Chłopcom z całego świata obiecuje bogactwo i stado służących im kobiet. Andrew Tate to bóg inceli

Agnieszka Miastowska
30 sierpnia 2022, 14:59 • 1 minuta czytania
Jak zdobyć sławę, pieniądze i grono wiernych obserwatorów, którzy staną się armią agresywnych wyznawców? Obiecać wszystko, tym którzy nie mają niczego. Incele, piwniczaki, młodzi sfrustrowani chłopcy, którzy marzą o swoim pierwszym razie, słyszą nie tylko, że będą mogli go przeżyć, ale że seks im się po prostu należy. A kobietę (i to niejedną!) dostaną jak nowiutki towar, jeśli tylko będą mieć wystarczająco dużo pieniędzy i zostaną samcem Alfa. Jak to zrobić? Przyjąć za Boga Andrew Tate'a. Międzynarodowego mizogina na miarę 2022 roku.
Andrew Tate kto to? Obiecuje chłopcom bogactwo i kobiety - lider inceli Fot. TikTok andrew_tate

Andrew Tate, czyli jak zarobić na męskiej frustracji

Andrew Tate'a można (a raczej trzeba) krytykować, ale nie można odmówić mu tego, jak atrakcyjną obietnicę potrafił złożyć tym, którzy zdecydują się zostać jego obserwatorami.

W czasach, w których ciągle rozmawiamy o kryzysie męskości, a młodzi mężczyźni są coraz bardziej sfrustrowani tym, że trudno odnaleźć im się nowym porządku, pojawił się ktoś, kto w umyśle naiwnego chłopca jest o wiele bardziej atrakcyjny niż jakikolwiek coach czy psycholog.

Andrew Tate wchodzi cały na biało i nie każe mężczyznom czytać podręczników psychologicznych, pracować nad sobą, podjąć próby zrozumienia, skąd ich niepowodzenia w relacjach z kobietami.

Mówi za to - "za darmo nauczę was być samcami Alfa, a za 50 $ miesięcznie, jak być wystarczająco bogatymi, by każda s*ka była wasza". To nie żart. Andrew Tate założył "Hustler’s Academy". To szkoła, a właściwie po prostu kurs wyłącznie dla mężczyzn, po którym ci będą jak swój idol otoczeni pięknymi kobietami i drogimi autami. Zapytacie, skąd ten człowiek się w ogóle wziął?

Od kickboxera do internetowego lidera

Andrew Tate początkowo był sportowcem i to dość znanym. W latach 2007-2020 był profesjonalnym kickboxerem, zdobył 4-krotne mistrzostwo świata. Jednak naprawdę rozpoznawalny stał się w internecie wraz z filmikiem, na którym... bije swoją dziewczynę pasem. Wraz z jego ujawnieniem został wyrzucony z 17. sezonu brytyjskiego "Big Brothera", gdzie także oskarżany był przez uczestników o przemocową postawę wobec kobiet.

Jednak sławę ostateczną przyniosły mu jego wykłady na temat relacji damsko-męskich oraz tego, jak zostać prawdziwym samcem Alfa. I tak, Tate jest aż "tak znany". Na swoim Instagramie miał (zanim mu skasowano konta) cztery miliony obserwujących, na YouTube 744 tysiące, ale ważniejsza niż liczba followersów jest właściwie liczba wyświetleń i oznaczeń, która realnie pokazuje, ile osób chłonie jego treści.

A hasztag #andrewtate na TikToku (którego guru mizoginów nawet nie ma!) osiągnął 12 miliardów wyświetleń. Na polskim YouTube Tate także doczekał się swoich wzmianek. Ośmieszający go film nagrali np. AbstrachujeTV, jego sylwetkę przybliżył youtuber z dziedziny commentary o nicku Konopskyy.

Jeśli więc zastanawiacie się, czy jeśli nie kojarzycie go wy, to znają go np. wasze nastoletnie dzieci, to odpowiedź zapewne brzmi już: tak. Co najgorsze, jeszcze do niedawna autorytet Tate'a był tak ogromny, że poglądy przez niego prezentowane wielu internetowych komentatorów (także polskich) określało słowem "kontrowersyjne". Zgodzić można się wyłącznie, jeśli uważamy odbieranie komuś człowieczeństwa za nie więcej niż "kontrowersyjne".

