Panika w sztabie Le Pen przez wojnę w Ukrainie. Ponad milion ulotek z Putinem trafiło do kosza
- Marine Le Pen wycofała ponad milion ulotek wyborczych, na których pozowała z Władimirem Putinem
- Liderka francuskiej skrajnej prawicy nie kryje się z sympatią wobec Kremla. Mimo to, potępiła wojnę w Ukrainie
- Jednym z postulatów Le Pen jest wyjście Francji z NATO
Marine Le Pen potępiła już publicznie wojnę w Ukrainie, ale można się tylko domyślać, że nie po jej myśli było stanięcie w kontrze do Władimira Putina. Liderka skrajnej francuskiej prawicy jeszcze niedawno zapowiadała, że w przypadku jej zwycięstwa w wyborach prezydenckich, Francja opuści szeregi NATO.
Czytaj także: Maski ostatecznie opadły! Porażające słowa Le Pen o członkostwie Francji w NATO
Le Pen argumentowała, że do obrony francuskich interesów koniecznie jest "wyłamanie się z logiki bloków militarnych". Prawicowa populistka zapowiedziała więc, że po ewentualnym przejęciu władzy doprowadzi do wyprowadzenia Francji z NATO, "aby nie dać się wciągać w konflikty, które nie są francuskie".
Le Pen i ulotki z Putinem
Prorosyjskie myślenie Le Pen gołym okiem widać w jej kampanii wyborczej. Tyle że w świetle nowych wydarzeń, polityczka zaliczyła efektowne potknięcie. Jak podaje dziennik "Liberation", Le Pen zdecydowała o wycofaniu ponad miliona swoich ulotek wyborczych, na których pokazała się z prezydentem Rosji.
Z relacji "Liberation" wynika, że sztab kandydatki na prezydenta Francji był niezwykle dumny z ulotek, na których znalazła się z Władimirem Putinem. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy Rosja zaatakowała Ukrainę na pełną skalę. Wtedy było już jasne, że taka reklama może zakończyć się tylko jednym: wizerunkową katastrofą.
Sondaże we Francji
Warto jednak zaznaczyć, że Le Pen ma znikome szanse, by osunąć od władzy Emmanuela Macrona. Z sondażu OpinionWay-Kéa Partners dla "Les Echos" wynikało, że populistka co prawda umacnia się na pozycji pozwalającej na udział w drugiej turze, ale na tym jej przygoda z wyborami prezydenckimi powinna się zakończyć.