W dzieciństwie Kora przeżyła piekło w sierocińcu. Była jedną z ofiar księdza pedofila

Joanna Stawczyk
09 czerwca 2022, 06:20 • 1 minuta czytania
8 czerwca Olga Jackowska, czyli Kora, obchodziłaby 71. urodziny. Cztery lata temu śmierć charyzmatycznej artystki poruszyła wielu Polaków. Życie gwiazdy "Maanamu" nie zawsze było usłane różami. Jako mała dziewczynka przeżyła prawdziwy koszmar, będąc w sierocińcu. Potem jako 10-latka padła ofiarą księdza.
Kora jako dziecko była molestowana przez księdza. Wstrząsające wspomnienia Fot. TRICOLORS/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Kora była ofiarą księdza pedofila. Koszmarne czasy sierocińca

Kora, czyli Olga Jackowska urodziła się 8 czerwca 1951 roku w Krakowie. Niewielu wie, że kiedy współzałożycielka zespołu "Maanam" była dzieckiem, przeszła prawdziwą szkołę życia. Jako czterolatka wraz z siostrą musiała zamieszkać w sierocińcu. Wszystko ze względu na chorobę mamy, która cierpiała na gruźlicę.

Dziewczynki znalazły się pod opieką sióstr zakonnych. W najnowszej, kolejnej pozycji książkowej o życiu Kory ujawniono szczegóły. "Zakonnice były dla nas w patologiczny sposób okrutne. Biły, wykręcały uszy, kazały, jak w bajce, klęczeć na grochu, znęcały się psychicznie. Miałam tak powykręcane, naderwane uszy, że dosłownie zwisały mi z głowy" - czytamy w książce Beaty Biały "Słońce bez końca. Biografia Kory".

"Pod koniec tygodnia gromadziły nas wszystkie i było publiczne pokazywanie rajstop. Miały być białe, ale przecież po tygodniu używania nie mogły być białe!" - podkreślono. Podobno tylko jedna z sióstr zakonnych miała "ludzkie" odruchy wobec Kory. Inne nazywały ją "numerem osiem".

Przyszła gwiazda "Maanamu" została okrutnie rozdzielona z siostrą. Widziały się z daleka. Kora wspominała, że jak któregoś razu chciały się przytulić, poniosły za to surową karę. Jedną uderzono, a druga była rzucona na kolana do kąta.

Kolejnym z przykrych wspomnień jest to, że nie trzymała moczu w nocy. Zakonnice za moczenie się kazały jej własnoręcznie prać prześcieradło, a potem trzymać je w rękach w górze aż będzie suche.

To niestety nie koniec traum, jakie młoda Kora doznała, gdy dorastała. W innej książce pt. "Kora Kora" czytamy, że 10-letnia Olga uczęszczała na religię i często chodziła do kościoła. Tam spotykała starszego księdza, który przepadał za towarzystwem małych dziewczynek. Chętnie gościł je w swojej willi.

"Któregoś dnia ta świątynia ducha okazała się świątynią uwiązanego seksu. W trakcie rozmowy ksiądz nachylił się nade mną, chwycił moją głowę, przekrzywił ją i wsadził mi język do buzi. Miałam dziesięć lat" – zwierzyła się Kora.

Traumatyczny incydent przeżyła w ciszy. Bała się powiedzieć, bo jak mówiła: "została wychowana w poczuciu, że kobieta jest grzesznym narzędziem". Ksiądz pedofil lubił też przychodzić w spodniach z kieszeniami pełnymi cukierów. Aby je wydostać, dzieci musiały w nich pogrzebać.

Afera wokół DPS w Jordanowie

Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, dziennikarze Wirtualnej Polski Dariusz Faron i Szymon Jadczak opublikowali wstrząsający reportaż o sytuacji w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie pod Krakowem. Zakonnice oraz świeccy opiekunowie mieli stosować przemoc zarówno fizyczną, jak i psychiczną.

Dzieci miały być karane m.in. biciem mopem, zamykaniem w klatce oraz przywiązywaniem do łóżka. "Wychowali cię w stajni", "twoja matka jest prostytutką", "jak będziesz niedobra, dostaniesz wpie***l" – tak zakonnice i niektórzy świeccy opiekunowie mieli się zwracać do dzieci z niepełnosprawnością intelektualną.

Do afery odniosła się również Paulina Młynarska. "Ja byłam u sióstr urszulanek w Rabce nieopodal. Tylko 2 tygodnie, na koloniach. Koszmar. Straszenie maluchów piekłem ( były tam bardzo malutkie dzieci), bezsensowne, dotkliwe kary za nic. Zamykanie na pół dnia w pokojach, pozbawianie posiłków. Jakiś bezsensowny terror. Uciekłam" – napisała w poście na Facebooku.

Czytaj także: https://natemat.pl/416971,terlecki-wrocil-pamiecia-do-zwiazku-z-kora