Madera to świetny pomysł na urlop o każdej porze roku. Sprawdziłam na własnej skórze
Wysiadasz z samolotu i uderza cię niezwykły zapach. Połączenie morskich kropelek, wiatru i bukietu kwiatów. Jesteś na Maderze, niewielkiej wyspie na Ocenia Atlantyckim. Wyspie, która nazywana jest pływającym ogrodem. Nie bez powodu.
Ciekawe, kiedy na wyspie pojawił się ten oszałamiający zapach, bo zdaje się, że pochodzi z kwiatów, których ziarenka i sadzonki trafiały na Maderę na licznych statkach – jako plamka rzucona na rozległym oceanie była świetnym miejscem na przystanek pomiędzy Starym a Nowym kontynentem.
Zderzenie z wyspą
Ale najpierw musiał być ten pierwszy statek – chociaż i przed jego wpadnięciem na brzeg, wyspa była porośnięta bujną, tropikalną roślinnością. Oficjalnie natura i kultura zderzają się w 1419 roku, nieoficjalnie – rok wcześniej. Statek z Tristão Vaz Teixeira i João Gonçalves Zarco na pokładzie w czasie burzy w 1418 roku trafia na małą wysepkę, którą marynarze nazywają "Porto Seguro", czyli bezpieczny port.Teraz to Porto Santo – mniejsza sąsiadka Madery, na której lądują wyżej wspomniani panowie, tym razem z kolegą nawigatorem Bartolomeu Perestrelo. Nowe odkrycie dostaje nazwę "Madeira", co oznacza nic więcej jak "drewno" – odkrywcy od razu wiedzą, że lepiej trafić nie mogli i że teren nie tylko obfituje w surowce, ale i stanie się przystankiem dla wielu podróżników. Dokładniejsze eksploracje wyspy tylko potwierdzają pierwsze spostrzeżenia. I tak w 1425 roku król Portugalii zarządza kolonizację wyspy. Nie zapomniano jednak, kto pierwszy przypadkowo wpadł na jej brzegi.
W 1440 roku Vaz Teixeira otrzymuje wschodnią część wyspy i funkcję kapitana Machico. Sześć lat później Perestrelo zostaje kapitanem Porto Santo, a w 1450 Zarco kapitanem zachodniej części wyspy i Funchal – stolicy, w której dziś stoi pomnik dumnie prężącego się odkrywcy.
Po lewej: Krzysztof Kolumb
Mniej zachwyceni tym kierunkiem podróży mogą być natomiast ci, którzy nie do końca lubią latać samolotem. Z powodu ukształtowania terenu maderskie lotnisko uznawane jest za najniebezpieczniejsze na świecie, a piloci muszą mieć specjalne licencje, by na nim startować i lądować. Są to o tyle istotne informacje, że musimy brać pod uwagę, że kiepska pogoda, która na stałym lądzie nie ma wpływu na ruch lotniczy, tutaj może wpłynąć na odwołanie wszystkich lotów.
Warto jednak zaryzykować. Już mówię, dlaczego.
Wszystkie pory roku jednego dnia
Pierwsze zdziwienie przeżyłam podczas pakowania. Wszyscy zalecali, to pakowałam: strój kąpielowy i ciepły, wełniany sweter. Już w pierwszych godzinach miałam wrażenie, że Madera chce mi dokładnie pokazać, o co chodzi. A potem było już tylko ciekawiej. Jednego dnia przebrałam się trzy razy, a poznana na miejscu Caterina śmiała się, że na wyspie wszyscy wiedzą, że jednego dnia można przeżyć wiosnę, zimę, lato i jesień.No właśnie – ocean i góry. To niezwykłe połączenie sprawia, że w Maderze łatwo zakochać się od pierwszego wejrzenia. Ranek możemy spędzić nad wodą, a popołudnie wdychając górskie powietrze. Odległości mogą wydać się Polakom dosyć szalone. Wszak my potrzebujemy kilku godzin, by z nizin dostać się w Bieszczady, czy inne Karpaty. Na Maderze wystarczy kilkanaście minut, by z wybrzeża dojechać na najwyższy szczyt. Pół godziny wystarczy, czy z konika morskiego ewoluować w górską kozicę.