Bo inaczej nie da się nazwać prezentowanej przez niego ideologii, której wszystkich zasad nie sposób opisać, ale fundament jest jeden: trwa kryzys męskości, więc faceci muszą ponownie stać się mężczyznami. By tego dokonać, potrzebują dwóch rzeczy. Pieniędzy i kobiet. Tak, "rzeczy". Bo Tate bez owijania w bawełnę mówi, że kobiety są własnością mężczyzny, z którym są, należy im się pozycja służących, podwładnych, niewolnic. Mężczyźni go kochają, kobiety nienawidzą Przede wszystkim każdy szanujący się mężczyzna płaci za kobietę. Brzmi szarmancko? Nic bardziej mylnego. Nie chodzi o kolację na pierwszej randce. Mężczyzna ma główne prawo do posiadania pieniędzy (dlatego jego finansowa "szkoła" Hustler's Academy przyjmuje tylko mężczyzn), więc kobietę utrzymuje. Ta w zamian gotuje, sprząta i zajmuje się domem. Tak, dla wielu osób to nadal zabrzmi jak może i konserwatywny model związku, ale jednak zwykły podział obowiązków.

Problem w tym, że Tate nie widzi odstępstw od tej zasady i dodaje szybko, że kobieta nie jest partnerką, a służącą, która jest pod męską władzą. Jeśli jednak jest na tyle "rezolutna", że zdecyduje się pracować, ma oddawać większą część zarobków swojemu mężczyźnie. Poza tym kobiety pełnią taką samą funkcję, jak drogie auta. Można się nimi chwalić, należy wykorzystywać je do spełniania swoich potrzeb rozrywki (seks prawem każdego mężczyzny), a jeśli posłuchacie Andrew Tate'a, nigdy nie będziecie musieli nawet rozwiązywać problemów w swoim związku.

Jeśli dziewczyna cię zdradziła, możesz ją pobić. Jeśli ma w stosunku do ciebie jakieś wymagania, powinieneś zamienić ją na jak najmłodszą, np. 19-latkę, która potulnie ci się podda. Andrew Tate pewnie nie nazwałby tego, co robi, pochwaleniem "groomingu", ale jest zwolennikiem właśnie tego podejścia.

Zachęca mężczyzn do randkowania z jak najmłodszymi dziewczynami, bo te "łatwo ustawić, wychować, nie mają wymagań". Clue jest tworzenie związków dorosłych mężczyzn z mentalnymi (lub także metrykalnymi) dziećmi.

W razie problemów w relacji guru poleca mężczyznom szantażowanie kobiet odejściem do młodszej partnerki lub odcięciem im napływu gotówki. W słowniku Tate'a nie znajdziecie też haseł takich jak "molestowanie" i "gwałt". Co nie znaczy bynajmniej, że jest mu blisko do feministycznego postulatu świadomej zgody. Wprost przeciwnie.

Molestowanie i gwałt nie istnieją, jeśli założymy, że seks jest prawem mężczyzn, a kobiety "od dawna zamieniają seks na korzyści". A to właśnie zdanie lidera inceli. W swoich podcastach Tate niejednokrotnie usprawiedliwiał mężczyzn oskarżonych o gwałt i krytykował ruch #metoo mówiąc, że ofiary same się o to prosiły.

Mało tego, sam Tate jest oskarżany o pobicia, przemoc, najście w domu dziennikarza, który go krytykował w sieci czy właśnie o gwałty. Mówi się, że z powodu słabego ścigania tych ostatnich Tate przeniósł się do Rumunii.

Nie potwierdził tego oczywiście ostatecznie, ale nigdy nie okazywał swojego oburzenia oskarżeniami. W jednej z wypowiedzi podkreślił nawet: – Nie jestem gwałcicielem […], ale podoba mi się pomysł, że mogę po prostu robić to, co chcę. Lubię być wolny – stwierdził, wyjaśniając z uśmiechem, czemu przeniósł się do kraju, w którym ściganie przestępców seksualnych praktycznie nie ma racji bytu.

