Tusk został zapytany o "dupiarza". Dosadnie powiedział, co myśli o słowach Trzaskowskiego

Mateusz Przyborowski
07 czerwca 2022, 16:23 • 1 minuta czytania
Donald Tusk przyjechał we wtorek do Wrocławia. Mówił m.in. o pomocy Polaków dla uchodźców i o polskich samorządach. Szef PO został również zapytany o słynne już określenie "dupiarz", które padło z ust Rafała Trzaskowskiego. – To było słabe – stwierdził, ale też dodał, że nie każdy potrafi przeprosić za swoje słowa.
Donald Tusk o "dupiarzu":To było słabe, ale nie każdy potrafi przeprosić Fot. JACEK DOMINSKI / REPORTER

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


We wtorek Donald Tusk wygłosił na Uniwersytecie Wrocławskim wykład "Wojna i pokój", poświęcony obecnej sytuacji geopolitycznej. Spotkał się również z prezydentem Wrocławia Jackiem Sutrykiem, a później spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej.

Tusk o "dupiarzu": To było słabe, nieszczęśliwe

Jedna z dziennikarek zapytała byłego premiera o "dupiarza", o którym mówił niedawno Rafał Trzaskowski. Dodajmy, że prezydent Warszawy przeprosił na Twitterze za swoje słowa.

"Opisując historie sprzed 30 lat, słownictwem przeniosłem się do czasów liceum. Dla takich słów nie ma i nie powinno być miejsca w przestrzeni publicznej. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni, przepraszam" – napisał.

– Zrobił to i wydaje mi się, że to jest jedna sensowna reakcja. Każdemu zdarza się powiedzieć coś nieprzemyślanego, ale nie każdy przeprasza. Myślę, że wszyscy, słusznie zresztą, poczuli się urażeni tym nieszczęsnym sformułowaniem, które mi by tak łatwo nie przeszło przez usta, jak pani – zwrócił się do dziennikarki szef PO.

I dodał: – Wiele osób to komentuje, ale przeprosiny to jest wystarczająca reakcja. To było słabe, nieszczęśliwe. Dla kobiet tego typu słowa są niedopuszczalne i jeszcze raz podkreślę: doceniam jednoznaczne przeprosiny.

Czytaj także: Burza po słowach Trzaskowskiego o "dupiarzu". Prezydent Warszawy wywołał lawinę komentarzy

Przypomnijmy, że chodzi o słowa, które w połowie maja padły w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Prezydent Warszawy sam wobec siebie samego użył słowa "dupiarz". Wywiad dopiero teraz wywołał lawinę komentarzy, a w internecie rozpętała się wielka burza.

Niektórzy piszą, że nigdy wcześniej takiego określenia nie słyszeli. – To nie jest słowo, którego powinien używać prezydent stołecznego miasta – ocenił w rozmowie z naTemat językoznawca prof. Jerzy Bralczyk.

I dodał: – Myślę, że kobiety, które stanowią znaczny elektorat prezydenta, mogą się czuć urażone. W bawidamku mamy jednak damy, a w tym określeniu mamy określenie innej części ciała, do której kobieta została zredukowana, także jeszcze bardziej jest to niestosowne.

Tusk pod "wielkim wrażeniem" informacji z Pacanowa

We wtorek Donald Tusk przyznał też, że był pod "wielkim wrażeniem" informacji z Pacanowa. – PiS moim śladem pojechał w Polskę. W Pacanowie minister Michał Cieślak usłyszał na poczcie od naczelniczki, że w Polsce jest drożyzna – mówił.

I dodał: – Zarabia 3 tys. zł i po spłacie kredytu nie ma z czego żyć. Poskarżyła się ministrowi, że jak zatankowała, to nie zostało jej nic w portfelu. Wiecie, że została wezwana przez szefa, a chwilę potem dowiedziała się, że zostanie zwolniona dyscyplinarnie z pracy, bo skarży się posłowi z klubu PiS na wysokie ceny? Tak PiS spotyka się z ludnością.

Polityk odniósł się także do wyborów samorządowych, których termin chcą przesunąć politycy Prawa i Sprawiedliwości. – Prawdziwa i autentyczna demokracja polega na tym, że wiadomo, kiedy są wybory. Jeżeli pozwolimy na manipulowanie terminem wyborów samorządowych, to strach pomyśleć, co będzie następnym krokiem – stwierdził lider PO.

Czytaj także: https://natemat.pl/413761,tvp-zapytalo-tuska-o-bliskie-kontakty-z-putinem