Policjanci chcą zabrać laptopa dziennikarzowi "Wyborczej". "Bez żadnego nakazu"

Joanna Stawczyk
Przed godziną 11 w sobotnie przedpołudnie Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego i szef redakcji lokalnych "Gazety Wyborczej", poinformował na Twitterze, że do mieszkania jednego z dziennikarzy w Zielonej Górze, Piotra Bakselerowicza, weszli funkcjonariusze policji żądając oddania laptopa służbowego. Na komputerze przechowywane są materiały objęte tajemnicą dziennikarską.
Policja wtargnęła do mieszkania dziennikarza Wyborczej. Chcą zabrać mu służbowego laptopa Fot. Marek BAZAK/East News
Mikołaj Chrzan z "Gazety Wyborczej" napisał, że w sobotnie przedpołudnie do drzwi jednego z dziennikarzy zapukali funkcjonariusze. Z relacji Chrzana wynika, że bez nakazu prokuratury chcieli zarekwirować służbowy komputer pracownika gazety. Na miejscu, w mieszkaniu w Zielonej Górze, są koledzy z redakcji, jadą też adwokaci – pisał Chrzan. Redaktor nawiązał do słynnej afery z 2014 roku. ABW weszła wtedy do redakcji "Wprost" po laptopa naczelnego. Poturbowanego Sławomira Latkowskiego bronili dziennikarze innych redakcji. Próba zarekwirowania laptopa była związana z publikowaniem zawartości nielegalnych podsłuchów rejestrujących rozmowy władzy PO-PSL. "Skandaliczna sprawa. W tamtej słynnej akcji z laptopem Latkowskiego w redakcji Wprost ABW miało przynajmniej nakaz od prokuratury, nie wchodzili "na legitymację" – skwitował Chrzan.


Dziennikarz Piotr Bakselerowicz odmówił funkcjonariuszom oddania laptopa i telefonu. Uzasadnia to brakiem nakazu prokuratury. Tłumaczy też, że sąd nie zwolnił go z tajemnicy dziennikarskiej.

Policja sugeruje, ze dziennikarz groził posłowi PiS

Okazuje się, że funkcjonariusze nie chcą dać łatwo za wygraną. Chrzan poinformował, że o 12:30 policja wciąż była w mieszkaniu dziennikarza. "12.30 - instruowani z Warszawy policjanci nadal są w mieszkaniu naszego dziennikarza, nadal bez nakazu i nadal chcą zabrać jego służbowy komputer! Absurdalne insynuacje, że nasz dziennikarz może mieć związek z groźbami wobec posła PiS z Zielonej Góry!" – dodał.

Sprawę skomentował też sam zainteresowany. – Na pewno nie wysyłałem takiego maila. Nikomu nigdy nie groziłem. Dla mnie to prowokacja albo zemsta za pisanie niewygodnych artykułów – mówi Piotr Bakselerowicz cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Czytaj także: Na jego pytanie Tusk nie zamierzał odpowiadać. "Nie jest pan dziennikarzem i dobrze pan o tym wie"

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut