Polski klub kontra gwiazda reprezentacji USA. Sprawa zakończy się w sądzie?
Siatkarska PGE Skra Bełchatów ma zamiar walczyć o odszkodowanie w sprawie Taylora Sandera. Reprezentanta USA, który pomimo przedłużenia umowy z polskim klubem, nie wrócił do swojego pracodawcy, rezygnując z uprawiania siatkówki halowej. Sprawy nie zamierza odpuścić prezes PGE Skry, Konrad Piechocki.
W fazie play-off Sander jednak ponownie doznał kontuzji, która wykluczyła go z walki z PGE Skrą Bełchatów o wysokie cele. Bełchatowianie zdecydowali się jednak na przedłużenie umowy z kapitanem reprezentacji USA.
Przyjmujący zdołał wrócić do zdrowia i zagrać zarówno w Lidze Narodów, jak i na igrzyskach olimpijskich w Tokio. To jednak była ostatnia okazja, żeby zobaczyć Sandera w akcji.
Później można było tylko zadawać pytania, gdzie podział się amerykański siatkarz. Bełchatowianie zaczęli bowiem okres przygotowawczy, podczas którego zawodnik z USA nie zdecydował się na przylot do Polski. Co więcej, nie odbierał telefonów i nie nawiązał żadnego kontaktu z bełchatowskim klubem.
Po pewnym czasie na jego Instagramie pojawiło się jedynie zdjęcie sugerujące, że Amerykanin od trenowania przed sezonem PlusLigi woli... surfowanie.
Ostatecznie rezygnacja Sandera z gry dla PGE Skry sprawy nie zamyka. Bełchatowianie zakontraktowali w jego miejsce Holendra Dicka Kooya, zdołali już nawet wygrać pierwszy mecz w sezonie - 3:1 z Cuprum Lubin.
Amerykanin za to zawiesił karierę siatkarza halowego na rzecz grania w wersję plażową.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut