Sekret gorącej, wyprzedanej biografii Jarosława Kaczyńskiego rozwikłany. "Czas na prawdę"
Nie cichnie szum wokół książki "Dobre intencje, demokracja, kobiety – Pełna historia Jarosława Kaczyńskiego". Biografia jednej z najbardziej znanych twarzy krajowej polityki zrobiła furorę jeszcze przed premierą. Co więcej, rozeszła się jak świeże bułeczki. Zapowiadała się soczysta lektura i niejeden pozew dla autorów. Teraz na jaw wyszła prawda o lekturze. Zszokowała niejednego nabywcę egzemplarza.
Książka o Jarosławie Kaczyńskim wyprzedana
Pierwszy nakład książki "Dobre intencje, demokracja, kobiety – pełna historia Jarosława Kaczyńskiego" został sprzedany na pniu. Pozycję zapowiadał na Facebooku Mariusz Szczygieł. Miała obnażyć prawdę o Jarosławie Kaczyńskim odsłonić kulisy jego kariery oraz życia prywatnego. "Tak prawdziwej publikacji o Kaczyńskim jeszcze nie było" – stwierdził reportażysta."Ta książka działa na wyobraźnię jak najwybitniejsza powieść. Na moją działa zwłaszcza rozdział o kobietach tak, że sam natychmiast chciałbym dopisywać swoje myśli na jej marginesach" – podkreślił.
Szczygieł oznajmił, że "wchłonął książkę natychmiast" i jest "sparaliżowany jej treścią". Co ciekawe, odradził swoim obserwatorom jej kupno. "Lepiej jej nie kupować, bo można przeżyć szok, a nawet wejść w stan agresji. Nerwy mogą puścić. Ostrzegam" – napisał. Teraz wyszło na jaw, że jego antyreklama była celowa, a w książce brak tego, na co nastawili się czytelnicy.
Prawda o tajemniczej biografii Jarosława Kaczyńskiego
W poniedziałek (17 stycznia) Mariusz Szczygieł opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia książki. Okazało się, że czytelnicy nie naczytają się z niej za wiele. Jarosław Kaczyński za to zapewne odetchnął z ulgą. Biografia "Dobre intencje, demokracja, kobiety – Pełna historia Jarosława Kaczyńskiego" to dowcip."A teraz czas na prawdę - kilkoro z Was dobrze odczytało mój post między wierszami. Rozdział 'Dobre intencje' to puste strony, 'Demokracja' – puste strony, 'Kobiety' – puste strony". To, moim zdaniem, najlepsza charakterystyka tych aspektów u Jarosława Kaczyńskiego" – wyjawił Szczygieł.
"Można wydawnictwo potraktować jak dzieło sztuki performatywnej. Można jako notes. Można jako znak czasu. Można jako inwestycyjkę, którą spieniężycie na starość w antykwariacie. Można jako przedmiot refleksji nad rzeczywistością. Można jako dowcip" – dodał.
Reporter wyjaśnił, dlaczego zaangażował się w akcję promowania książki. Jej autorem jest 27-letni Jarek (projektuje aplikacje, skończył grafikę komputerową na WSE w Krakowie trzy lata temu, nazwisko nieznane), który wydrukował 1000 sztuk książki z własnych oszczędności. Puste strony mają być jedynym sposobem na to, aby mieć swój udział w dyskusji politycznej jako obywatel.
"Jednak tym samym zwiódł i naraził innych obywateli na koszty. Tak, ale - co napisano na każdym egzemplarzu - zysk z książki zostanie przekazany na FUNDACJĘ CENTRUM PRAW KOBIET" – dodał.
Szczygieł przekazał słowa autora, który tłumaczy, co zrobić, jeśli ktoś czuje się rozczarowany takim finałem. "A jeśli ktoś nie chce w ten sposób wspierać kobiet i poczuje się oszukany? Zdecydowaliśmy się sprzedawać tylko na Allegro, aby ludzie mieli darmowe zwroty w razie gdyby żart im się nie spodobał. Wziąłęm urlop i wspólnie z bratem oraz dziewczyną pakujemy egzemplarze. Dodruk będzie na początku lutego na Allegro a przedsprzedaż trwa na dobreintencje.com " – skwitował.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Liczyli na soczyste, nieznane fakty z życia prezesa PiS, a nie na puste strony. "Trochę szkoda, zamówiłem 2 egzemplarze i czekałem na 'krwiste' opisy"; "To żadna idea, to zwykłe cwaniactwo dla kasy. Wstyd panie Szczygieł"; "Niby fajnie, ale nie do końca. Jeżeli ktoś mimo wszystko nie byłby zachwycony tym żartem (co się może zdarzyć), a nie kupił książki na Allegro, lecz poprzez stronę na Facebooku, niestety nie będzie mógł jej zwrócić tak łatwo. I tu robi się troszeczkę niemiło"; "Dałam się wciągnąć. Dobrze, że zysk idzie na słuszne cele" – podsumowała jedna z internautek.