Oto efekt polskiej zbiórki. Pierwszy transport kamizelek i hełmów jedzie do Ukrainy
"Dzisiaj po 19 pierwszy transport kamizelek i hełmów zasponsorowanych przez polskie społeczeństwo obywatelskie dojedzie do ambasady Ukrainy w Warszawie, i jeszcze tego samego wieczoru powinien wyjechać do Ukrainy" – przekazała Fundacja Otwarty Dialog.
Fundacji udało się porozumieć z dystrybutorem, dzięki czemu od ręki można kupić dowolną liczbę wyposażenia. Wszystko zależy tylko od zebranych środków. Pierwszy transport, czyli 210 hełmów i 70 kamizelek, wart jest 250 tys. zł.
"W związku z bezprecedensową eskalacją wojny przeciwko Ukrainie - atakiem zbrojnym sił rosyjskich, który nastąpił nad ranem 24 lutego br. uruchamiamy pilną zbiórkę na wsparcie naszych przyjaciół i sąsiadów. Ukraińcy bronią dziś Polski, Europy i wartości całego Zachodu - płacąc za to najwyższą cenę. Nie zostawimy ich samych!" – czytamy na stronie zbiórki. Jej organizatorzy zaznaczają też, że lista potrzeb może się dynamicznie zmieniać. Fundacja Otwarty Dialog specjalizuje się w obronie demokracji, praworządności i praw człowieka. Była pierwszą zagraniczną organizacją pozarządową, która bezpośrednio wsparła walczących o wolność Ukraińców podczas Euromajdanu w latach 2013-2014, a następnie w pierwszych latach rosyjskiej agresji.
"Dostarczyliśmy wówczas ponad 42 tony ładunków z pomocą, w których skład wchodziło ponad 12 tys. opakowań leków, ponad 500 zestawów medycznych, setki kamizelek kuloodpornych i hełmów ochronnych, jak również ambulanse ratujące żołnierzy na froncie" –podkreślono.
Jak pomóc Ukraińcom?
O tym, jak można pomóc Ukrainkom i Ukraińcom pisaliśmy m.in. tutaj. Wiele organizacji i samorządów (nie brakuje również spontanicznych oddolnych akcji) zorganizowało zbiórkę najpotrzebniejszych produktów, wśród nich są np. opatrunki.
Wsparcie jest potrzebne także tym osobom, które przekroczyły granicę z Polską. W naszym kraju powstają dziesiątki miejsc, w których schronienie mają znaleźć uchodźcy z Ukrainy.
– Mamy sygnały od ukraińskich rodzin, które już są w Bytomiu, że w drodze są ich bliscy, więc te osoby będziemy tu lokować. Mamy też sygnały od osób, które już którąś godzinę czekają, aby przekroczyć granicę pieszo – mówił w rozmowie z naTemat prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.
Czytaj także: https://natemat.pl/399213,symboliczny-kard-z-przejscia-granicznego-zolnierz-trzyma-na-rekach-dziecko\