Fabiański obronił karnego, ale nie ocalił Młotów w hicie. Arsenal Londyn znów w czubie
Arsenal Londyn pokonał w derbach Londynu West Ham United 2:0 (0:0) i wspiął się na czwarte miejsce w tabeli Premier League. Kanonierzy zagrali bardzo dobre zawody, a Młoty starał się ratować Łukasz Fabiański, który obronił w środę rzut karny. Jego koledzy nie stanęli jednak na wysokości zadania i WHU przegrało w hicie.
Spotkanie toczyło się pod dyktando miejscowych, których obserwowało na Emirates Stadium 60 tysięcy fanów. I mieli sporo powodów do radości, bo Arsenal grał naprawdę znakomicie, a tylko dobrej postawie Łukasza Fabiańskiego West Ham zawdzięcza wynik 0:0 do przerwy. Młoty walczyły o przetrwanie, ale tuż po zmianie stron nie udało im się uniknąć najgorszego.
W 48. minucie meczu Alexandre Lacazette znakomicie podał do Gabriela Martinelliego, a ten wpadł w pole karne i nie dał szans "Fabianowi" na kolejną skuteczną obronę. Defensywa WHU zaspała, ale najgorsze dopiero było przed nią. W 66. minucie Vladimir Coufal wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, a Kanonierzy zyskali rzut karny. Do piłki ruszył Alexandre Lacazette, ale Polak znakomicie obronił jego uderzenie z "wapna".
Gospodarze atakowali do końca, w 87. minucie spotkania Emile Smith Rowe strzałem zza pola karnego wykończył kontratak i dzieciaki Mikela Artety ograły Młoty. Arsenal Londyn wrócił do ligowej czołówki i trzeba powiedzieć, że pierwszy raz od wielu miesięcy jego gra wygląda naprawdę dobrze. Czy to zwiastun odrodzenia Kanonierów?
Tego nie wiemy, bo czwarta obecnie ekipa z Londynu ma przed sobą kolejne wyzwania, a za plecami silną grupę pościgową z West Hamem United, Tottenhamem Hotspur i Manchesterem United na czele. A przed sobą zdecydowanie lepsze od reszty stawki Manchester City, Liverpool FC oraz Chelsea Londyn. Jedno jest pewne: obecny sezon Premier League znów jest fascynujący.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut