Szczerba i Joński ujawnili wyniki badań Odry. "To najbardziej skrywany dokument"
- Posłowie Dariusz Joński i Michał Szczerba przedstawili wyniki badań Odry wskazujące, że woda została zatruta mezytylenem
- Podkreślili, że premier Mateusz Morawiecki od dawna wiedział o tej analizie
Joński i szczerba pokazują wyniki badań z Odry
To już kolejny dzień Campusu Polska Przyszłości, którego inicjatorem jest Rafał Trzaskowski. W wydarzeniu udział biorą politycy, samorządowcy, dziennikarze, artyści, naukowcy oraz młodzież. O godzinie 14:30 rozpoczął się panel "Jak PiS ukradł państwo?" - prowadzili go posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba. Politycy poruszyli m.in. kwestię katastrofy ekologicznej na Odrze. Nieoczekiwanie przedstawili wynika badań wody z początków katastrofy, które mają potwierdzać, że woda została zatruta niebezpieczną substancją. Jak twierdzili, dotarli do dokumentu wynika, że w Odrze już 28 lipca wykryto mezytylen. - Ktoś wlał truciznę, nie wiemy tylko, w jakiej ilości i w którym dokładnie miejscu - mówił Joński. Udostępnili też ten dokument w swoich mediach społecznościowych. Z przedstawionej tabelki wynika, że próbkę pobrano pierwszy raz z miejscowości Jaz Lipki.
Obecność substancji wykryto również 28 lipca i 1 sierpnia w Odrze na wysokości Oławy oraz w miejscowości Łany 1 sierpnia. Posłowie KO zacytowali naukowców, do których zwrócili się z prośbą o wyjaśnienie, czym jest mezytylen.
Według Michała Szczerby premier Mateusz Morawiecki wiedział o dokumencie i wynikach badań. - To najbardziej skrywany dokument, o którym wie Morawiecki, on leży na jego biurku od samego początku katastrofy, od 12 sierpnia - dodał Joński.
GIOŚ: nie wprowadzajcie opinii publicznej w błąd
Doniesieniom zaprzecza GIOŚ. "Panie Pośle, proszę nie wprowadzać opinii publicznej w błąd. Mezytylen został w 100 procentach wykluczony po dokładnym przebadaniu próby wody. Nie potwierdzono jego obecności akredytowaną analizą i od dawna o tym informujemy. #StopFakeNews" - napisano w oświadczeniu.
"Kolejna kłamliwa informacja, jak z rtęcią. Mezytylen został wykluczony po dokładnym przebadaniu próby wody. Nie potwierdzono jego obecności akredytowaną analizą i od dawna o tym informujemy" - dodano.
Służby nie podjęły działań w porę
Przypomnijmy, że pierwsze informacje o tym, że Odra została skażona, trafiły do służb 27 lipca. Jak mówił w naTemat.pl prezes Polskiego Związku Wędkarskiego Andrzej Świętoch, wędkarze dostrzegli ryby, które zachowywały się w nienaturalny sposób. Informacje o tym zostały zgłoszone Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska, który już wtedy pobrał próbki wody z Odry do przebadania. Kilka dni później, ryby zaczęły padać.
Ponieważ państwowe służby nie podejmowały żadnych stanowczych działań, wędkarze zrzeszeni w PZW we współpracy ze społecznikami oraz strażą pożarną, zaczęli odławiać i utylizować martwe ryby. Dopiero gdy na jaw wyszło, że śniętych ryb są tony, sprawa spotkała się z publiczną reakcją władz państwa.