Rosja nie przestaje straszyć Zachodu bronią atomową. CIA oceniło, na ile możliwy jest atak
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.
- Rosjanie od początku wojny w Ukrainie straszą Zachód bronią atomową.
- Według CIA nie można tego do końca lekceważyć.
- Choć atak póki co wydaje się mało realny.
Dyrektor CIA Bill Burns stwierdził, iż "biorąc pod uwagę potencjalną desperację prezydenta Władimira Putina i rosyjskiego kierownictwa, nikt z nas nie może lekceważyć zagrożenia potencjalnym posunięciem się do użycia taktycznej broni jądrowej".
Zastrzegł jednak, że poza retoryką Kremla, nic nie wskazuje na przygotowywanie się Rosji do takiego uderzenia.
Szef CIA przypomniał także, że USA zaczęły zbierać dowody wskazujące na rosyjskie plany inwazji na Ukrainę już jesienią ubiegłego roku. Zwrócił przy tym uwagę na spotkanie z prezydentem Rosji w listopadzie zeszłego roku.
Rosjanie straszą Zachód bronią atomową
– Choć nie wydawało się, że podjął nieodwracalną decyzję, by napaść na Ukrainę, Putin wyzywająco skłaniał się ku temu, najwyraźniej będąc przekonanym, że jego szansa na kształtowanie orientacji Ukrainy się zamyka – wskazał Burns.
Dodajmy, że póki co Rosjanie używają straszaka z bronią atomową, aby powstrzymać rozszerzenie NATO.
Chodzi o to, że Szwecja i Finlandia zapowiedziały, że być może przyłączą się do NATO. Na te deklaracje odpowiedział były prezydent Rosji, a dziś wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew. Oznajmił, że jeśli Finlandia i Szwecja dołączą do NATO, spotkają je konsekwencje ze strony Rosji.
Czytaj także: "Rosja popełniła poważny błąd". Szwecja i Finlandia mogą wkrótce wstąpić do NATO
Podkreślił, że "należy skończyć z dyskusjami o regionie bałtyckim wolnym od broni jądrowej", dodając, że "równowaga musi zostać przywrócona". Miedwiediew powiedział, że jego kraj będzie postrzegał te państwa jako przeciwników. Co więcej, dodał, że Rosja może podjąć działania w tamtym regionie.
Moskwa ma taką broń w Kaliningradzie
– Nikt rozsądny nie chce wyższych cen i podatków, zwiększonego napięcia na granicach, Iskanderów, broni hipersonicznej i okrętów z bronią jądrową dosłownie na wyciągnięcie ręki od własnego domu. Miejmy nadzieję, że mimo wszystko zwycięży rozsądek naszych północnych sąsiadów – mówił.
Jego słowa skomentował już szef MON Litwy. Arvydas Anusauskas przypomniał Rosjanom, że broń jądrowa i tak jest już rozmieszczona w Obwodzie Kaliningradzkim. Była tam już zresztą przed wojną w Ukrainie.
Warto przeczytać: Krążownik "Moskwa" w ogniu. Flagowy okręt Rosjan miał zostać ostrzelany przez ukraińskie rakiety
– Obecne rosyjskie groźby wydają się dość dziwne, gdy wiemy, że nawet bez obecnej sytuacji bezpieczeństwa trzymają oni broń jądrową 100 km od granicy z Litwą – zauważył.
Jak tłumaczył, broń jądrowa zawsze była przechowywana w Kaliningradzie. – Społeczność międzynarodowa, kraje regionu doskonale zdają sobie z tego sprawę. Rosjanie używają tego jako groźby - ocenił Anusauskas.
Czytaj także: https://natemat.pl/407011,szwecja-i-finlandia-chca-do-nato-na-czele-obu-rzadow-stoja-kobiety