Kramek wygrał przed sądem w Lublinie. "To sam Ziobro chciał nałożyć na mnie dozór"

Anna Świerczek
Jak poinformowała we wtorek Fundacja Otwarty Dialog, Sąd Rejonowy Lublin-Zachód uchylił Bartoszowi Kramkowi zakaz opuszczania kraju oraz dozór policyjny. Jeden z prokuratorów miał przyznać w sądzie, że zaostrzenia środków zapobiegawczych wobec znanego z antyrządowych protestów aktywisty domagał się osobiście sam Zbigniew Ziobro.
Aktywista Bartosz Kramek ponownie wygrał przed sądem w Lublinie. Fot. Michał Woźniak / East News
Lubelski sąd wydał we wtorek rozstrzygnięcie w sprawie Bartosza Kramka. Aktywiście oraz przewodniczącemu rady Fundacji Otwarty Dialog uchylono zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji. Sąd stwierdził, że "prokurator w sposób niezasadny nałożył ograniczenia, środki były nieproporcjonalne i naruszały zasadę ochrony życia rodzinnego".


Śledztwo w sprawie aktywisty prowadzą śledczy z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Przypomnijmy, że w czerwcu na ich polecenie funkcjonariusze ABW zatrzymali Kramka w Warszawie zaraz po tym, jak przyjechał do Polski z Brukseli. Aktywistę przewieziono na Lubelszczyznę, gdzie postawiono mu zarzuty dotyczące m. in. prania brudnych pieniędzy.

Chodzi o finansowanie Fundacji Otwarty Dialog. Śledczy przekonują, że Kramek posługiwał się przy tym fałszywymi fakturami na ponad 5 mln zł. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, zaraz po postawieniu zarzutów aktywista został tymczasowo aresztowany. Wyszedł na wolność po trzech tygodniach. Po uwolnieniu prokuratura nałożyła na niego zakaz opuszczania kraju, a także dozór policyjny.
Bartosz Kramek odwołał się do tych postanowień i doczekał się pozytywnego dla siebie rozstrzygnięcia sądu właśnie 26 października. Podczas postępowania w lubelskim sądzie na jaw wyszły jednak pewne interesujące fakty dotyczące Zbigniewa Ziobry.

Jak się okazuje, Ziobro osobiście miał domagać się zaostrzenia środków zapobiegawczych wobec Kramka, a na sali sądowej przyznał to sam prokurator Kołodziejczyk, a więc prawa ręka prokuratora Ziarkiewicza, który zajmuje się sprawą aktywisty.

– Po posiedzeniach okazało się, że sam Ziobro wpływał na przebieg tych postępowań, co oczywiście jest kuriozalne, bo moje postępowania nie są chyba aż tak znaczące, żeby zajmował się nimi osobiście Prokurator Generalny. A jeżeli tak się dzieje, to chyba lepszego dowodu na upolitycznienie tych postępowań nie potrzebujemy – relacjonował we wtorek na Twitterze Bartosz Kramek.

Jak dodał, prokurator Kołodziejczyk "sam przyznał w sądzie, że to wszystko przez Ziobrę, ale sąd uchylił nałożone na mnie środki zapobiegawcze".
Czytaj także: Oni pokazali, jak brutalna może być policja w Polsce. Zorganizowali spotkanie dla europosłów

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut