Barca czyści szatnię i szaleje na zakupach. "Lewy" stracił dwóch rywali do miejsca w składzie
- FC Barcelona sprzedaje piłkarzy na koniec okienka transferowego w Europie
- Robert Lewandowski stracił dwóch konkurentów do miejsca w składzie
- Pożegnali się z klubem m.in. Aubameyang, Braithwaite oraz Sergino Dest
FC Barcelona ostatniego dnia transferowego okienka w Europie pracuje w pocie czoła i sprząta skład w sposób zdecydowany. Co ciekawe, klub nie tylko pozbywa się niechcianych graczy, ale też kupuje. Rzutem na taśmę sfinalizowano umowę Marcosa Alonso, a Hiszpan stał się elementem wymiany za Pierre'a-Emericka Aubameyanga, który jednak przeniósł się do Londynu. Gabończyk kosztował 14 mln euro, Barca zrobiła dobry interes.
Zyskała pożądanego przez trenera Xaviego Hernandeza defensora, który od kilku tygodni czekał na umowę w Katalonii. A przy okazji pozbyła się rezerwowego napastnika, choć odejćie "Auby" to zaskoczenie, bo nieco ponad pół roku temu trafił na Camp Nou z Arsenalu Londyn i mocno się przysłużył drużynie. Sentymentów jednak nie ma, w The Blues będzie pracował z Thomasem Tuchelem, z którym znają się z czasów pracy w Dortmundzie.
W ten sposób Robert Lewandowski stracił jednego rywala do miejsca w składzie, a kilka godzin później okazało się, że odchodzi kolejny. Martin Braithwaite rozwiązał ostatecznie umowę z klubem, która miała obowiązywać jeszcze przed rok. Duńczyk trafił do klubu z CD Leganés latem 2020 roku, zagrał w drużynie 59 razy i strzelił 10 bramek. Ale od roku był zmiennikiem, bez szans na grę. Został w Barcelonie, nową umowę podpisał z Espanyolem.
Kolejny ważny ruch to wypożyczenie Sergino Desta, Amerykanina, który stracił miejsce w składzie i który miał zostać piłkarzem Borussii Dortmund. BVB nie chciała go jednak wymienić na Thomasa Meuniera, ale piłkarza przygarnął AC Milan. Za rok, jeśli sprawdzi się na wypożyczeniu, będzie do pozyskania przez Rossonerich za 20 mln euro. W defensywie porządki trwają, media spekulują, że odejść może nawet Jordi Alba.
Wyjaśniły się losy Frenkiego De Jonga. Holenderski pomocnik miał odejść do Manchesteru United, Chelsea Londyn albo Bayernu Monachium, Barca miała zarobić na jego sprzedaży nawet 80 mln euro, a do tego stracić z listy płac najdroższego piłkarza w składzie. Holender uparł się, że nie odejdzie i dopiął swego. Teraz ma pół roku, a może i cały sezon, żeby pokazać włodarzom klubu, że zasługuje na miejsce w składzie Blaugrany.
Nie wiadomo co będzie z Memphisem Depayem, który już był jedną nogą w Juventusie Turyn, ale do transferu nie doszło. Holender oddał numer "9" i miejsce na boisku Robertowi Lewandowskiemu, potem przyjął pokornie rolę rezerwowego i jeśli nie dojdzie rzutem na taśmę do przełomu, spędzi najbliższy rok w Katalonii. Media w Hiszpanii informują, że jeśli znajdzie klub, który zechce go pozyskać, Barca zgodzi się na rozwiązanie umowy.
Wraca do Dumy Katalonii jej wychowanek, Hector Bellerin. Defensor, który zasłynął występami w Arsenalu Londyn, przeszedł do Barcy za darmo, podpisał umowę na rok i ma dokładnie tyle czasu, by zapracować na kolejny kontrakt w Dumie Katalonii. Jeżeli się nie uda, zostanie wolnym agentem. Barca nie musi płacić za niego odstępnego, może zrezygnować z usług piłkarza latem 2023 roku.
Ważą się wciąż losy Miralema Pjanicia, którego umowa być może zostanie przedłużona. Barcelona posprzątała skład bardzo dokładnie, wypożyczyła sześciu graczy (Antoine Griezmann, Clemenc Lenglet, Samuel Umtiti, Francisco Trincao, Nico Gonzalez, Alex Collado) i zredukowała wartość umów piłkarzy. Teraz spełnia już wymagania finansowego fair play w LaLiga i może skupić się na rywalizacji o mistrzostwo, Copa del Rey i triumf w Lidze Mistrzów.