Przetakiewicz po latach zdradziła powód rozstania z Kulczykiem. "Takie życie potrafi cię przepalić"
Gościnią jednego z ostatnich odcinków podcastu Żurnalisty z cyklu "Rozmowy bez kompromisów" była Joanna Przetakiewicz. Bizneswoman i projektantka mody opowiedziała, dlaczego tak bardzo kocha pieniądze. Pierwszy raz wyjawiła kulisy i powody rozstania z Janem Kulczykiem. - Praca Jana zawsze była dla mnie priorytetem. Ja stawiałam go zawsze na miejscu przed sobą – podkreśliła.
Joanna Przetakiewicz o miłości do pieniędzy
"Kobieta świadoma. Pełna kolorytu i amerykańskiego stylu życia. Opowiadała mi piękne historie i anegdoty. Kiedy zapytałem Michała, który obrabia rozmowy, co myśli o tej, powiedział tylko: PETARDA. Więc odpalajcie, koniecznie z dystansem wtedy się nie poparzycie" – czytamy w opisie odcinka "Kocham pieniądze", w którym Żurnalista rozmawia z założycielką firmy "La Mania"."Pieniądze dają szczęście. Ja kocham pieniądze i nie wstydzę się o tym mówić (...) kilka lat temu powiedziałam w programie 'Azja Express': kocham luksus z wzajemnością" – zaznaczyła entuzjastycznym tonem Joanna Przetakiewicz.
Biznesmenka przyznała, że przez lata zbudowała sobie pancerz, który chroni ją przed hejtem wszechobecnym w show-biznesie. Przytakiewicz podkreśliła, że pod tym kątem związek z Janem Kulczykiem dał jej wielką lekcję. – Weszłam w świat, który okazał się bardzo oceniający – oznajmiła.
Dlaczego Joanna Przetakiewicz rozstała się z Janem Kulczykiem? Kulisy związku
Przypomnijmy, że Joanna Przetakiewicz była związana z Janem Kulczykiem przez dekadę, począwszy od 2005 roku. Biznesmen i przedsiębiorca, który swego czasu był synonimem sukcesu i zamożności oraz jednym z najbogatszych Polaków, wsparł ją w stworzeniu własnego domu mody. Para rozstała się, a w 2015 roku Kulczyk zmarł nagle podczas operacji w klinice w Wiedniu.Dlaczego Joanna Przetakiewicz rozstała się z Janem Kulczykiem? Kulisy związku•Fot. Justyna ROJEK/East News
Tak naprawdę dopiero teraz w rozmowie z Żurnalistą powiedziała nieco więcej o powodach decyzji o zakończeniu dziesięcioletniego związku. – My mieliśmy już taki tryb życia, który nas w pewnym momencie umęczył. Potrafiliśmy być w trzech krajach jednego dnia jednocześnie – wyjaśniła.
– Praca Jana zawsze była dla mnie priorytetem. Ja stawiałam go zawsze na miejscu przed sobą. To znaczy, to nie dotyczyło emocji, to dotyczyło pracy i dotyczyło treści naszego życia, planu naszego życia – dodała.
Okazuje się, że zawiniły praca, biznesy i ciągłe rozjazdy, które zdominowały ich codzienność. – Potem, w tym całym natłoku obowiązków, niesamowicie intensywnego planu życia, stało się to szalenie trudne. W jakimś sensie zaczęła się ta sytuacja tak zagęszczać i my byliśmy tak zajęci, że takie życie potrafi cię przepalić – tłumaczyła.Ja poczułam w pewnym momencie, że muszę znowu pracować, bo byłam do tego przyzwyczajona. Pracowałam od 22. roku życia, zawsze byłam niezależna i gdzieś we mnie rósł głód takiej sytuacji, że ja jednak muszę robić coś dla siebie, coś swojego.
Przetakiewicz zaznaczyła jednak, że jej relacja z Kulczykiem nigdy nie weszła na poziom niepotrzebnej rywalizacji. – Ja się nigdy nie goniłam z Janem – zapewniła projektantka mody.
– Mężczyźni, którzy mają jakąś wybitną karierę bez względu na to, czy są lekarzami, kompozytorami, biznesmenami czy kimkolwiek, bardzo często też wolą, kiedy ich żony czy partnerki nie pracują, ponieważ oni chcą mieć tą drugą stronę, która się dostosowuje, ma w sobie spokój i relaks. Nie ma obowiązków i zobowiąza" – stwierdziła.
– Taka kobieta jest wówczas dla nich stuprocentowym wsparciem, a nie współzależnością czy też wyzwaniem, bo tego wszystkiego staje się za dużo. To też jest bardzo zrozumiałe i naturalne – podsumowała.
Warto dodać, że w 2018 roku Przetakiewicz zaczęła spotykać się z reżyserem i scenarzystą programów telewizyjnych, Rinke Rooyensem, który wcześniej był związany z Kayah (mają syna Rocha). W 2020 roku Joanna i Rinke pobrali się w Grecji. Prywatnie biznesmenka jest też mamą trzech dorosłych synów z pierwszego małżeństwa.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut