Lewandowski najlepszym Polakiem w historii. Wielki sukces kapitana Biało-Czerwonych
Robert Lewandowski drugim piłkarzem świata w 2021 roku wg "France Football". Kapitan reprezentacji Polski i snajper Bayernu Monachium zajął najwyższe miejsce w polskiej historii walki o Złotą Piłkę. Dodatkowo Lewandowski otrzymał nagrodę dla Najlepszego Napastnika 2021.
Na podium polski piłkarz był dwukrotnie. Tylko raz zdarzyło się, że była mowa o zawodniku polskiego klubu. W 1974 roku Kazimierz Deyna jako piłkarz Legii Warszawa, zdobył 35 punktów od jury. Lepsi byli tylko zwycięzca Johan Cruijff (116) i drugi w głosowaniu Franz Beckenbauer (105). Za plecami „Kaka” zostawił za to Paula Breitnera z Realu Madryt i Johana Neeskensa z Barcelony.
Drugim na pudle, choć już w roli piłkarza zagranicznego klubu, był Zbigniew Boniek. W 1982 roku Polak reprezentujący barwy Juventusu był trzeci, z 53 głosami. Drugie miejsce należało do Alaina Giresse’a z Girondins Bordeaux (64), pierwsze zdobył kolega klubowy „Zibiego” Paolo Rossi (115).
Było zatem bliżej niż w przypadku Deyny, ale nadal daleko od końcowego zwycięstwa Polaka.
Polscy kibice mocno liczyli, że w przypadku Lewandowskiego, będzie jeszcze lepiej niż za czasów Deyny i Bońka. "Lewy" miał zresztą sprzymierzeńców nie tylko w ojczyźnie, ale pozytywne sygnały płynęły z różnych stron świata.
Murem za Polakiem stał rzecz jasna jego klub, Bayern Monachium. Absolutny potentat w tej części Europy.
Napływało jednak też sporo "niepokojących sygnałów" związanych z tym, jak głosujący podejdą do kwestii zainteresowania Bundesligą na świecie - w zderzeniu z potencjałem marketingowym Lionela Messiego - oraz brakiem znaczącego sukcesu w reprezentacji "Lewego".
W 2021 roku Messi odniósł bowiem z Argentyną długo oczekiwany wynik. Wygrał Copa America na brazylijskiej ziemi, w finale ogrywając gospodarzy 1:0. Został przy okazji królem strzelców (cztery gole, tyle samo co Kolumbijczyk Luis Diaz) oraz MVP turnieju. Argentyńczycy na sukces w tej imprezie czekali od 1993 roku.
Lewandowski na mistrzostwo Europy z reprezentacją Polski nie miał szans. Tzn. teoretycznie Biało-Czerwoni pojechali na turniej, ale po raz kolejny byli bardziej statystami, aniżeli faktycznie zespołem, który można traktować poważnie.
A dodatkowo, globalnie to Argentyńczyk i Cristiano Ronaldo rozdawali w ostatniej ponad dekadzie karty na piłkarskim stole. Dokładając do tego jeszcze fakt, że sporo zamieszania wywołały bardzo medialne przenosiny Messiego z ukochanej Barcelony do Paryża, można było zacząć dopasowywać elementy do układanki na niekorzyść zwycięstwa Polaka.
Lewandowski został podczas poniedziałkowej gali wyróżniony nagrodą dla Najlepszego Napastnika 2021 roku. Co było dla niego sporym wyróżnieniem oraz swego rodzaju ukłonem w stronę dokonań Polaka w okresie ostatnich przeszło dwóch lat.
Z czego? Do jakiego miejsca we współczesnym futbolu dotarł Lewandowski. To marka rozpoznawalna już nie tylko europejsko, ale i światowo. Trudno jest porównywać Polaka do duetu Messi-CR7, ale tego pułapu aktualnie nie jest w stanie osiągnąć żaden inny piłkarz. Przynajmniej nie w ostatnich dwóch latach.
Od edycji 2008 plebiscytu "FF" tylko raz zdarzyło się, żeby nagroda trafiła do kogoś innego niż Messi czy Ronaldo. W 2018 roku po triumf sięgnął Luka Modrić. Pomocnik zaliczył świetny sezon zarówno klubowo - Real Madryt ze zwycięstwem w Lidze Mistrzów - jak i reprezentacyjnie, gdzie z Chorwacją dotarł do wicemistrzostwa świata.
Kapitan reprezentacji Polski na przestrzeni 2021 roku osiągnął kilka spektakularnych sukcesów. Pobił rekord Gerda Muellera w liczbie zdobytych goli strzelonych w jednym sezonie. Polak strzelił 41. razy w 29. meczach.
Do tego polski napastnik pobił swój rekord kariery w liczbie strzelonych goli w roku kalendarzowym, przebojowo przekraczając granicę 60. trafień. Polak jest też liderem w klasyfikacji strzelców w bieżącej edycji rozgrywek Ligi Mistrzów.
Choć w 2021 roku Bayern tytułu najlepszej drużyny w Europie nie obronił, oddając to miano londyńskiej Chelsea. Niby szczegół, ale kto wie, jakim kluczem kierowali się wybierający najlepszego gracza w wyścigu po Złotą Piłkę.
Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje to, czy Polak w 2022 roku ponownie będzie liczył się w grze o końcowy triumf. Trzeba bowiem pamiętać, że to rok, w którym rozgrywane będą mistrzostwa świata w Katarze. Do których Biało-Czerwoni jeszcze się nie dostali (Messi ma już ten komfort z Argentyną). Mając przed sobą grę w marcowych barażach.
Z tyłu są też młodzi-gniewni (Kylian Mbappe, wkrótce Erling Haaland), a ostatniego słowa nie powiedział też zainteresowany dalszym wygrywaniem Ronaldo, przeżywający kolejną młodość w Manchesterze United.
Dlatego właśnie warto się cieszyć tym historycznym wynikiem. Lewandowski do końca walcząc o zwycięstwo z wielką gwiazdą - Leo Messim - udowodnił, że Polak potrafi. I końcowy brak sukcesu dzisiaj może boleć, ale od jutra będzie już zapisany na stałe w historii futbolu.
Jako coś, co nie przytrafiło się wcześniej żadnemu innemu reprezentantowi Biało-Czerwonych. I jeszcze długo może się nie przydarzyć.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut