W PiS mowa o sankcjach dla Rybusa i jego agenta. "Wspieranie agresji na Ukrainę"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Maciej Rybus zdecydował się dalej grać w Rosji, podpisując kontrakt ze Spartakiem Moskwa
- Były reprezentant Polski został skrytykowany m.in. przez wiceszefa MSZ Marcina Przydacza oraz ministra sportu Kamila Bortniczuka
- Sankcji dla piłkarza i jego agenta Mariusza Piekarskiego domaga się polityk PiS Arkadiusz Mularczyk
Maciej Rybus znalazł się w ogniu krytyki po tym, jak podjął decyzję o swojej piłkarskiej przyszłości w kraju wojennego agresora. Polski obrońca w lidze rosyjskiej występuje od 2012 roku, z krótką przerwą na wyjazd do Francji. Po wygaśnięciu kontraktu z dotychczasowym pracodawcą, tj. Lokomotiwem Moskwa, zadawano sobie pytanie, do jakiego kraju wyjedzie były reprezentant Polski. Jak się okazało, pomimo wojny w Ukrainie - która jest ludobójstwem trwającym od końcówki lutego - Rybus postanowił pozostać w Rosji.
Co gorsza, po oficjalnym potwierdzeniu podpisania kontraktu ze Spartakiem Moskwa polski piłkarz udzielił wypowiedzi, w której z optymizmem komentuje podjętą decyzję.
- Wszyscy gracze, którzy grają w rosyjskiej Premier Lidze, chcieliby trafić do Spartaka. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy, moja rodzina też. Jestem w Rosji, więc od razu rozważyłem tę opcję, nawet nie pomyślałem o odmowie. Moja żona też tego chciała, tu jest wygodnie, nasze dzieci chodzą do przedszkola - powiedział Rybus dla telewizji klubowej Spartaka.
Zobacz również: Rybus bohaterem w Rosji, szokujące słowa piłkarza. Jest ostra reakcja polskiego ministra
Jakby tego było mało, głos zabrał również agent piłkarski, zajmujący się m.in. karierą Rybusa. Mariusz Piekarski wygłosił kilka zdań, które - mówiąc delikatnie - zjeżyły włos na głowie tych, którzy słuchali argumentacji byłego piłkarza kadry.
- Takie mamy czasy, że jest tak dużo nakręconych ludzi, że nigdy nie wiadomo, co by się wydarzyło. Przypominając historię z prezydentem Gdańska - tam człowiek został zmanipulowany i wkręcony. Prezydent wchodząc na scenę już z niej nie zszedł - powiedział w rozmowie dla Meczyki.pl Piekarski, odnosząc się do ew. powrotu Rybusa do Polski.
Sankcje dla Rybusa i Piekarskiego?
Przypadek Rybusa wykroczył zdecydowanie poza sportowy świat, a o sprawie zaczęli głośno dyskutować politycy.
"Nie ma już nic bardziej żenującego, niż zasłanianie się 'dobrem rodziny', gdy chodzi po prostu o duże pieniądze. A to krwawe pieniądze. Mam nadzieje, ze nie będzie już dla niego miejsca w reprezentacji. Gra z 'orzełkiem' na piersi to honor i tylko dla takich, którzy to rozumieją" - napisał wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Marcinowi Przydaczowi wtórował również szef polskiego sportu w obecnie panującym rządzie, czyli minister Kamil Bortniczuk.
"Maciej Rybus wybrał "kasę i spokój w domu", w miejsce szacunku w Polsce i szans na grę w reprezentacji. Jego prawo. Dorabianie do tego wyboru ideologii przez menedżera - poniżej wszelkiego poziomu." - napisał minister sportu.
Jeszcze ostrzej do sprawy podszedł Arkadiusz Mularczyk. Polityk PiS zasugerował, że powinno się rozważyć kwestię dotyczącą sankcji za wspieranie agresji Rosji na Ukrainę.
"Obserwując na to co wygaduje menadżer Macieja Rybusa oraz na zachowanie samego zawodnika, MSWiA powinno zbadać, czy nie należy nałożyć na nich polskich sankcji za wspieranie agresji Rosji na Ukrainę." - można przeczytać na Twitterze.
Póki co nie ma jasnego stanowiska ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej. Ludzie federacji wydają się być skupieni głównie na rozgrywkach Ligi Narodów UEFA. Zazwyczaj wyjątkowo aktywny na Twitterze prezes Cezary Kulesza póki co wypowiada się wyłącznie za pośrednictwem mediów, co - niestety - jest przestrzenią do kolejnych komentarzy.