To sprawia, że atlantycka wyspa jest atrakcyjnym kierunkiem dla entuzjastów sportów wszelakich – nurkowania, jazdy na rowerze czy wspinaczki i kompromisem dla par, w których strony mają inne preferencje wypoczynkowe. Na każdym kroku traficie na oferty lub uzyskacie stosowną instrukcję w hotelu, więc każdy znajdzie coś dla siebie (nawet fani golfa!). Poza tym – na Maderze nawet siedzenie na skale i patrzenie w dal jest czynnością bosko odprężającą.
Góry na Maderze nie są szczególnie wysokie – najwyższy szczyt – Pico Ruivo – ma 1862 m, a kolejne Pico das Torres – 1851 i Pico de Arieiro – 1818 m n. p. m. Wszystkie połączone są około 6-kilometrowym szlakiem. Ktoś mógłby powiedzieć: mało. Jest jednak jedno istotne "ale".Może cię zainteresować także: Szukasz świętego spokoju i miejsca na rodzinny urlop? Odkryłam piękną krainę, łapcie adres
Warto również dodać, że ponad połowa wyspy to rezerwat przyrody, a lasy wawrzynowe urzędują na liście światowego dziedzictwa UNESCO – spotykane na Wyspach Kanaryjskich, Azorach i Maderze właśnie wawrzynowce są reliktem ery kenozoicznej (czyli mają miliony lat!) i należą do lasów mglistych.
Z widokiem na ocean
Na Maderze jest naprawdę atrakcyjna baza hotelowa, nie można jednak zapominać, że wyspa ma powierzchnię 741 km², więc jeżeli nie planujemy wynajmować samochodu (niedoświadczony kierowca w ogóle powinien się nad tym poważnie zastanowić, bo strome podjazdy i wąskie uliczki to duże wyzwanie) lepiej dokładnie przemyśleć, gdzie będziemy spać. Oczywistym i zapewne pierwszym wyborem jest Funchal.Dlatego z przyjemnością (jako osoba ciepłolubna) przyjęłam informację, że zatrzymamy się w Caniço de Baixo – miejscowości położonej niemal równiutko pomiędzy lotniskiem a stolicą. Mogłoby się zdawać, że tak dogodna lokalizacja będzie oblegana, a obecność setek turystów uniemożliwi nam odpoczywanie. Nic bardziej mylnego – miesiące przedwakacyjne to stosunkowo spokojny i dobry czas, żeby cieszyć się urokami Madery.
Jeżeli zdecydujecie się na tę okolicę, sprawdźcie sieć Sentido: "Galomar", "Galosol" i "Alpino Atlantico". To trzy hotele położone w odległości niewielkiej od siebie, różniące się kilkoma detalami. Najważniejsze jest jednak to, że jeżeli zatrzymacie się w jednym, to możecie bez opłat i dopłat swobodnie korzystać z oferty dwóch pozostałych.
Nie mniej ciekawe są hotelowe siostry "Galomar". W położonym rzut beretem "Galosol" kwaterowane są rodziny z dziećmi, a "Alpino Atlantico" to spokojna przestań dla fanów odpoczynku w klimacie wschodnim. Trzeba przyznać, że to ostatnie miejsce robi wyjątkowe wrażenie. Całość utrzymana jest w stylu azjatyckim, a sam budynek przypomina wyglądem szkołę medytacji i jogi, po której przemykają milczący osobnicy w szlafrokach.
I wszystko się zgadza: "Alpino Atlantico" oferuje oryginalną gościnę, w ramach której możemy przejść 21-dniowy (lub krótszy) detoks, zapoznać się z tajemnicami ajurwedy, skorzystać z masażów i rytuałów i co najważniejsze: całkowicie się wyciszyć w bezpiecznej okolicy (widok na ocean z tego miejsca zapiera dech).
