Wyciekły rozmowy rosyjskich żołnierzy z rodzinami. Tak przyjmowali "zamówienia"

Anna Świerczek
13 kwietnia 2022, 08:10 • 1 minuta czytania
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przechwyciła nowe nagranie, dokumentujące rozmowy rosyjskich żołnierzy z ich rodzinami. Wynika z niego, że niektórzy Rosjanie przyjmują "zamówienia" od bliskich na to, co chcieliby dostać z Ukrainy. "Jak przed pójściem do supermarketu" – skomentowała strona ukraińska.
Z nowego nagrania opublikowanego przez ukraińskie służby wynika, że Rosjanie przyjmują "zamówienia" od swoich krewnych na konkretne łupy z Ukrainy. (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Ukrinform / Oleksandra Butova

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Ukraina odpiera ataki wojsk Władimira Putina już od ponad miesiąca. Rosjanie oblężają kolejne miasta, ale stolica kraju wciąż pozostaje niezdobyta. Wojna przynosi wiele strat zarówno dla armii rosyjskiej, jak i ukraińskiej. Giną wojskowi i cywile, a bilans ofiar z dnia na dzień rośnie. Na początku marca w mediach społecznościowych zaczęły się pojawiać się doniesienia, że po kilku dniach inwazji na Ukrainę rosyjskie wojsko zaczyna mieć problem z zaopatrzeniem, a na Twitterze publikowano nagrania, na których widać, jak żołnierze plądrują ukraińskie sklepy. Wojskowi uzupełniali jednak nie tylko zapasy spożywcze, ale też opróżniali sklepowe kasy. Oburzenie opinii publicznej wywołały później ujawnione przez stronę ukraińską nagrania, dokumentujące rozmowy rosyjskich żołnierzy z ich rodzinami. Rosjanie chwalili się w nich wojennymi łupami, które przywiozą po wojnie do domu.

Czytaj także: "Masz futra z norek". Tak rosyjscy żołnierze chwalą się wojennymi łupami [WIDEO]

Jak informowaliśmy w naTemat, żołnierze wojsk agresora okradają gospodarstwa domowe na wszystkich terenach, na których znajdują się ich jednostki. Wywożą z Ukrainy m.in. elektronikę, drogie ubrania, kosmetyki czy zabawki dla dzieci.

We wtorek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy opublikowała kolejne nagranie, dokumentujące rozmowy rosyjskich żołnierzy z ich rodzinami. Wynika z niego m.in., że niektórzy wojskowi przyjmują nawet "zamówienia" od krewnych na to, co chcieliby dostać z Ukrainy.

Czytaj także: Rosyjscy żołnierze grabią i wysyłają łupy do swojego kraju. Nagranie z kradzieży

Jak podaje SBU, kradzieże nazywane są "specjalną operacją czyszczenia domów".  "Niektórzy okupanci przyjmują zamówienia od bliskich, jak przed pójściem do supermarketu" – skomentowała SBU.

W jednej z rozmów udokumentowanych przez SBU żołnierz rozmawia z ojcem wędkarzem, chwaląc się mu, że w obrabowywanym domu znajduje się wiele drogocennego sprzętu wędkarskiego.

– Tak, weź wszystko, co tam będzie, tylko uważnie się przyjrzyj, żeby nie przypisano ci grabieży. To jak trofeum, ale żeby nikt nie zrobił ci tam zdjęć – mówił ojciec do syna. Wspomnijmy, że na początku kwietnia wywiad ukraińskiego resortu obrony informował, że Rosjanie mieli otworzyć w białoruskim mieście Narowla bazar, na którym sprzedają rzeczy zrabowane z ukraińskich domów. 

Wśród przedmiotów, które można znaleźć na bazarze mają być m.in. pralki i zmywarki, biżuteria, rowery, motocykle, zabawki dla dzieci,czy kosmetyki. "Czyli wszystko, co Rosjanie zdobyli grabiąc i plądrując ludność cywilną w Ukrainie" – skomentował wywiad.

Czytaj także: https://natemat.pl/404291,wojna-w-ukrainie-oto-co-znaleziono-przy-rosyjskim-zolnierzu-foto