"Reakcja będzie zdecydowana". Biden ujawnił, co się stanie, jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę

Rafał Badowski
– Od samego początku kryzysu mówiłem, że jesteśmy przygotowani reagować zdecydowanie na rosyjski atak na Ukrainę, który pozostaje możliwy. Nie sądzę, żeby Rosjanie oczekiwali krwawej wojny – powiedział Joe Biden na specjalnej konferencji prasowej.
Joe Biden ujawnił, co się stanie, gdy Rosja zaatakuje Ukrainę. Fot. AP/Associated Press/East News
– Wczoraj rząd Rosji publicznie zapewnił o drodze dyplomacji. Proponujemy jako USA nowe środki bezpieczeństwa. Jesteśmy gotowi podjąć praktyczne kroki na rzecz bezpieczeństwa. Kraje mają prawo do suwerenności i integralności terytorialnej. Kraje mają wolność w obszarze, z kim chcą się stowarzyszać – mówił Joe Biden o Ukrainie.

Jak wyraził się amerykański prezydent, wie o tym, że rosyjskie wojska mają wracać do garnizonów, ale USA jeszcze tego nie sprawdzały. – USA nie są zagrożeniem dla Rosji. Nie mamy planów rozmieszczania rakiet nakierowanych na Rosję. Obywatele Rosji muszą wiedzieć, że nie są naszymi wrogami – podkreślił Biden. – Jestem przekonany, że ta wizja, wolność, zatriumfuje. USA i nasi sojusznicy gotowi są na potężną reakcję (jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę – red.).Te środki są gotowe, by ruszyć. Rosja spotka się z ogromnym światowym potępieniem. Jeśli Rosja zaatakuje Ukrainę, reakcja będzie zdecydowana – zaznaczył amerykański przywódca.


Strony rządowe Ukrainy przestały dziełać


Jak podała wcześniej we wtorek agencja Interfax-Ukraine, przestały działać oficjalne strony internetowe ministerstwa obrony i sił zbrojnych Ukrainy. Przestały być aktywne od wtorkowego popołudnia (15 lutego). Ponadto występują problemy z dostępem do aplikacji i stron internetowych dwóch państwowych banków na Ukrainie.

Czytaj także: Putin po spotkaniu z Scholzem na Kremlu: Nie chcemy wojny w Europie

We wtorek na Kremlu doszło do spotkania prezydenta Rosji z kanclerzem Niemiec. Rozmowa polityków była poświęcona przede wszystkim kryzysowi na Ukrainie. Władimir Putin zadeklarował po spotkaniu, że "nie chcemy wojny w Europie". Z kolei Olaf Scholz podkreślał, iż "nie ma żadnego rozsądnego wyjaśnienia nagromadzenia wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą".

Brytyjski tabloid "The Sun" twierdzi, że do rosyjskiej inwazji na Ukrainę ma dojść w nocy z 15 na 16 lutego. Dziennik powołuje się na amerykański wywiad. Oczywiście do tego typu doniesień należy podchodzić z rezerwą, choćby z racji słów kanclerza Niemiec Olafa Scholza i Władimira Putina po ich spotkaniu w Moskwie.

Wcześniej rzecznik ministerstwa obrony Rosji Igor Konaszenkow przekazał, że wojska rosyjskie po zakończeniu ćwiczeń rozpoczęły załadunek sprzętu militarnego i będą wracać do garnizonów. Chodzi o siły Południowego i Zachodniego Okręgu Wojskowego. Informację potwierdził szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.