Domańska bez ogródek o relacji z ojcem swego dziecka. "Nie nazwałabym tego związkiem"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- Aleksandra Domańska była gościnią ostatniego odcinka podcastu Justyny Nagłowskiej-Szyc "Matka też człowiek"
- Rozmowa kręciła się głównie wokół kwestii związanych z macierzyństwem. Aktorka zwierzyła się, jak czuła tuż po porodzie. Początki nie były dla niej sielanką
- Gwiazda serialu "Mecenas Porada" po raz pierwszy uchyliła rąbka tajemnicy na temat ojca swojego dziecka
- Wyznała, że została porzucona przez partnera zaledwie miesiąc po narodzinach syna. Co ciekawe, aktualnie Domańska i tata Ariela mieszkają razem, ale nie są w związku
Aleksandra Domańska o cieniach i urokach macierzyństwa
W październiku ubiegłego roku Aleksandra Domańska ogłosiła, że została mamą. Przekazała wówczas, że nadała dziecku "imię gender, neutralne". Dopiero pod koniec czerwca zdradziła, jak nazwała swojego syna.
"Cześć. Mam na imię Aleksandra. Jestem mamą Ariela. Artystką serca. Kobietą poszukującą, próbującą, doświadczającą, popełniającą błędy. Jestem. Oddycham. Zmieniam się. Mienię się milionem barw" – napisała w poście z artystyczną, czarno-białą fotografią. Teraz ukazała się rozmowa Justyny Nagłowskiej-Szyc z aktorką, w której opowiedziała więcej o pierwszych momentach w roli mamy. W najnowszym odcinku podcastu "Matka też człowiek" powiedziała, że od razu po porodzie ani ona ani jej partner nie czuli więzi z bobasem. – Jak miałam Ariela w ramionach po raz pierwszy, jak się urodził, to niestety nie zalała mnie fala miłości. Trzymałam jakiegoś malutkiego człowieka w swoich ramionach i Maria Romanowska mówi mi, że to jest właśnie mój syn, a ja po prostu nic nie czuję, nic – przytoczyła.
– Spojrzałam na tatę Ariela i widzę, że jesteśmy on the same page (red. czujemy to samo). Miałam takie: "Ok, to co teraz?”" Kilka godzin później, jak się obudziliśmy cali połamani, to on mówi: "Wiesz, nic nie czuję". A ja załamana w środku, że ja też nic nie czuję, a ktoś powinien czuć może za nas? – dodała.
Domańska o kontaktach z ojcem swojego dziecka. Nie są w związku, choć razem mieszkają
W dalszej części rozmowy Domańska wytłumaczyła, że pochodzący z Finlandii mężczyzna, nie jest już obecnie jej partnerem. Aktorka wróciła pamięcią do pierwszych tygodni po porodzie synka i wyznała, że nowa rzeczywistość w roli rodziców i opieka nad maluchem okazała się dla nich tak skomplikowana, że nie byli w stanie dojść do porozumienia na wielu płaszczyznach. – Byliśmy tym wszystkim przytłoczeni, że mówisz do tego dziecka, a ono nic nie rozumie i masz takie: "Dlaczego on nie rozumie?!". Oczywiście śmieję się, ale wiesz, o co chodzi. To spowodowało ogromne doświadczenie dla mnie i dla taty. To był totalny armagedon, dla naszego związku to było straszne – stwierdziła bez owijania w bawełnę.
Domańska została porzucona przez ojca swojego dziecka miesiąc po porodzie. Aktorka wyzbyła się jednak żalu. – Dla niego to było niezwykle trudne, tak trudne, że zamknął drzwi z drugiej strony i nie było go przez miesiąc i ja to totalnie rozumiem. I teraz to totalnie rozumiem, a wtedy szukałam jakiejkolwiek pomocy i włączałam twój podcast o macierzyństwie. A wtedy nie potrafiłam poprosić o tę pomoc, bo się wstydziłam, że jestem kobietą, którą zostawił facet z miesięcznym dzieckiem – podkreśliła.
Aktorka widzi jednak plusy w tym trudnym doświadczeniu. – Jestem niezwykle wdzięczna Tatu, za to, że zawalczył o siebie, o swoją godność i za to, że ja mogłam spotkać się sama ze sobą w takim cierpieniu z dzieckiem na rękach. (...) Spotkałam się ze swoimi demonami, które wcześniej zagłuszałam. Cieszę się, że je zaakceptowałam – dodała.
Gwiazda zdradziła też, jak obecnie układają się jej codzienne relacje z tatą Ariela. – Tatu wrócił, jesteśmy ze sobą nie w związku, jesteśmy rodzicami. Mieszkamy sobie w naszym małym mieszkanku i poznajemy się jako rodzice, poznajemy się jako ludzie. (...) Mamy za sobą takie rozmowy, że w ogóle "wow". To jest uważne bycie ze sobą, ale nie nazwałabym tego związkiem – podsumowała.
Czytaj także: https://natemat.pl/423817,fabijanski-przerywa-milczenie-po-rozstaniu-z-maffashion