Rosjanie bez pardonu zaatakowali Polskę. Ohydne kłamstwa i propaganda wymierzona w nasz kraj

Krzysztof Gaweł
08 kwietnia 2022, 10:54 • 1 minuta czytania
Rosjanie bez pardonu zaatakowali Polskę i na łamach dziennika "Sport Express" zaatakowali nasz kraj, oskarżając o kampanię wymierzoną przeciw sobie na wszystkich arenach sportowych. Propagandowy materiał ma prostą tezę: Polacy prześladują Rosjan, nie pozwalają im rywalizować w świecie sportu, a przecież ten powinien być poza polityką. Autor ostrzega nas, że nic w świecie nie jest czarne albo białe. O inwazji na Ukrainę i koszmarze wojny jednak nie wspomina...
Rosjanie bez pardonu zaatakowali Polskę i oskarżyli nasz kraj w kampanię wymierzoną przeciwko sobie Fot. Screen / Sport Express

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Rosyjski portal "Sport Express" pokusił się o analizę relacji polsko-rosyjskich w świecie sportu od wybuchu wojny w Ukrainie. Materiał to propagandowy paszkwil wymierzony w nasz kraj, nosi tytuł "Kierujemy się najwyższymi wartościami". Jak Polska prześladuje Rosjan w świecie sportu i można powiedzieć, że jest znakomitą próbką kremlowskiej propagandy, a przy okazji pełnym kłamstw uderzeniem w nasz kraj.


Autorem jest Daniił Borozdin, dziennikarz który pisał dla kilku dużych rosyjskich tytułów, a który teraz postanowił (nie znamy faktycznych powodów, a te mogą być bardzo różne) rozliczyć Polskę za, jak to obrazowo ujął "prześladowanie Rosjan w świecie sportu". Dziwić może fakt, że opisuje sytuacje i relacje, których nie był świadkiem, które zna z relacji osób trzecich czy które nie miały miejsca. Ale gdy mowa o propagandzie, fakty schodzą na drugi plan, prawda?

Czego dowiadujemy się z paszkwila? Otóż zdaniem autora to Polacy są wśród "głównych zwolenników sankcji wobec Rosji" w świecie sportu. Materiał opatrzono zdjęciem, na którym znajdziemy Roberta Lewandowskiego, Malwinę Smarzek i Macieja Rybusa. Przypadek każdego z nich rozważono osobno. Przede wszystkim Rosjanie są oburzeni wykluczeniem ich drużyny z rywalizacji o piłkarski mundial w Katarze.

"Polska stała się jednym z krajów, które najostrzej wypowiadały się na temat Rosji na wszystkich szczeblach, także w sporcie. Polacy szczegołówo opisywali dlaczego Rosjanie powinni być izolowani na arenach międzynarodowych. A polski minister sportu Kamil Bortniczuk zaproponował, żeby przedstawiciele Rosji zostali pilnie wykluczeni z MKOl" - czytamy w "Sport Expressie". Rosjanie zastanawiają się, jaki był tego powód. Co znamienne, nie wpadli na to, bo pewnie wpaść nie mogli, że powodem jest inwazja na Ukrainę.

Rosjanie nie potrafią zrozumieć, dlaczego "wszyscy polscy zawodnicy, w tym Robert Lewandowski, odmówili gry z reprezentacją Rosji" w barażach o MŚ. Cytują oświadczenie PZPN i rzecznika Jakuba Kwiatkowskiego, przypominają, że nasz związek namówił do nieposłuszeństwa Czechów i Szwedów. A na dokładkę opisują, jak nasz zespół zagrał towarzysko ze Szkocją w Glasgow, a nawet że zbierane były pieniądze na pomoc Ukrainie. O tym, skąd taka zbiórka, autor się już nie zająknął.

Kuriozalna jest teza, którą znajdziemy na temat finałowego starcia w eliminacjach MŚ. Zdaniem Rosjan nasz zespół był "wypoczęty" po sparingu w Szkocji i właśnie dlatego ograł Szwedów. Wydaje nam się, że Krzysztof Piątek, Bartosz Salamon czy Arkadiusz Milik mają odmienne zdanie, ale z idiotyzmami ciężko polemizować. Tak jak ze zdziwieniem autora, który nie rozumie, dlaczego baraż Ukrainy można było przełożyć na czerwiec, ale ten w którym mieli zagrać Rosjanie już nie. "Powody polityczne okazały się silniejsze" - kwituje autor z Rosji, powołując się na decyzję FIFA ws. Ukrainy. Paradne!