Playboy do naśladowania

Tate, który po prześwietleniu swojej historii jawi się jako seksualny przestępca i mizogin, dla milionów mężczyzn jest wzorem do naśladowania. W social mediach pozuje do zdjęć w prywatnych odrzutowcach i drogich samochodach. Pali cygaro trzymając torbę podróżną, z której wysypują się pliki banknotów. Playboy. Patrząc na to zdjęcie bez kontekstu chciałoby się powiedzieć: "kobiety go kochają, a mężczyźni nienawidzą". Ale jest wprost odwrotnie.

W sieci pojawiają się filmiki dziewczyn, których partnerzy zafiksowali się na punkcie ideologii Tate'a. Czy raczej religii, bo lider traktowany jest wręcz jako przewodnik duchowy lub bóstwo.

Na YouTube możecie znaleźć wyznania w wideo pod tytułem: "Andrew Tate sprawił, że mój chłopak mnie nienawidzi". Wielu młodych chłopców szukających swojego miejsca w relacji, życiu towarzyskim czy pracy potraktowało Tate'a jak objawienie. Określił im jasno ich cel, pozwolił uwierzyć, że pokaże im drogę do niego i powiedział, kto jest winien niepowodzeń. Tu już tradycyjnie: feministki i geje.

Samce Alfa, samce Beta i cioty

Tate objaśnia sfrustrowanym mężczyznom świat bardzo prosto. Mężczyźni górują nad kobietami, ale tylko jeden ich typ ma szansę na pełny sukces i np. posiadanie więcej niż jednej kobiety naraz, przebieranie w nich, wysoką pozycję finansową. Są nimi mężczyźni Alfa, czyli ci dominujący, najsilniejsi, będący najbardziej atrakcyjni, a przede wszystkim najzamożniejsi.

Dalej są samce Beta, którzy mówiąc najprościej, nie mają szans na życie Playboya, i "cioty", których mianem Tate i armia jego wyznawców nazywają właściwie każdego innego mężczyznę, który nie dorósł do ich zasad lub wprost się z nimi nie zgadza.

Żeby więc wejść na wyżyny społecznej drabiny, trzeba mieć pieniądze. A za jedyne 50 dolarów miesięcznie w Hustler’s Academy dowiecie się, jak zarządzać swoimi finansami, by dojść do poziomu lidera mizoginów. Dzisiaj jednak Tate oskarżony jest o stworzenie piramidy finansowej, która niekoniecznie zapewniła miliony jego wyznawcom, ale zdecydowanie wzbogaciła jego samego.

Wyznawcy Tate'a wstawiali na TikToka filmiki z wycinkami z jego treści, linkując do jego akademii. A za udostępniony na swoim koncie relink dostawali... swój procent. Uczniowie hustlerskiej akademii tracili więc miesięcznie 50 dolarów, by dowiedzieć się, jak stać się bogatym, a ich pierwszym zarobkiem mogło być przyczynianie się do tego, by ich lider stał się milionerem.

Jednak im głośniej robiło się o guru wśród jego wyznawców, tym głośniej słyszalna była krytyka i żądania tego, by kolejne portale zbanowały Andrew Tate'a. Okazało się, że bycie seksistą w 2022 roku może przynieść sławę i pieniądze, ale publicznie można to robić na krótką metę.

W 2017 po krytykowaniu ofiar gwałtu Tate został zbanowany na Twitterze, kilka dni temu to samo spotkało go na Facebooku i Instagramie. Na TikToku nie miał konta, ale pomysł z hasztagiem #andrewtate niestety okazał się świetny. Algorytm platformy reaguje błyskawicznie, a liczba i zasięg filmów oraz kont popierających Andrew Tate'a są ogromne.

W czasie tegorocznych wakacji Andrew w Google był wyszukiwany częściej niż Donald Trump i Kim Kardashian. Możemy jedynie mieć nadzieję, że w epoce cancel culture nie usłyszymy o nim w innym kontekście niż udowodnienia jego winy w sprawach przemocy seksualnej i handlu ludźmi.