Putin bezlitosny za niepowodzenia w Ukrainie. Ma mścić się na dowódcach

Natalia Kamińska
17 kwietnia 2022, 07:09 • 1 minuta czytania
Wojna w Ukrainie przynosi Rosjanom duże straty i nie przebiega tak, jak chce Władimir Putin. Teraz okazuje się, że z tego względu dwóch rosyjskich dowódców zostało prawdopodobnie aresztowanych. Nie jest znany ich dokładny los.
Władimir Putin ma mścić się na dowódcach za niepowodzenia w Ukrainie. Fot. Pool / EPA / Associated Press / East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google.


Ukraiński wywiad uważa, że prezydent Rosji Władimir Putin zarządał wyciągnięcia konsekwencji wobec dowódców, którzy "nie wykazywali dużej pewności" w sprawie sytuacji w Ukrainie.

Kolejni rosyjscy dowódcy znikają bez śladu

Chodzi m.in. o straty w Gorłówce w obwodzie donieckim. Ukraińcy informują, że wojsko rosyjskie w raportach zapewniało Kreml o 100 proc. gotowości do przeprowadzenia ataku, a tak naprawdę skład tamtejszego batalionu obsadzony był w połowie.

Pojechała tam nawet specjalna komisja, aby to sprawdzić. Komisja miała aresztować z tego względu dwóch rosyjskich dowódców. "Dalsze ich losy nie są znane" - przekazano w komunikacie służby Ukrainy na ten temat.

Czytaj także: Zginął dowódca "Moskwy" Anton Kuprin. To on miał wydać rozkaz bombardowania Wyspy Węży

Dodajmy, że Rosja zaczęła stawiać absurdalne warunki Ukrainie. Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił o tym w jednych z ostatnich wywiadów. Odniósł się w nim do kwestii negocjacji z Rosją, wyznaczając moment, w którym te staną się niemożliwe.

– Mariupol może być jak dziesięć Borodzianek (może mieć więcej strat i zniszczeń) chcę powiedzieć, że likwidacja naszego wojska – naszych ludzi, położy kres wszelkim negocjacjom – oznajmił. Negocjacje z Rosją stanęły w miejscu po rosyjskich rzeziach cywilów dokonanych w Buczy i Borodziance.

Rosja stawia Ukrainie ultimatum

Rosyjscy żołnierze i Kadyrowcy dokonali tam ludobójstwa cywilów. Wielu z nich znaleziono ze związanymi rękami i strzałem w tył głowy. Donoszono o kobietach gwałconych na oczach ich dzieci.

Wołodymyr Zełenski podkreślał, że nie wyobraża sobie jakichkolwiek rozmów z rosyjskimi przedstawicielami, jeśli sytuacja się powtórzy. – Ślepa uliczka, dlatego, że nie handlujemy terytorium i naszymi ludźmi. I im więcej będzie Borodzianek, tym będzie trudniej – stwierdził.

Prezydent dodał także, że trwają rozmowy w sprawie tego, by pomóc ukraińskim obrońcom w Mariupolu, ale Rosjanie żądają, aby ukraińskie wojsko się poddało. Tymczasem ciągle pojawiają się doniesienia o nowych rosyjskich zbrodniach na terenie Mariupola. Miasto jest doszczętnie zniszczone przez wojsko rosyjskie. Niezwykle trudno się stamtąd ewakuować.

Czytaj także: https://natemat.pl/407521,zelenski-ostrzega-przed-mozliwoscia-uzycia-broni-jadrowej-przez-rosje