Rosjanom jest też przykro, bo odnotowali, że podczas meczu w Chorzowie kibice skandowali obraźliwe hasła pod adresem ich kraju. O przyczynach, tych bezpośrednich, znów nikt nie napisał. Ale nie tylko w świecie piłki zawrzało i Rosjanie mieli pod górkę. Polski Związek Pływacki zbuntował się przed startem MŚ, jeżeli wezmą w nich udział agresorzy. I to presja wywołana przez naszą federację sprawiła, że ze startu zrezygnował Jewgienij Ryłow. Z oburzeniem odnotowano także aktywność Polskiego Związku Badmintona.

"Nie było potrzeby wyrzucania Polaków z rosyjskich klubów" - to kolejne kłamstwo, które znajdziemy w artykule na łamach "Sport Expressu". Przecież nikt nie wyrzucał naszych sportowców, ale tego autor już nie napisał. Znalazło się w materiale za to stwierdzenie na temat Malwiny Smarzek, która "żegnając się, nie podała powodu odejścia, ponieważ uznała to za zbyt oczywiste". To stwierdzenie może sprawiać wrażenie, że ktoś atakującą zmusił do powrotu. A może ten oczywisty powód to wojna i ohydne manifestacje z literką "Z" na trybunach?

Słowa siatkarki stały się niestety narzędziem propagandy w rękach Rosjan. O tym, że ktoś w Polsce ją skrzywdził i że gdzieś musiał istnieć spisek przeciw Rosji mają świadczyć jej słowa. "Nie opuszczam klubu, bo chcę. Bardzo mi przykro, że tak się stało. Jeszcze raz dziękuję. Bardzo mi się tutaj podobało, zwłaszcza ludzie, którzy mnie tu otaczali. Dziękuję za wsparcie w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, jesteście niesamowici. Czułam się tutaj jak w domu, to był jeden z najlepszych sezonów w moim życiu" - te słowa będą się reprezentantce Polski długo odbijać czkawką.

Co ciekawe, autor nie schylił się w stronę przypadku Mateusza Ponitki, który wywołał chyba największe poruszenie w świecie polskiego sportu po odejściu z Rosji. Za to wspomniał, że koszykarze z Zielonej Góry wycofali się z Ligi VTB. Konkluzja? "To dobrze, bo i tak nie mają w składzie gwiazd i niewiele w rozgrywkach znaczyli". Miło prawda? Nie opisał też autor paskudnego przypadku skoczka narciarskiego Jewgienija Klimowa, a szkoda, bo ten przypadek również był u nas żywo komentowany...

Wróćmy jednak do piłki, bo tutaj przewija się kolejne rosyjskie kłamstwo, powtarzane przez kremlowską propagandę. "Polski Związek Piłki Nożnej miał domagać się od rodaków grających w Rosji zerwania kontraktów z ich klubami" - możemy wyczytać i jako przykład takiego działania obserwujemy ruch Grzegorza Krychowiaka. O oczywiście brednia, którą dementował już PZPN, a która wydaje się być wygodna dla Rosjan. Co ciekawe, powrót Sebastiana Szymańskiego ze zgrupowania kadry przyjęto z zaskoczeniem, bo Rosjanie spodziewali się, że może do Dynama Moskwa już nie wrócić.

Kolejne kłamstwo dotyczy Macieja Rybusa, który zdaniem autora w Polsce ma pod górkę. Dlaczego? Bo "został całkowicie zrusyfikowany, przez co spotykają go obelgi od polskich kibiców". Brednia, którą łatwo podważyć, bo piłkarz dostał wsparcie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że ma żonę Rosjankę i dwóch małych synków. Co ciekawe, to właśnie zdaniem Rosjan jest powód, dla którego u nas ma się twierdzić: "jeśli nie wyjdziesz z rosyjskiego klubu, jesteś zdrajcą i sprzedałeś się za pieniądze".

"Świat powinien częściej pamiętać, że nie wszystko jest podzielone na czerń i biel" - kwituje swoje wypociny rosyjski autor. I faktycznie, Rosjanie też powinni o tym pamiętać. O wywołanej przez siebie wojnie, o setkach ofiar i cierpieniu zwykłych ludzi, których mordują każdego dnia w Ukrainie. Powinni też pamiętać, że świat ma prawo i obowiązek reagować na zło i może nie chcieć mieć z Rosjanami nic wspólnego.

Czytaj także: https://natemat.pl/404557,skandaliczne-slowa-gianniego-infantino-na-ceremonii-losowania-ms-w-katarze