Katastrofa Wisły Kraków. Trener Brzęczek poleciał z ligi razem z legendarnym klubem

Maciej Piasecki
15 maja 2022, 19:27 • 1 minuta czytania
W niedzielę poznaliśmy komplet spadkowiczów z PKO Ekstraklasy. W sezonie 2021/22 z krajową elitą pożegnał się duet beniaminków: Bruk-Bet Termalica Nieciecza oraz Górnik Łęczna. Do tej smutnej listy należy dopisać Wisłę Kraków. Zasłużony klub po 26 latach żegna się z najwyższą klasą rozgrywkową.
Były selekcjoner reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek nie zdołał uratować Wisły Kraków przed spadkiem z PKO Ekstraklasy. Fot. Artur BARBAROWSKI/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Niedzielne emocje rozpoczęło spotkanie niemal w samo południe - początek o 12:30 - w którym zmierzyły się dwie drużyny, niepewne swojego bytu w PKO Ekstraklasie. W trudniejszej sytuacji był Śląsk Wrocław, który coraz bardziej nerwowo oglądał się za plecy, patrząc na poczynania Wisły Kraków.


Wrocławianie jednak dobrze rozpoczęli mecz w Mielcu, a prowadzenie drużynie ze stolicy Dolnego Śląska dał doświadczony Robert Pich.

Śląsk nie potrafił jednak przypieczętować swojego zwycięstwa drugim golem, który mógłby być równoznaczny z utrzymaniem zespołu trenera Piotra Tworka. Stal nie była zespołem, który miał pomysł na sforsowanie defensywy gości. Z pomocą przyszedł jednak - jak się później okazało - sam rywal.

Najpierw drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartę, otrzymał wprowadzony w drugiej połowie Victor Garcia. Była to 90 minuta spotkania. Chwilę później po rzucie wolnym głową piłkę do siatki wpakował Mateusz Matras. Gospodarze rzucili się sobie w objęcia, Stal zyskując bezcenny remis, zapewniła sobie utrzymanie.

Wrocławianom pozostało nerwowo spoglądać na wydarzenia w Radomiu.

Stal Mielec - Śląsk Wrocław 1:1 (0:1)  Bramki: Mateusz Matras (90+5) - Robert Pich (16)  Czerwona kartka: Víctor García (90. minuta, Śląsk, za drugą żółtą). 

W Zabrzu zmierzyły się za to dwa Górniki. Gospodarze, pewni spokojnego zakończenia w bezpiecznej strefie, grali z Górnikiem Łęczna. Łęcznianie poprzez remis w meczu Stali ze Śląskiem - byli już pogodzeni ze swoim losem. Degradacja beniaminka nie może być jednak niespodzianką, Górnik miał za mało sportowych argumentów, żeby pozostać w lidze.

Niespodziewanie nie mający już na sobie presji walki o utrzymanie goście wyszli w spotkaniu z Górnikiem Zabrze na dwubramkowe prowadzenie. Autorem obu trafień był Przemysław Banaszak.

Gospodarze mają jednak w swoich szeregach więcej piłkarskiej jakości. Po raz kolejny w trudnym momencie odpowiedzialność za zdobywanie goli wziął na siebie Lukas Podolski. "Poldi" wyrównał stan meczu na kilka minut przed końcem spotkania. Jak się okazało, to był jeden z... trzech goli, które zabrzanie wpakowali beniaminkowi na ostatniej prostej.

Dzięki tej wygranej Górnik Zabrze zakończy sezon w czołowej dziesiątce ligi.

Górnik Zabrze - Górnik Łęczna 4:2 (0:1) Bramki: Robert Dadok (66), Lukas Podolski (86), Krzysztof Kubica (89), Higinio Marín (90) - Przemysław Banaszak (5, 52) 

Trudno w to uwierzyć, ale po 26 latach z ekstraklasowym podwórkiem żegna się Wisła Kraków. Drużyna trenera Jerzego Brzęczka pogrążyła się w przedostatniej kolejce, w fatalny sposób dając sobie wydrzeć zwycięstwo z Radomiakiem Radom.

Krakowianie prowadzili dwukrotnie, 1:0 oraz 2:1. Bohaterem spotkania został jednak Karol Angielski, napastnik Radomiaka. Snajper wpisał się na listę strzelców trzykrotnie, kompletując hattricka w niespełna 20 minut.

Trener Brzęczek po zwolnieniu z funkcji selekcjonera reprezentacji Polski zaliczył kolejny, spektakularny zakręt w swojej karierze szkoleniowca. Krakowski klub z pewnością czeka prawdziwe trzęsienie ziemi. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że krakowianie mocno "zapracowali" na niedzielny scenariusz przez ostatnie kilka lat.

Radomiak Radom - Wisła Kraków 4:2 (0:1) Bramki: Karol Angielski (50, 67, 69), Dawid Abramowicz (86) - Giorgi Citaiszwili (8), Stefan Savić (48).

Czytaj także: https://natemat.pl/413107,minister-bortniczuk-ostro-o-pilkarskim-slasku-wroclaw-na-twitterze