuję”. Warto zaznaczyć, że teksty tworzone w ramach Człowiek 2040 będą powstawały na bazie analiz obecnych trendów i danych, zawartych w raportach. Nie oznacza to jednak, że prognozy na najbliższe lata nie mogą nas zaskoczyć. Wręcz przeciwnie.

Aby móc na bieżąco śledzić treści serwisu, wystarczy zarejestrować się na stronie https://www.politykainsight.pl/czlowiek2040 oraz https://www.t-mobile.pl/c/25-lecie/jutro.
Fot. materiały prasowe
Przy okazji jubileuszu 25-lecia T-Mobile warto również odwiedzić stronę operatora, który przygotował kilka prezentów-niespodzianek. Do 30 września klienci indywidualni operatora mogą odebrać urodzinową paczkę danych 25 GB i wygrać nagrody w urodzinowym konkursie. Co należy zrobić, żeby wziąć w nim udział? Wystarczy odnaleźć swoje stare, ulubione zdjęcie i powtórzyć je w teraźniejszej odsłonie. Do twórców najciekawszych kolaży trafią kultowe głośniki i słuchawki firmy Marshall.

Artykuł powstał we współpracy z T-Mobile.