To już 3 lata od śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. "Kochał ludzi, z którymi pracował"
- W sierpniu 2019 roku dotarła do mediów szokująca informacja o tragicznej śmierci Piotra Woźniaka-Staraka na jeziorze Kisajno
- W 2021 roku na warszawskich Powązkach powstało imponujące mauzoleum od projektantów z Włoch
- Śmierć producenta filmowego była wielkim wstrząsem dla jego rodziny, przyjaciół i współpracowników. Jak go zapamiętali?
Piotr Woźniak-Starak urodził się 10 lipca 1980 roku, co oznacza, że w tym roku świętowałby 42. urodziny. Zdobywał doświadczenie w nowojorskich agencjach reklamowych, po 11 latach pobytu w USA wrócił do Polski i rozpoczął własną działalność. Pracował przy takich filmach jak "Oficerowie" czy "Katyń".
Do najpopularniejszych produkcji jego studia zaliczają się "Bogowie" oraz "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej". Niestety, świetnie rozwijającą się karierę biznesmena i udane życie prywatne u boku żony Agnieszki Woźniak-Starak pokrzyżował śmiertelny wypadek.
Tragedia na Mazurach. 3. rocznica śmierci Piotra Woźniaka-Staraka
Piotr Woźniak-Starak zginął tragicznie 18 sierpnia 2019 roku na mazurskim jeziorze Kisajno po tym, gdy wpadł do wody z pokładu prowadzonej przez siebie motorówki. Przez kilka dni Woźniak-Starak był uznawany za zaginionego. Prowadzono intensywne poszukiwania, w które włączyli się m.in. żołnierze WOT i prywatne firmy. Dopiero 22 sierpnia odnaleziono ciało biznesmena. Według informacji biegłych przyczyną zgonu były konsekwencje uszkodzenia mózgu, którego mężczyzna miał doznać na skutek uderzenia w śrubę motorówki. Odejście męża znanej prezenterki wstrząsnęło całą Polską. Agnieszka Woźniak-Starak przeżywała wtedy prawdziwy koszmar. Dziennikarka na jakiś czas wycofała się z życia publicznego, zawieszając działalność zawodową. Zaszyła się w domu na Mazurach ze swoimi czworonożnymi pupilami, chcąc wyciszyć się i zaznać spokoju.
Izolacja nie trwała jednak wieczność. Czas leczy rany, a przynajmniej pozwala oswoić się z nową rzeczywistością. Woźniak-Starak zaczęła stopniowo wracać do pracy po blisko rocznej przerwie. Powoli na jej buzi znowu zaczął gościć uśmiech.
Najpierw prowadziła audycję w radiu Newonce, a potem w duecie z Ewą Drzyzgą została gospodynią programu "Dzień Dobry TVN". Choć Woźniak-Starak wróciła do show-biznesu, to niezmiennie mocno chroni swoje życie prywatne i unika mówienia o intymnych sprawach w wywiadach.
Dopiero ponad dwa lata po śmierci producenta wywiadzie na antenie radia Newonce Agnieszka Woźniak-Starak opowiedziała o momencie, w którym dowiedziała się, że jej mąż nie żyje.
– Sama na sobie poczułam, jak wiele zależy od tego, co siedzi w naszej głowie. Kiedyś miałam dużo dolegliwości bólowych. Kręgosłup, różne rzeczy. Miałam złamaną rękę, która bolała mnie po operacji. Różne rzeczy się działy – wspomniała.
– Pod wpływem bardzo silnych przeżyć emocjonalnych, bardzo silnego wydarzenia w moim życiu, moje ciało się zresetowało. Nagle przestałam mieć te dolegliwości, wszystko przestało mnie boleć – zwierzyła się.
Tak pamiętają go gwiazdy. Wspomnienia o producencie
Warto nadmienić, że w tym roku odbyła się pierwsza edycja konkursu "Wyobraź sobie", który zorganizował dom produkcyjny Watchout Studio, założony w 2007 roku przez Piotra Woźniaka-Staraka. Na finałowej gali, która odbyła się pod koniec czerwca, obecna była plejada gwiazd i wdowa po zmarłym producencie.
Wówczas prezenterka udostępniła w sieci wzruszające nagranie, w którym to przyjaciele wspominają jej męża. – Powiem szczerze, że było to jeden z najlepszych producentów, z którym pracowałem, ponieważ interesował się każdą osobą na planie. Widać, że zależało mu na tym, co robił. Kochał ludzi, z którymi pracował i oni jego kochali – opowiadał aktor Wojciech Mecwaldowski.
– On miał wszystko w małym palcu. Ten film był gotowy w jego głowie przed rozpoczęciem startu – mówił zaś Edward Miszczak.
Swego czasu Maria Sadowska wspominała Woźniaka-Staraka na łamach jednej z gazet. Ich drogi skrzyżowały się w 2012 roku podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni, gdy prezentowała swój film "Dzień kobiet". "Piotrek był jedyny w swoim rodzaju, buntownik tak jak ja. Milioner, który kochał kulturę, kino i artystów, to jest raczej rzadkie" – mówiła o biznesmenie. Później Sadowska spotkała się z producentem na planie filmu "Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej".
"Na spotkaniach z Piotrem dałam z siebie wszystko. Chciałam go przekonać, że to ja muszę wyreżyserować ten film. I się udało. Jestem mu wdzięczna za możliwość zrealizowania tak wspaniałego filmu. On miał wielką odwagę, że powierzył kobiecie wysokobudżetowy film i ja bardzo to cenię" – wspominała, przyznając, że żył na krawędzi i lubił ryzyko.