Terlecki jest zadowolony, że nazwał kobietę kretynką. "Zrobiłem to bardzo grzecznie"
Wielkie oburzenie wywołało nagranie, na którym zarejestrowano jak wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki nazywa "kretynką" kobietę, która zaczepiła go w galerii handlowej i zarzuciła PiS łamanie praw kobiet. Polityk nie ma sobie nic do zarzucenia.
- W jednej z galerii handlowych do wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego podeszła pewna kobieta, aby wyrazić swoją opinię na temat łamania praw kobiet przez władzę w Polsce. W odpowiedzi usłyszała, że "jest kretynką".
- Polityk PiS twierdzi, że był to ze strony tej kobiety "przejaw chamstwa i agresji".
- Pani Joanna podkreśliła, że nie sądziła, iż polityk zwróci się do niej w tak wulgarny sposób.
Terlecki komentuje nazwanie kobiety "kretynką"
Nagranie ze zdarzenia udostępniła posłanka KO Barbara Nowacka. Widać na nim, jak klientka galerii, pani Joanna, podeszła do Ryszarda Terleckiego, który stał przed jednym ze sklepów. – Chciałabym tylko powiedzieć, że to, co dzieje się w kraju, to, co robicie kobietom, to jest po prostu karygodne – powiedziała kobieta. – Jest pani kretynką – odpowiedział jej polityk PiS.– Byłem z żoną na zakupach. Nagle podeszły do mnie dwie kobiety, jedna zaczęła nagrywać zdarzenie telefonem, a druga wykrzykiwała, że prześladuję kobiety (m.in. "to co robicie kobietom, jest karygodne"). Był to oczywisty przejaw agresji i chamstwa, który wywołał zdumienie przypadkowych świadków – skomentował sytuację dla "Dziennika Polskiego" Terlecki.
– Powiedziałem tej pani, że jest kretynką, określając w ten sposób jej poziom umysłowy. Uważam, że to określenie było niezwykle delikatne wobec zachowania, z jakim się spotkałem. Niestety takie zachowanie jest charakterystyczne dla środowisk przedkładających awanturę ponad jakiekolwiek argumenty – stwierdził szef klubu PiS.
– Trzeba jednak na to reagować. Ja zrobiłem to bardzo grzecznie – dodał polityk. Na jego wulgarne zachowanie szybko zareagowały osoby protestujące po śmierci 30–letniej Izy z Pszczyny, której nie wykonano ratującej życie aborcji.
Jak się okazało, kobietą z nagrania była pani Joanna, a nagranie wykonała jej siostra Magdalena. W rozmowie z portalem Onet kobieta opowiedziała jak ta sytuacja, wyglądała z jej perspektywy.
Odpowiedź pani Joanny
– Zobaczyłam marszałka i pomyślałam, że drugi raz taka okazja może mi się nie trafić. Uważam, że mamy prawo podejść do jakiegoś polityka i wyrazić swoje zdanie. Chciałam wyrazić swoje zdanie na temat tego co dzieje się w kraju. Nie podoba mi się to bardzo. Zwłaszcza to jak zostały potraktowane kobiety – powiedziała.Kobieta dodała, że polityk Prawa i Sprawiedliwości, po tym, jak nazwał ją "kretynką", mówił coś jeszcze pod nosem. – Ja po tej wypowiedzi pana Terleckiego powiedziałam jeszcze, że to wstyd i hańba i że mam nadzieję, że szybko zostaną odsunięci od władzy – wyjaśniła w rozmowie z Onetem.
Pani Joanna podkreśliła również, że nie sądziła, iż polityk zwróci się do niej w ten sposób. – Myślę, że pan Terlecki mnie nie przeprosi i że to będzie przedstawiane jako napaść na niego. Jedno wiem na pewno, nie szanuje on kobiet. Człowiek na poziomie nie odezwałby się w ten sposób do kobiety – podsumowała pani Joanna.
Czytaj także: Terlecki: "Jest pani kretynką". Nie wytrzymał, gdy zwrócono mu uwagę na prawa kobiet [WIDEO]