Stolica sanek, chociaż śniegu brak
Madera nazywana jest wyspą wiecznej wiosny, mieszkańcy zatem nie są szczególnie zaznajomieni ze śniegiem. Doskonale wiedzą natomiast, czym są sanie – i cóż, trzeba przyznać, że zjazd saniami z góry (przypominam: zero śniegu), jest jedną z oryginalniejszych atrakcji turystycznych.Ale po kolei, sanie zostawmy na później, uznając, że będą wisienkę na torcie podczas zwiedzania Funchal – nazwa pochodzi od "funcho", co oznacza po portugalsku tyle, co "koper", który porasta wyspę. Stolicę Madery zamieszkuje ponad 100 tys. ludzi, a całą wyspę niemal 254 tys. (czyli tyle, co Gdynię), jak zatem widać, nie jest to miasto przesadnie wielkie.
Chociaż widziane z innej perspektywy robi wrażenie rozległego niczym Rio de Janeiro.
Ale wracamy do roślin: ci, którzy interesują się florą, zapewne chętnie odwiedzą "Jardim Botanico da Madeira", czyli ogród botaniczny, w którym zgromadzono rośliny niemal z całego świata, głównie z obszarów podzwrotnikowych i tropikalnych.
Plan wydawał się szalony: pakowanie ludzi w wiklinowe kosze i spuszczanie w dół (po betonie, asfalcie, czy co oni tam mają) brzmi dosyć brutalnie. Ale zadziałało. Ba, działa do dziś – chociaż oczywiście głównie jako atrakcja turystyczna.
Więc wsiadłam, pojechałam (jakieś 7 minut) i polecam. Można sobie pokrzyczeć, podnieść poziom adrenaliny (prędkość wydaje się zawrotna, a każdy zakręt jawi się jako ostatni w życiu), pośmiać się, nagrać śmieszny filmik, a na dole kupić zdjęcie za 10 euro – na trasie rozstawieni są fotografowie, którzy łapią, co głupsze miny turystów. Chociaż obecnie zjazd jest już jedynie atrakcją turystyczną, a nie użytkowym środkiem transportu, to bycie carreiros jest częstą ścieżką zawodową wybieraną przez mężczyzn na Maderze.
Po tej szalonej przygodzie nie pozostaje nic innego jak spacer wąskimi uliczkami, podziwianie kolorowych domków i kwiatów. W takich okolicznościach dojdziecie do nabrzeża i zatoki przypominającej amfiteatr otoczony bujną i gęstą roślinnością.
Przydatne informacje o Maderze
1. Z Polski nie ma jeszcze bezpośrednich lotów na Maderę. Najlepiej dostać się do Lizbony, a następnie do Funchal. Można również skorzystać z usług biura podróży.2. Na miejscu najlepiej wynająć samochód, jeżeli chcecie zobaczyć całą wyspę.
3. Zapakujcie koniecznie wygodne, sportowe buty. Ozdobne klapeczki lepiej zostawić na bardziej sprzyjające okazje. Przygotujcie się na częste zmiany pogody. Warto mieć i lekką bluzkę, i ciepłą bluzę.
4. Na Maderze zapłacicie euro, dogadacie się po angielsku.
5. Covid: żeby dostać się do Portugalii, należy mieć certyfikat szczepienia/ozdrowieńca; lub negatywny wynik testu oraz formularz lokalizacyjny. Na miejscu obowiązują maseczki w zamkniętych pomieszczeniach. Przed wylotem warto sprawdzić obecnie obowiązujące zasady epidemiczne.
6. Kiedy? Właściwie cały rok. Pogoda na Maderze niemal przez cały rok jest taka sama i wynosi około 20 stopni, stąd nazywa się ją „wyspą wiecznej wiosny”. Najcieplej jest w lipcu, sierpniu i wrześniu, jeżeli jednak pojedziecie poza sezonem wakacyjnym, to również będziecie mogli zanurzyć się w oceanie czy powygrzewać na leżaku.
Napisz do autorki: alicja.cembrowska@natemat.pl