Nieudany występ Igi Świątek, Polka nie dała rady rewelacji turnieju w Toronto. Ale praca wre
- Iga Świątek odpadła w trzeciej rundzie turnieju WTA w Toronto
- Polkę ograła Beatriz Haddad Maia, rewelacja imprezy z Brazylii
- Nasza 21-latka wciąż szykuje się do US Open, wkrótce zagra w Cincinnati
Iga Świątek efektownie wróciła do Toronto po trzech latach przerwy i we wtorek rozprawiła się w nieco ponad godzinę z Alją Tomljanović w drugiej rundzie turnieju National Bank Open. W trzeciej, czyli w drodze do ćwierćfinału, czekała już Brazylijka Beatriz Haddad Maia, z którą nasza mistrzyni jeszcze nigdy w karierze się nie mierzyła. A rywalka właśnie odprawiła Leylah Fernandez i miała ochotę na kolejną niespodziankę.
Liderka światowych list była jednak zdecydowaną faworytką i wydawało się, że nie będzie miała większych problemów z ograniem Beatriz Haddad Mai. Nic bardziej mylnego, Polce brakowało mocnego i celnego serwisu, a rywalka zaraz to wykorzystała. Już przy stanie 1:1 zaatakowała podanie Igi Świątek, która z trudem obroniła "breaka" i wzięła gema numer trzy. Ale w piątym gemie nie miała już szans i przegrywała 2:4.
Brazylijka pewnie szła po wygraną w partii pierwszej, a 21-letnia liderka światowych list nie potrafiła zmusić jej do błędów i narzucić swój styl gry. Beatriz Haddad Maia kapitanie spisywała się przy własnym podaniu i to wystarczyło, by wygrała seta 6:4 i objęła prowadzenie w meczu. A Polka zaraz zniknęła w szatni i musiała odetchnąć, bo początek meczu nie był w jej wykonaniu dobry.
Wróciła na kort zmotywowana do walki, a rywalka już w pierwszym gemie mocno nacisnęła i miała aż pięć "breaków". Nasza mistrzyni wybroniła się i po kilku minutach zażartej walki wyszła na prowadzenie 1:0. Później prowadziła 2:1, 3:2, a każdy z gemów to była twarda walka o każdą piłkę, cios za cios i trafienie za trafienie. Przełomowy był gem numer sześć, w którym to raszynianka zaskoczyła Brazylijkę.
Po raz pierwszy w czwartek wygrała jej podanie, dorzuciła za chwilę swojego gema serwisowego i było 5:2 dla naszej mistrzyni. Walka trwała, ale Beatriz Haddad Maia nie była już w stanie odwrócić losów seta. Wygrała tylko jednego gema, a Iga Świątek zaraz zakończyła partię i błyskawicznie doprowadziła do remisu w meczu (6:3). O wygranej i awansie do ćwierćfinału miał więc zadecydować set numer trzy.
A w nim Polka od razu przełamała Brazylijkę, by stracić kolejne dwa gemy (1:2), a po chwili wyrzucić dwie ważne piłki w aut i po raz drugi w secie dać się przełamać świetnie dysponowanej rywalce. Beatriz Haddad Maia prowadziła już 4:2, grała na bardzo dobrym poziomie i szła po wygraną oraz awans do ćwierćfinału. Ale Iga Świątek nie była sobą, za dużo popełniała błędów i wpadała w dołki raz za razem.
Polka znalazła się pod ścianą, ale szybko zanotowała "rebreaka" i po chwili było już 4:4, bo coraz lepiej serwowała nasza faworytka. Beatriz Haddad Maia dała się zepchnąć do defensywy, a 21-latka doprowadziła do remisu i rozpoczęła się decydująca część meczu. Brazylijka znów odskoczyła, wygrała trzy kolejne akcje i prowadziła 5:4, serwis wrócił do Igi Świątek. A emocje już tylko rosły.
Nasza mistrzyni musiała bronić piłki meczowej, na szczęście wyszła z opresji i wyrównała na 5:5. Duża w tym zasługa błędów, które zaczęła popełniać Brazylijka. Ale w decydującym momencie zagrała świetnie. Najpierw gładko zgarnęła swój serwis, a potem prowadziła już 40:15 przy podaniu Polki. Iga Świątek obroniła dwie piłki meczowej, ale zaraz popełniła kolejny błąd i przegrała seta 5:7, a w efekcie cały pojedynek.
W ćwierćfinale Beatriz Haddad Maia zagra ze zwyciężczynią pojedynku Belinda Bencic (Szwajcaria) - Garbine Muguruza (Hiszpania). Ten mecz odbędzie się w piątek wieczorem czasu polskiego. A nasza 21-latka wciąż szykuje się do wielkoszlemowego US Open, wkrótce zagra w Cincinnati, a potem ruszy do Nowego Jorku, gdzie czekają wszystkich wielkie emocje.
Wynik meczu trzeciej rundy turnieju WTA w Toronto:
- Iga Świątek (Polska) - Beatriz Haddad Maia (Brazylia) 4:6, 6:3, 5:7