Polacy wściekli się przez odwołany lot do Chorwacji. Musiała interweniować policja
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Piątkowy lot Ryanaira z Krakowa do Zadaru musiał zostać przełożony z powodu usterki technicznej samolotu
- Kiedy pasażerowie usłyszeli, że ich lot odbędzie się kolejnego dnia, na lotnisku wybuchła awantura
- Po godz. 4:00 na lotnisko przybyła policja, która została wezwana przez samych pasażerów
Lot Ryanair do Chorwacji odwołany
Chorwacja to jeden z najchętniej odwiedzanych przez Polaków europejskich krajów, zwłaszcza w sezonie letnim. W poprzednim roku chorwackie miasta przeżywały prawdziwe oblężenie przez napływ turystów. Do wakacji zostało jeszcze trochę czasu, ale mimo to już wielu Polaków zdecydowało się na wyjazd do tego małego turystycznego raju.
Wielki zawód spotkał podróżnych z Polski, którzy wykupili lot do chorwackiego Zadaru w piątek 27 maja z lotniska Kraków-Balice. Lot Ryanaira musiał być przełożony z powodu usterki samolotu. Pasażerowie dowiedzieli się o tym dopiero na lotnisku. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", po przekazaniu komunikatu o przełożeniu lotu na kolejny dzień, na lotnisku wybuchła awantura.
Czytaj także: "Chorwacjagedon". Ulubiony wakacyjny kierunek Polaków stał się w tym roku zmorą
Do Zadaru miało lecieć ponad sto osób, w tym wiele rodzin z dziećmi. Pasażerowie zostali pozostawienie sami sobie, bo jak pisze "Wyborcza", od linii lotniczych dostali tylko vouchery na jedzenie. To wywołało liczne oburzenie i ostrą wymianę zdań. Jak przekazała dziennikowi rzeczniczka krakowskiego lotniska, nad bezpieczeństwem zgromadzonych porządku czuwała służba ochrony lotniska. Rzeczniczka przyznała, że pasażerowie byli bardzo zdenerwowani.
Policja na lotnisku w Krakowie
Sytuacja była napięta, bo większość pasażerów została przez całą noc na lotnisku, ponieważ przewoźnik nie zapewnił im miejsca w hotelu. Po godz. 4:00 na lotnisko przybyła policja, która została wezwana przez samych pasażerów. Interwencja nie miała związku z żadną awanturą. Pasażerom zależało na sporządzeniu notatki przez policję. Poszkodowani turyści nie zamierzają odpuścić i chcą zaskarżyć przewoźnika do sądu.
Czytaj także: Wyrwij ławkę, pij na niej piwo z Polski. Zobaczyłem inwazję Polaków na Chorwację i jestem zażenowany
Ostatecznie lot do Zadaru doszedł do skutku, pasażerowie po kilkunastu godzinach oczekiwania wsiedli do samolotu i wystartował z krakowskiego lotniska w sobotę, tuż po godz. 15:00. Jest to o tyle niekomfortowa sytuacja, bo przy przełożonym locie, pasażer często traci pieniądze, które przeznaczył na nocleg, dodatkowo skraca się czas pobytu i konieczna jest zmiana planów.
Jeśli ktoś planował weekendowy wyjazd do Zadaru, to przy wylocie w sobotę o godz. 15, w Chorwacji spędzi niecały dzień. Zatem trudno się dziwić emocjom podgrzanym do czerwoności na krakowskim lotnisku.