Nauczyciele łapią się za głowę, pytając, czy tak wygląda wolna szkoła. Rodzice są w szoku, że nikt nie skonsultował z nimi pytań, na które ich dzieci musiały odpowiedzieć. Minister Edukacji, który przeciwny jest "seksualizacji dzieci" poprzez zajęcia z wychowania do życia w rodzinie, poparł wprowadzenie ankiety, w której 13-latki pytano o to, jak często uprawiają seks i co myślą o eutanazji. Oto polska szkoła z pomysłami Czarnka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kontrowersyjne ankiety po protestach rodziców i nauczycieli zniknęły ze strony kuratorium oświaty
W badaniach miały być poruszone m.in. kwestie patriotyzmu czy korzystania z mediów społecznościowych
Okazało się, że 13-letnie dzieci zapytano o masturbację, stosunek do eutanazji, potępienie homoseksualizmu i wskazanie partii politycznych, z których poglądami się zgadzają
MEiN w ankietach pyta uczniów o seks, aborcję i politykę
Na początku września pojawiły się informacje dla dyrektorów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. W artykułach zachęcano, by uczniowie wypełniali przedstawioną ankietę. W badaniach miały być poruszone m.in. kwestie patriotyzmu, ochrony środowiska czy osobiste pytania na temat czasu przeznaczanego przez uczniów na media społecznościowe.
Okazało się jednak, że ankiety umieszczone na stronie kuratorium oświaty zawierały pytania o wiele bardziej kontrowersyjne, naruszające prawo do prywatności i intymności, które posiada każdy człowiek niezależnie od wieku. Dotyczyły seksu, aborcji, pornografii czy eutanazji.
Ankietę „MŁODZIEŻ 4.0", na zlecenie Ministerstwa Edukacji i Nauki kierowanego przez Przemysława Czarnka, przygotowała Akademia Nauk Stosowanych Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Szczecinie.
Pełna nazwa ankiety brzmi dokładnie: "Determinanty zachowań i zakotwiczenie postaw młodego pokolenia Polaków wobec stref ryzyka społeczno-kulturowego w perspektywie komparatystycznej w świetle teorii resilience (projekt badań podłużnych - 3-letnich na wybranej kohorcie młodych Polaków w wieku 13/14 lat, 17/19 lat, 21/25 lat) pod wspólną nazwą MŁODZIEŻ 4.0". Najważniejsze jest jednak, jakie dokładnie pytania zawierała stworzona przez ekspertów ankieta, która miała być przeznaczona dla 13 i 14-latków.
Uczniowie pytani o "zachowanie niedopuszczalne" np. homoseksualizm
Oto kilka pytań, na jakie mieli okazję odpowiedzieć uczniowie szkół podstawowych i ponadpodstawowych.
Czy uprawiasz seks ze stałym partnerem/partnerką?
Czy masturbujesz się?
Czy uprawiasz przygodny seks?
Uczniowie mogli zaznaczyć jedną z podanych odpowiedzi, która nie tylko odpowiada na pytanie, co robią, ale też jak często daną aktywność wykonują.
Dzieci mogły zaznaczyć jedną z sześciu odpowiedzi:
jestem uzależniony/a,
bardzo często,
często,
rzadko,
bardzo rzadko,
wcale.
Kolejne pytanie miało pokazać, jakie zachowania uczniowie potępią. Do wyboru dostali listę zachowań, które mieli określić jako "niedopuszczalne". Były wśród nich:
przygodny seks,
wyzywający ubiór,
seks przedmałżeński,
wspólne mieszkanie pary bez ślubu,
manifestowanie orientacji seksualnej w sferze publicznej,
podejmowanie zachowań seksualnych w miejscach publicznych,
masturbacja,
seks grupowy
Mogli także zaznaczyć, że "żadne" z tych zachowań nie jest według nich niedopuszczalne. Nie da się nie zauważyć, że sformułowanie tematów seksualnych w kategoriach "seksu przedmałżeńskiego" to wprowadzenie do ankiet katolickiej narracji. Zgodnie z którą masturbacja czy mieszkanie przed ślubem są grzechami.
Jak informuje Wyborcza. pl "zdumiona i zniesmaczona lekturą" wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka po zobaczeniu ankiet postanowiła napisać do Przemysława Czarnka.
"Autorzy tego badania pytają 13-latki o to, jaki mają stosunek do aborcji, czy uważają, że eutanazję należy zalegalizować i co sądzą o klauzuli sumienia. To nie koniec, ponieważ w tym — skandalicznym moim zdaniem — badaniu są jeszcze szczegółowe pytania o seks, wyznanie i stosunek do religii ze wskazaniem na katolicką oczywiście, o to czy wyznawane wartości religijne są gwarantem moralności, a także o poglądy polityczne i potencjalne poparcie dla konkretnych — wymienionych z nazwy — partii obecnych na scenie politycznej!" - napisała.
Po proteście marszałka województwa zachodniopomorskiego Mieczysława Struka i piśmie wiceprezydent ankiety zniknęły ze strony projektu, a także m.in. ze strony łódzkiego kuratorium.
Gazeta. pl wysłała zapytanie do Ministerstwa Edukacji i Nauki z pytaniem, jaki był cel zadawania uczniom takich pytań. Tak odpowiedziała rzeczniczka prasowa MEiN Adrianna Całus-Polak: "Projekt badawczy został pozytywnie oceniony. Natomiast wybór metody badawczej jest kwestią autorską realizującego zadanie. [...] Taka procedura zapewnia ustawowo autonomiczną wolność badań naukowych".
Przypomnijmy, że badanie było anonimowe, nieobowiązkowe, ale uczniowie byli do niego zachęcani. Według MEiN miało na celu cyt. „głębsze zrozumienie postaw i sposobu myślenia młodego pokolenia Polaków". W szkołach (m.in. w Łodzi) mieli pojawić się ankieterzy i pytać młodzież, m.in. w wieku 13-14 lat o seks, aborcję oraz religię. Tak się jednak nie stało, ale młodzież z wielu szkół miała okazję rozwiązać ankiety online.