Przyjaciel George'a Michaela zdradził, co było "prawdziwą" przyczyną śmierci gwiazdora

Joanna Stawczyk
W sobotę (25 grudnia) minęło równo 5 lat od odejścia ikony popu. George Michael i jego muzyka wciąż grają w sercach fanów, ale także najbliższych. W rocznicę śmierci legendarnego wokalisty jego przyjaciel z dzieciństwa opowiedział o wspomnieniach związanych z Michaelem. Powiedział także o życiowej stracie gwiazdora, która według niego przyczyniła się do jego przedwczesnej śmierci.
5. rocznica śmierci George'a Michaela. Prawdziwa przyczyna zgonu artysty Fot. AF Archive/Graham Whitby Boot/Mary Evans Picture Library/East News

5. rocznica śmierci George'a Michaela

Święta Bożego Narodzenia w 2016 roku przyniosły bardzo przykrą informację. Cały świat wstrzymał oddech, gdy w samym środku świątecznej celebracji BBC przekazało dramatyczną wieść o śmierci legendy lat 80.i 90. Dokładnie pół dekady temu, 25 grudnia zmarł George Michael.

Piosenkarz był potomkiem greckiego imigranta z Cypru i naprawdę nazywał się Georgios Kyriacos Panayiotou. Od najmłodszych lat wiedział, że chce tworzyć muzykę. To skończyło się jednak domową awanturą, gdy młody artysta odmówił pójścia na studia. Razem z przyjacielem Andrew Ridgeleyem w 1981 roku założył zespół Wham! Wtedy powstały właśnie takie hity, jak "Careless Whisper" i "Wake Me Up Before You Go-Go" no i oczywiście melancholijne, bożonarodzeniowe "Last Christmas".
Warto nadmienić, że podczas wywiadu dla CNN w 1998 roku George Michael dokonał coming-outu. Był to bardzo ważny gest dla społeczności LGBT na całym świecie, ale także trudny krok dla samego piosenkarza, który powiedział o swojej orientacji pięć lat po tym, jak zmarł walczący z AIDS Anselmo Feleppa, którego nazywał miłością swojego życia.


Przyczyna śmierci George'a Michaela. Przyjaciel artysty powiedział prawdę

Warto przypomnieć, że pięć lat przed śmiercią, Michael trafił w 2011 roku na oddział intensywnej terapii szpitala w stolicy Austrii. Zachorował wówczas na ciężkie zapalenie płuc. Gwiazdor był bliski śmierci. Dwa lata później przebywał przez około dwa miesiące w australijskiej klinice Sanctuary. Tam dochodził do siebie po ciężkim załamaniu nerwowym, któremu towarzyszyły lęki i liczne problemy natury emocjonalnej. W ostatnich latach życia artysta walczył z depresją.

Informacja o śmieci Michaela była tak druzgocąca dla wiernych fanów piosenkarza, że nie obyło się bez spekulacji o morderstwie czy też samobójstwie wywołanym głębokimi stanami depresyjnymi. Oficjalna przyczyna zgonu była naturalna - podano mianowicie zapalenie mięśnia sercowego oraz stłuszczenie wątroby. Gwiazdor widocznie przybrał na wadze w ostatnich miesiącach życia, co można było zobaczyć na fotografiach paparazzo, które wykonano na dwa tygodnie przed zgonem.

Przy okazji 5. rocznicy śmierci Andros Georgiou, przyjaciel Michaela z dzieciństwa opowiedział na łamach brytyjskiego "Mirror" o wspomnieniach i tęsknocie za piosenkarzem. Podkreślił, że uczcił tegoroczną rocznicę śmierci swojego ukochanego przyjaciela, grając jego hity na antenie London Calling Radio FM. "Ta pora roku jest dla mnie zawsze niezwykle trudna. Grudzień jest spisany na straty" – odrzekł. "Ale wczoraj zrobiłem audycję radiową i zagrałem wszystkie jego przeboje" – dodał.
Georgiou zdradził, co według niego było prawdziwym powodem tak wczesnej śmierci artysty. Oznajmił, że George Michael 'nadal by żył', gdyby nie zmarła jego pierwsza wielka miłość, Anselmo Feleppa. "Był miłością jego życia i gdyby nie umarł, myślę, że George nadal by tu był" – stwierdził.

"Po Anselmo, nie znalazł prawdziwej miłości, uprawiał dużo seksu i spotykał się z wieloma ludźmi, ale nigdy nie znalazł tego, co miał z Anselmo. Widziałem, jak bardzo byli szczęśliwi. Myślę, że był całkiem zagubiony po śmierci Anselmo, to go mocno dotknęło" – ujawnił.

Georgiou wspomniał w rozmowie z gazetą również o życiu seksualnym Michaela, który sypiał z najpiękniejszymi ludźmi na świecie, w tym z kobietami. "Czasami George też zadawał się z kobietami. W początkowym okresie był biseksualny. Nie mogę wymienić jej imienia, ale spał z top modelką na świecie" – oznajmił przyjaciel zmarłego wokalisty.

"W klubach w Nowym Jorku i Londynie było dużo seksu. Szatnie i takie tam. To była świetna zabawa i nie żałuję ani sekundy. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem, bo byłem z George'em, a George był gejem i ustawiały się do mnie kolejki modelek" – dodał.
Czytaj także: Nie żyje Grichka Bogdanoff. Na co zmarł francuski prezenter i gwiazda lat 80-tych?

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut