Bosacka nawiązała do wpadki Lipińskiej z "masłem w sprayu". "Co prawdziwe, zawsze się obroni"

Joanna Stawczyk
17 czerwca 2022, 16:24 • 1 minuta czytania
Niedawno Blanka Lipińska polecała u siebie na profilu olej w sprayu o smaku maślanym, będąc przekonaną, że produkt ma zero kalorii. Zweryfikował to znany dietetyk, tłumacząc pisarce, dlaczego nie ma racji. Do tematu odniosła się też znana ekspertka od zdrowego żywienia, Katarzyna Bosacka. Podzieliła się swoją refleksją, tłumacząc jednocześnie, z czym mamy do czynienia.
Katarzyna Bosacka nawiązała do wpadki Lipińskiej. Co jest w maśle w sprayu? Fot. Mateusz Jagielski/East News; TRICOLORS/East News

Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google


Zamieszanie wokół masła w sprayu. Polecała je Blanka Lipińska

Na początku tygodnia pisaliśmy w naTemat o tym, że dietetyk, Marcin Jackowiak, którego konto na TikToku i Instagramie cieszy się sporą popularnością, nagrał filmik, w którym postanowił skomentować żywieniową rekomendację Blanki Lipińskiej. Celebrytka zachwycała się olejem w sprayu o smaku masła, które zareklamowała jako produkt bez kalorii.

"Nie chodzi tutaj o tę konkretną sytuację, producent rzeczywiście opisuje produkt w ten sposób, że można pomyśleć, iż ma 0 kcal, chociaż jest to bardzo nielogiczne i ktoś z podstawową wiedzą żywieniową musi to wiedzieć" – mówił dietetyk.

"A skoro Pani nie posiada takiej podstawowej wiedzy żywieniowej, to dlaczego bierze odpowiedzialność i wypowiada się tak śmiało na bardziej skomplikowane tematy dietetyczne. Nie śledzę Lipińskiej, ale co jakiś czas widzę aferę z jej udziałem na temat, w którym to ja czuje się swobodnie i tym razem postanowiłem zabrać głos" – podsumował dosadnie.

Lipińska szybko zareagowała na post dietetyka, tłumacząc, że została wprowadzona w błąd. – Właśnie uświadomiono mnie, że zostałam oszukana – oznajmiła pisarka. – Ten produkt, na którym jest napisane bardzo wyraźnie, że wszystkiego ma zero, jest również w zakładce sklepu z żywnością zero i nigdzie nie ma innej tabeli kalorycznej niż ta – powiedziała, prezentując opakowanie.

– To jest oszustwo. Tu jest napisane drobnym druczkiem, że wartość kaloryczna na jednorazowe użycie to jedna trzecia sekundy. Czy w tym kraju takim jak Polska nie ma obowiązku wrzucania tabeli kalorycznej? – stwierdziła, ściągając etykietę, by sprawdzić, czy aby na pewno prawdziwe informacje o składzie nie są ukryte gdzieś pod spodem.

Bosacka nawiązała do wpadki Lipińskiej. Co jest w maśle w sprayu?

Po wideo dietetyka i odpowiedzi Lipińskiej temat oleju w sprayu poniósł się szerokim echem w sieci. Na tapetę wzięła go także Katarzyna Bosacka. Gwiazda programów "Wiem, co jem", "Wiem, co kupuję" i "DeFacto Bosacka" od wielu lat uświadamia Polakom, że powinni zwracać uwagę na swoje nawyki i podpowiada w kwestiach zdrowego i zrównoważonego żywienia.

"Prawda jest taka, że producent umieścił na opakowaniu informacje o tym produkcie w taki sposób, że można byłoby rzeczywiście pomyśleć, że ma zero kalorii" – przyznała ekspertka. "Musimy jednak pamiętać, że jeżeli coś jest olejem czy masłem, to siłą rzeczy jest źródłem tłuszczu i te kalorie w sobie ma" – dodała.

Bosacka wyjaśniła, dlaczego Lipińska i inni konsumenci tego produktu mogli wpaść w pułapkę i pomyśleć, że nie posiada kalorii. "Bo producent podaje kaloryczność na jedną porcję, czyli: 'Jednorazowe użycie to spryskiwanie powierzchni cienką warstwą tłuszczu. Przez 1/3 sekundy zużywa się około 0,25g'. Kiedy skropimy np. patelnię taką ilością, to może rzeczywiście nie dostarczymy sobie żadnych kalorii, ale nie jest to produkt, który nie zawiera ich wcale" – zaznaczyła.

Co jest w maśle w sprayu? Dziennikarka wyliczyła:

Bosacka podkreśliła, że mając wątpliwości co do produktu, zawsze trzeba uważnie czytać etykiety. "Producent sprytnie poinformował, że produkt 'zawiera o 95 proc. kalorii mniej niż masło, margaryna lub olej na jednostkę'. No właśnie – na jednostkę, a nie ogółem" – zauważyła.

Ekspertka zaapelowała, aby nawet przy odchudaniu nie bać się kalorii, bo są niezbędne do życia i do prawidłowego funkcjonowania. "Jeżeli z jakiegoś powodu chcemy jednak ograniczyć ich ilość albo tłuszcz w diecie, to zdecydujmy się na odrobinę prawdziwego masła. Posmarujmy nim patelnię np. za pomocą ręcznika papierowego albo pędzelkiem. Nie muszą być to przecież duże ilości. Co prawdziwe, zawsze się obroni" – skwitowała.

Czytaj także: https://natemat.pl/419233,dietetyk-punktuje-bzdury-ktore-lansuje-lipinska-maslo-w-spray-u