Barcelona znów aktywowała dźwignię finansową. To kluczowa wiadomość dla "Lewego"
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
- FC Barcelona dokonała kilku spektakularnych transferów w lipcu
- Teraz klub potrzebuje pieniędzy, żeby zarejestrować zawodników
- Dlatego Barca właśnie uruchomiła tzw. drugą dźwignię finansową
Andreas Christensen, Franck Kessie, Raphinha oraz Robert Lewandowski. Zakupy Barcelony na początku lipca robią wielkie wrażenie, a klub przebudowuje skład i zamierza wrócić na tron w LaLiga oraz w Lidze Mistrzów. Duma Katalonii kupuje z głową, albo bierze piłkarzy za darmo, a jeśli płaci, to za uznanych i sprawdzonych zawodników. Ale to nie koniec wydatków, bo nowych piłkarzy trzeba jeszcze zarejestrować.
I właśnie dlatego klub sięgnął po tzw. drugą dźwignię finansową. Opisał to kataloński dziennik "Sport", który przypomniał, że w czerwcu Barca sprzedała 10 procent praw do transmisji ze swoich meczów, co przyniosło aż 207,5 mln euro. Za te środki kupiono m.in. Raphinhę i Roberta Lewandowskiego, kasa musi też starczyć na kontrakty piłkarzy i bieżące wydatki. Ale że Duma Katalonii nadal zamierza się zbroić, pora sięgnąć po kolejną sumę.
Klub z Katalonii sprzedaje więc drugi pakiet praw telewizyjnych, tym razem 15 procent. Kupcem znów jest fundusz Sixth Street, a za możliwość pokazywania meczów Barcy przez 25 lat zapłaci tym razem ok. 320 mln euro. To ogromny zastrzyk gotówki, który pozwoli myśleć o kolejnych zakupach - media wieszą pozyskanie Julesa Kounde oraz Bernardo Silvy - oraz o spełnieniu licencyjnych wymogów LaLiga.
Innymi słowy Robert Lewandowski i jego koledzy zostaną dopuszczeni do gry przez władze hiszpańskiej piłki, a klub będzie wypłacalny, co musi zagwarantować zgodnie z przepisami o finansowym fair play oraz odpowiednim zabezpieczeniu kontraktów piłkarzy. Media informują, że w planach jest jeszcze trzecia dźwignia finansowa, a poza tym odchudzanie składu, bo w drużynie nadal jest kilku graczy, dla których miejsca na boisku nie będzie.
Tymczasem "Lewy" ma już za sobą prezentację w koszulce Blaugrany i czeka na swój debiut. "Jestem gotowy, aby być częścią tej drużyny i tworzyć z nią wspaniałą historię, zdobywać tytuły" - powiedział Polak i z pewnością wprawił kibiców w euforię. Najpewniej po raz pierwszy dla nowej drużyny zagra w sobotę w Las Vegas, gdzie rywalem będzie Real Madryt.
Dzięki transferowi Polaka FC Barcelona zarobi ok. 20 milionów euro. I to na samych koszulkach z nazwiskiem nowej gwiazdy. Tak działa piłkarski biznes i właśnie dlatego nasz snajper ma zagwarantowaną grę z numerem "9" w ekipie z Camp Nou. Barca dobrze wiedziała co robi, "efekt Lewandowskiego" na pewno bardzo się jej opłaci. A to dopiero jego pierwsza faza.