Billie Eilish traci fanów odkąd ubiera się bardziej kobieco. Po zdjęciu dekoltu - aż 100 tys. osób

redakcja naTemat
Billie Eilish jest bez wątpienia jednym z największych objawień ostatnich lat. Nie tylko wprowadziła do mainstreamu alternatywne brzmienia, ale też szybko stała się modową trendsetterką i idolką milionów nastolatków na całym świecie. Ostatnio 19-latka zdecydowała się na zmianę wizerunku, co - delikatnie mówiąc - nie przypadło jej fanom do gustu.
Billie Eilish na Gali MET w Nowym Jorku fot. Invision/Invision/East News
Billie Eilish piosenki zaczęła pisać już jako 11-latka, by w wieku zaledwie 14 lat nagrać swój pierwszy wielki hit "Ocean Eyes". Prostota, melodyjność, melancholia i delikatny głos Billie szybko stały się jej znakiem rozpoznawczym.

Wkrótce doszedł do tego charakterystyczny i szalenie nowatorski jak na standardy branży styl. Billie nawet na czerwony dywan zakładała workowate ubrania, które trudno byłoby określić mianem kreacji.

Szerokie szorty za kolano, workowate dresy, za duże tiszerty, bluzy i zamiłowanie do neonowej zieleni bez wątpienia ją wyróżniały. Podobnie jak fryzura - czarna, wystrzępiona i z zielonymi pasemkami. Kiedy indziej zaś kolorowa (od turkusu, przez szary aż po granat). Z tym stylem identyfikowało się wiele nastolatek, które podobnie jak Eilish nie przepadały na pokazywaniem ciała i podkreślaniem figury. Artystka szybko zaczęła być określana jako "alternatywka", a jej styl kopiowało setki tysięcy dziewczyn.


Tym bardziej, że popularność Amerykanki szybko rosła, a jej muzykę honorowała i branża muzyczna, nagradzając nastolatkę nagrodami Grammy - muzycznym odpowiednikiem Oscarów.

Tyle że dorastająca na oczach milionów Billie wkrótce wyrosła ze stylu, który stworzyła. W wywiadach mówiła, że ma już dość wizerunku "dziwacznej i trochę przerażającej" dziewczyny i tego, że ludzie nieustannie spekulują na temat jej figury.

"Nowa" Billie Eilish i "Vogue"


W czerwcu 2021 roku 19-letnia Eilish pojawiła się na okładce brytyjskiego "Vogue'a" prezentując zupełnie nowy styl. Czarno-zielone włosy przefarbowała na platynowy blond i po raz pierwszy pokazała się w obcisłych ubraniach. Sesja dla magazynu była utrzymana w buduarowym stylu, a Billie pozowała w gorsetach, biustonoszach vintage i halkowatych sukienkach. Reakcja były skrajne - od zachwytów aż po potępienie nowego wcielenia piosenkarki. Szybko okazało się jednak, że "nowa Billie" - w platynowych lokach i głębokich dekoltach to więcej niż praca stylistów "Vogue'a". Eilish dorosła do nowego stylu. Na ostatniej gali MET pojawiła się w cielistej sukni z trenem i gorsetem i fryzurą a la Marilyn Monroe. W ostatnim wywiadzie dla amerykańskiego "Elle" przyznała, że metamorfoza nie podoba się jej fanom i podała przykład. Po tym, jak opublikowała na swoim Instagramie portret w kolorowym gorsecie eksponującym jej spory biust, ponad 100 tys. osób postanowiło zrezygnować z jej obserwowania. I nie był to odosobniony przypadek.

Eilish powiedziała też, że jest jej przykro, ale nie z powodu utraty followersów. Nie spodziewała się, że ludzie traktują ją jak lalkę Barbie, która po zmianie ubrań i głowy nie jest już dla kogoś atrakcyjna.

Nie zmieniła stylu muzycznego i jest tą samą osobą. Po prostu zaczęła ubierać się inaczej - tak jak obecnie jej pasuje. Dodała, że ma wrażenie, że ludzie nie przepadają za widokiem dużych piersi w kontekście artystek.
Czytaj także: Billie Eilish skrytykowana za normalną figurę. Tak wygląda kobiece ciało, pogódźcie się z tym

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut