Ależ wpadka Jakimowicza w TVP. Udawał Pinokia, reakcja prezenterki mówi wszystko
Jarosław Jakimowicz w programie "W kontrze" próbował zażartować udając Pinokia. Prezenter jednak zaliczył wpadkę. Pomylił imiona książkowej postaci. Po minie współprowadzącej Agnieszki Oszczyk widać, że dowcip raczej się nie udał.
Jakimowicz znów żartuje na wizji
Przypomnijmy, że Jarosław Jakimowicz współprowadzi wraz z Magdaleną Ogórek program "W kontrze" w TVP Info. Na antenie dość często padają kontrowersyjne sformułowania, które powodują oburzenie widzów.
Czytaj także: "Jedyny fizyczny kontakt z Magdaleną...". Jakimowicz tłumaczy łapanie Ogórek za spódnicę
Ostatnio zamiast Ogórek w roli prowadzącej pojawia się Agnieszka Oszczyk. Wtedy też Jakimowicz rzucił kpiącym żartem, mówiąc o Rafale Trzaskowskim. Chciał odnieść się do baśni "Pinokio", w której głównemu bohaterowi rósł nos, gdy kłamał.–I zobacz Aga, zobacz. I kto taki, kto tam, Giuseppe wyrzeźbił kiedyś takiego… – mówił Jakimowicz, pokazując rosnący nos przy pomocy długopisu. Gwiazdor TVP niestety pomylił się, bo rzeźbiarz, który stworzył Pinokia, miał na imię Gepetto.
W sieci internauci również wyrazili swoją niechęć i krytyczne nastawienie do występu Jakimowicza. "To jest poniżej poziomu godności człowieka rozumnego ery kamienia łupanego", "Niedaleko pada Giuseppe od krużganka oświaty", "To jest tak żenujące, że aż trudno to komentować" – czytamy w komentarzach.
Nietypowe zachowania Jarosława Jakimowicza w TVP
To nie jedyny przykład zdumiewającego zachowania Jarosława Jakimowicza na antenie TVP. Jakiś czas temu w sieci głośno było o nietypowej scenie jaka miała miejsce w programie "W Kontrze". Wówczas Jarosław Jakimowicz udawał, że gra na gitarze, a Magdalena Ogórek prezentowała układ taneczny.
Czujni internauci zauważyli także kilka sytuacji, w których prezenter w nietypowy sposób zachowywał się w stosunku do Ogórek. Kiedyś na antenie telewizji publicznej złapał za spódnicę współprowadzącą program.
W innej scenie gwiazdor "Młodych wilków" gmerał we włosach byłej kandydatce na prezydenta. Okazało się, że sprawdzał, czy kobieta ma doczepy. W ten sposób chciał udowodnić hejterom, że się mylą.