Były menedżer nie odpuszcza Lewandowskim, chodzi o miliony. "Nie lubią płacić i się rozliczać"

Krzysztof Gaweł
– Z Robertem Lewandowskim konflikt mamy czysto biznesowy, zakończyliśmy współpracę i należy się rozliczyć, a jest za co. Lewandowscy nie lubią płacić i się rozliczać, bo nie jestem jedyną osobą, z którą się nie rozliczyli – powiedział portalowi Goal.pl Cezary Kucharski, były menedżer kapitana polskiej kadry, który domaga się od niego zapłaty kwoty w wysokości 39 milionów złotych. Jego zdaniem sprawa powinna skończyć się w sądzie.
Cezary Kucharski nie odpuszcza w sporze z Anną i Robertem Lewandowskimi, domaga się od nich 39 milionów złotych Fot. ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER
Cezary Kucharski, były menedżer Roberta Lewandowskiego i jego wspólnik, zdecydował się na szczery wywiad dla portalu Goal.pl. W rozmowie z Przemysławem Langierem opowiedział m.in. o swoich relacjach z najlepszym polskim piłkarzem i jego małżonką Anną oraz o tym, dlaczego pod koniec 2020 roku zajęły się nim organy ścigania.

– Z Robertem Lewandowskim konflikt mamy czysto biznesowy, zakończyliśmy współpracę i należy się rozliczyć, a jest za co. Lewandowscy nie lubią płacić i się rozliczać, bo nie jestem jedyną osobą, z którą się nie rozliczyli. On, aby nie płacić mi, zaangażował organy państwa, ale ja nie zamierzam się bać ani milczeć – stwierdził były reprezentant Polski, który po zakończeniu kariery zajął się pracą menedżera.


Od najsłynniejszej chyba polskiej pary celebrytów domaga się ok. 39 milionów złotych. W mediach nazwał ich "oszustami podatkowymi". Dlaczego? – Robert i Anna Lewandowscy wypłacali sobie na swoje prywatne konta duże pieniądze z naszej spółki, opłacali loty prywatnym samolotem na wakacje i jeszcze chwalili się zdjęciami w social mediach, robili zakupy do domu w Monachium z pieniędzy spółki i wiele innych zakupów uszczuplając majątek spółki, a przy okazji polskiego podatnika – opisuje Cezary Kucharski.

Sprawa nabrała rozgłosu w drugiej połowie 2020 roku, szeroko rozpisywały się o niej polskie oraz niemieckie media, a obie strony ujawniały podsłuchane rozmowy i szczegóły swojej współpracy biznesowej sprzed lat. Koniec końców zatrzymany został Cezary Kucharski, którego doprowadzono do prokuratury i oskarżono o szantaż.

– Siedziało dwóch ważniaków-prokuratorów, którzy mieli już gotową tezę. Byłem do takiej akcji przygotowany, bo wiedziałem, że Lewandowski szukał dojścia do władzy. To oczywiście nic przyjemnego, ale rozumiałem, że to pokazówka – opisał wydarzenia z października 2020 roku były agent Roberta Lewandowskiego.

Cezary Kucharski, przed laty poseł PO, uważa że stawiane mu zarzuty są bez sensu i sam ma roszczenia wobec Lewandowskich. Nie zrezygnował z domagania się od nich 39 milionów złotych, które jego zdaniem należą mu się jako udziały we wspólnych przedsięwzięciach biznesowych sprzed lat. Kwotę pomogli ustalić byłemu menedżerowi specjaliści z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

– Niezależny sąd wywali zarzuty prokuratury i Lewandowskich w powietrze, zmiażdży je i nie mam co to tego wątpliwości. Ja się niczego nie obawiam, bardzo bym chciał, by jednak sprawa znalazła się w sądzie – argumentuje Cezary Kucharski i przy okazji rzuca nieco światła na konkurs Złotej Piłki i jego wyniki. Jego zdaniem nasz snajper przegrał głosowanie w sferze PR-u.

– Myślę, że dostałby tę nagrodę, gdyby wiele lat temu dał się namówić na pracę nad swoim PR-em na całym świecie. Niestety, moim zdaniem, przegrał trochę na własne życzenie z Messim. To genialny piłkarz, ale i rozpoznawalny w każdym zakątku świata, i lubiany przez dziennikarzy. Robert Lewandowski powinien wygrać, ale przegrał na własne życzenie – stwierdził były menedżer kapitana polskiej kadry, który dziś skupia się na swoich innych biznesach i nie działa już jako piłkarski agent.

Źródło: Goal.pl
Czytaj także: Śledztwo ws. wyrządzenia PZPN szkody majątkowej. Może mieć związek z działalnością Bońka

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut