Polak, ale nie Nawałka. Michniewicz niespodziewanym trenerem Biało-Czerwonych?
Andrij Szewczenko czy Adam Nawałka? Wydawało się, że prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Cezary Kulesza po braku porozumienia ukraińskiej gwiazdy sprzed lat, zdecyduje się na polskiego, byłego szkoleniowca. Na ostatniej prostej do gry wkroczył jednak inny kandydat - Czesław Michniewicz.
Po zwolnieniu w październiku z warszawskiego klubu trener pozostaje bez pracy, mając jednak ważną umowę ze stołeczną brygadą do czerwca 2022. W tej kwestii pojawiły się wieści, sugerujące zbliżający się scenariusz rozwiązania kontraktu.
Michniewicz ma doświadczenie z pracą w roli selekcjonera razem z Biało-Czerwonymi. Były szkoleniowiec Legii czy Lecha Poznań w latach 2017-20 pracował z kadrą młodzieżową U-21.
Co może przemawiać za Michniewiczem? Z pewnością jest to trener od zadań specjalnych, a takiej realizacji potrzebuje Polski Związek Piłki Nożnej w przypadku barażowej rywalizacji o MŚ 2022. Michniewicz pokazał to chociażby rywalizując z Legią o miejsce w fazie grupowej Ligi Europy. Zadanie zostało zrealizowane, mistrzowie Polski zarobili spore pieniądze, a dodatkowo potrafili zagrać kilka niezłych meczów w europejskich pucharach.
Zupełnie inaczej wyglądały jednak realia wyników Legii pod wodzą Michniewicza w PKO Ekstraklasie. Legia pozostała w kryzysie na zimę, okupując aktualnie miejsce w strefie bezpośrednio zagrożonej spadek z ligi. Gra na dwóch frontach, krajowym i europejskich (tj. pucharowym), nie posłużyła wąskiej kadrze, jaką miał do dyspozycji Michniewicz w sezonie 2021/22.
Głos w sprawie nowego selekcjonera na stronach Onet.pl udzielił prezes PZPN Cezary Kulesza. Szef polskiego futbolu nie zdradził nazwiska trenera, ale z pewnością wyjaśnił, jak traktował medialne doniesienia z ostatnich tygodni.
– W żadnym momencie nie sugerowałem się spekulacjami medialnymi. W przestrzeni publicznej pojawiło się mnóstwo nieprawdziwych lub niepełnych informacji, które powodowały niepotrzebny zamęt i nakręcały sztucznie wykreowany chaos. Wyłączyłem się z tego, również dzięki wyjazdowi do Turcji, gdzie mogłem nie tylko prowadzić rozmowy i konsultacje, ale również w spokoju przemyśleć ostateczną decyzję – powiedział dziennikarzom Onetu Kulesza.
Takie słowa mogą sugerować, że prezes Kulesza nie uległ "presji Nawałki" jako najpoważniejszego i głównego kandydata na Biało-Czerwonych - przynajmniej w kwestii doniesień medialnych. Dodatkowo warto pamiętać, że były selekcjoner jest pomysłem sprzed lat poprzednika obecnego prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka. Kulesza zapewne chciał postawić na rozwiązanie, które będzie jego autorskim.
Michniewicz w roli selekcjonera polskiej młodzieżówki sprawdzał się jednak właśnie za czasów Bońka właśnie, więc tutaj trop ponownie się zaciera.