Łepkowska bez ogródek o traktowaniu kobiet. "Jak odniosła sukces, to jest zimną su**"

Kamil Frątczak
19 września 2022, 11:39 • 1 minuta czytania
Na podstawie ironicznej biografii napisanej przez Ilonę Łepkowską powstał film "Zołza". W tytułową rolę wcieliła się Małgorzata Kożuchowska. Jedna z najbardziej znanych polskich scenarzystek w jednym z wywiadów otworzyła się na temat samotności oraz traktowania kobiet i mężczyzn. Padły mocne słowa.
Gorzkie wyznanie Ilony Łepkowskiej. O samotności i traktowaniu kobiet Fot. Pawel Wodzynski/East News

W rolę tytułowej zołzy, czyli Anny Sobańskiej wciela się Małgorzata Kożuchowska. Jest ona stuprocentową kobietą sukcesu. Jednym ruchem ręki kreuje gwiazdy, a drugim je niszczy. Bohaterka chce być silną i perfekcyjną pod każdym względem, jednak zauważa, że jej życie różni się od tego, które tworzy na ekranie.

Ilona Łepkowska określa film za zabawny, ale też wzruszający. "(...) Jest filmem, jaki chcieliśmy zrobić. Żeby był filmem, przy którym można się odprężyć, ale też zostawia jakąś refleksję w człowieku. Ten czas spędzony na oglądaniu, to nie jest tylko 1,5 godz. przy migających obrazach, po których nic nie zostaje, tylko o czymś myślimy, o czymś mamy możliwość porozmawiać" – wyznała w wywiadzie dla Plejady.

Gorzkie wyznanie Ilony Łepkowskiej. O samotności i traktowaniu kobiet

Nie bez powodu główną bohaterką nowego scenariusza Ilony Łepkowskiej jest kobieta. Film traktuje o tym, że łączenie kariery i życia zawodowego przez płeć piękną jest dużo bardziej problematyczne niż w przypadku mężczyzn.

Scenarzystka śmiało stwierdza, że nadal co wolno mężczyźnie, nie do końca wolno też kobiecie. Łepkowska wyznała, że gdyby głównym bohaterem był mężczyzna, to z pewnością byłby wspaniałym człowiekiem sukcesu i nikt by mu nic nie zarzucał.

"Nikt by mu nie zarzucał, dlaczego córka w sobotni ranek jest w domu, bo nie kojarzy, że wtedy nie chodzi się do szkoły. Albo, że nie czyta bajek dziecku. No, nie czyta, bo jest bardzo zajęty, bo odniósł sukces. A jak ona odniosła sukces, to – wiadomo – jest zimną s*** i musimy ją skrytykować" – opowiedziała.

"To jest nasz drobny wkład w dyskusję na temat traktowania kobiet i mężczyzn. Wydaje mi się, że nadal nie jest ono równe" – dodała. Łepkowska odniosła się do własnych doświadczeń, na podstawie których napisała biografię, a następnie powstał film.

Scenarzystka wyznała, że przez wiele lat zmagała się z samotnością, która absurdalnie pomogła jej dojść do swojej pozycji, jaką ma teraz.

"Szczególnie w okresie, kiedy córka już była w szkole średniej, a potem wyjechała na studia do Łodzi, nie miałam partnera, mogłam siedzieć i przez 18 godz. walić w klawiaturę. Nikomu to nie szkodziło, bo nikt mi nie mówił "jesteś ciągle zajęta". Najwyżej mnie" – podsumowała Łepkowska.