PiS chce zrobić z dzieci swoich wyborców? Jest opinia o kontrowersyjnej ankiecie w szkołach
- Na początku września na stronach kuratorium pojawiły się ankiety adresowane do uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych
- Autorami byli pracownicy Akademii Nauk Stosowanych Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie, ale do udziału w badaniach szkoły zachęcało Ministerstwo Edukacji
- Eksperci uważają, że wyniki badań mogły pomóc w profilowaniu uczniów w poszczególnych regionach Polski, co jest działaniem bardzo przydatnym politycznie
Niedawno pisaliśmy w naTemat o kontrowersyjnej ankiecie, w której resort Przemysława Czarnka pyta dzieci o to, czy się masturbują, uprawiają przygodny seks, a także m.in. jakie mają poglądy polityczne oraz jaki jest ich stosunek do aborcji.
Echa ankiety MEiN
MEiN miał zachęcać szkoły do promowania ankiet wśród swoich uczniów. Biorąc pod uwagę jej treść, o sprawie jednak szybko zrobiło się głośno. Ankietę skrytykowała między innymi wiceprezydentka Łodzi, która napisała do Przemysława Czarnka:
Autorzy tego badania pytają 13-latki o to, jaki mają stosunek do aborcji, czy uważają, że eutanazję należy zalegalizować i co sądzą o klauzuli sumienia. To nie koniec, ponieważ w tym — skandalicznym moim zdaniem — badaniu są jeszcze szczegółowe pytania o seks, wyznanie i stosunek do religii ze wskazaniem na katolicką oczywiście, o to czy wyznawane wartości religijne są gwarantem moralności, a także o poglądy polityczne i potencjalne poparcie dla konkretnych — wymienionych z nazwy — partii obecnych na scenie politycznej!
Eksperci: wyniki ankiety przydatne politycznie
Sprawą żyła cała polska oświata, dlatego pomorski urząd marszałkowski zwrócił się do tamtejszej Rady Oświatowej, by ta zaopiniowała kontrowersyjną ankietę. Według opinii ekspertów ankieta może być narzędziem pomagającym w profilowaniu nastrojów politycznych w poszczególnych rejonach Polski.
Wnioski, które płyną po przeanalizowaniu ankiety, są bardzo niepokojące. Mogą pomóc analitykom w profilowaniu społeczeństwa, a co za tym idzie w dostosowywaniu pod nie programu wyborczego.
"Ankietowany ma wskazać miejsce, w którym mieszka – województwo, wieś, miasteczko lub duże miasto itp. To zapewne pozwoli wrzucić do jednego worka tych, którzy są patriotami, którzy popierają aborcję, eutanazję. Do tego stworzone mogą być preferencje wyborcze, bo m.in. trzynastolatek ma wskazać swoje poglądy polityczne i partię bliską jego sercu" – napisała w komentarzu Pomorska Rada Oświatowa.
Tak duża liczba precyzyjnych danych, które zbierają autorzy badań, a w których posiadaniu prawdopodobnie znajdą się zlecający je politycy, mogą być bardzo niebezpiecznym narzędziem. Za pomocą takich narzędzi możliwa jest manipulacja społeczeństwem.
Ankieta sugeruje jak mamy myśleć
Pomorscy eksperci zwrócili także uwagę na kwestie manipulacji w ankiecie i jej wpływ na sposób myślenia ankietowanego.
„Niepodległość Polski ukazana jest jako wartość zagrożona; traktaty międzynarodowe jako ograniczające suwerenność; Unii Europejskiej przypisane są negatywne konotacje; stosowane zestawienia w kafeterii odpowiedzi: ekologii z faszyzmem, liberalizmu z nacjonalizmem, homoseksualizmu z wiarą religijną" – czytamy.
"Układający pytania, aby zatrzeć jej skandaliczne intencje, chcą się dowiedzieć m.in., jak dzieci spędzają czas, w jaki sposób korzystają z Internetu czy smartfonów” – zwracają uwagę eksperci.
Pomorska Rada Oświatowa napisała również o treści ankiety, która nie jest dostosowana do wieku dzieci. Od 13-latków oczekuje się, że przedstawią oni swoje stanowisko w takich sprawach jak aborcja czy eutanazja.
Ankieta wprowadza uczestników badania także w błędne myślenie (modelując tym poglądy), na co przykładem jest pytanie o zasadność "utrzymania zakazu pracy w niedzielę". Zważywszy, że taki zakaz w Polsce nie obowiązuje, jest to zdaniem rady spore nadużycie.
Po głosach sprzeciwu ankieta zniknęła ze stron kuratorium. Jednocześnie na stronie internetowej badania Młodzież 4.0 nadal widnieje informacja o rekomendacji MEiN, a w szczegółowej treści napisano, że badania są prowadzone na zlecenie resortu.
Oprócz dzieci i młodzieży, badania prowadzone są także w innych grupach wiekowych, również wśród rodziców. Do udziału w ankiecie mają zachęcić nagrody, co dyskwalifikuje możliwość przeprowadzenia badań anonimowo.