Córeczka Lewandowskich nagle wpadła na murawę Camp Nou. Jej cel był jasny
- Robert Lewandowski został bohaterem meczu Barcelony z Realem Valladolid
- Polak strzelił dwa gole, a po spotkaniu miał okazję spotkać się z najbliższymi
- Furorę zrobiła córka Laura. Ruszyła do taty, ale zaraz znalazła nowy cel
Anna i Robert Lewandowscy rozgościli się już w Barcelonie i coraz częściej można ich zobaczyć na Camp Nou, gdzie nasz napastnik zachwyca mecz po meczu. Nie inaczej było w niedzielę, gdy "Lewy" strzelił dwa gole Realowi Valladolid, a jego Blaugrana rozbiła rywala aż 4:0 (2:0). To był popisowy mecz Polaka, który potwierdził, że jest gwiazdą numer jeden w klubie i że może prowadzić zespół do kolejnych triumfów.
Na trybunach kibicowały mu Anna, Klara i Laura Lewandowskie, czyli żona z córeczkami. Ależ musiały być dumne, gdy mąż i tata trafił przed przerwą na 1:0, a potem strzelił przepiękną bramkę w drugiej połowie i poprowadził Dumę Katalonii do wygranej. Lewandowscy są w Barcelonie szczęśliwi, a klub dba o to, by nasz as miał bliskich przy sobie. I to chyba najlepsza recepta na sukces w tak wielkim klubie.
Po spotkaniu dziewczynki dostały zielone światło, by przywitać się z tatą. Tomasz Witas z Canal+ Sport opublikował na Twitterze świetne wideo, na którym widzimy, jak dwuletnia Laura biegnie do ojca, ale po drodze jej uwagę przykuwa piłka. Dziewczynka nie waha się ai sekundy i rusza po futbolówkę. Urocze wideo szybko rozniosło się po sieci. Czyżby Laura odziedziczyła po tacie pasję do piłki?
"Twoje największe fanki" - napisała na Facebooku Anna Lewadowska i opatrzyła wpis zdjęciem z córeczkami. Trenerka jest już dobrze znaną na trybunach Camp Nou postacią, a Hiszpanie doceniają, że wspiera męża. Dla Klary i Laury Barcelona to nowy rozdział w życiu, ale jak widzimy, czują się w nowym miejscu dobrze. I wcale się nie dziwimy, bo to wspaniałe miejsce do życia i spełniania marzeń.
– W Polsce jest niewiele takich przypadków jak my – par, które funkcjonują publicznie, a jednocześnie żyją i w większości pracują za granicą. Miejsce zamieszkania sprawia, że w praktyce mamy do czynienia z nieco inną mentalnością. Już po kilku tygodniach w Barcelonie mam skalę porównawczą, w jaki sposób media tutaj i w Polsce piszą o Robercie, o mnie czy też o nas – mówiła w jednym z wywiadów Anna Lewandowska.
Tymczasem media w Hiszpanii są zachwycone naszym snajperem. "Polska lokomotywa Barcelony", "On jest błogosławieństwem", "Pięta Boga" – miło jest w poniedziałek z rana poczytać nagłówki hiszpańskich gazet sportowych, które rozpływają się nad występem Roberta Lewandowskiego. Jeżeli ktoś w Hiszpanii nie wierzył, że transfer Polaka do Barcy ma sens, musi szybko zmienić na ten temat zdanie.