Zaskakująca wypowiedź Kwaśniewskiej. Tak tłumaczy Kulczyk i jej słowa o pracy po godzinach

Weronika Tomaszewska-Michalak
01 października 2022, 12:16 • 1 minuta czytania
Ostatnio milionerka Grażyna Kulczyk powiedziała, co myśli o młodych pracownikach. Przyznała, że nie widzi w nich tego "błysku i zapału". Narzekała też, że "nie chcą pracować dłużej, niż przewiduje ustawa". Jej słowa wywołały niemałe poruszenie w sieci. Teraz odniosła się do nich Jolanta Kwaśniewska.
Jolanta Kwaśniewska komentuje słowa Grażyny Kulczyk. Fot. Piotr Kamionka/REPORTER

Grażyna Kulczyk narzeka na "roszczeniowość" młodych ludzi

Grażyna Kulczyk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" zdobyła się na kontrowersyjne spostrzeżenia na temat młodego pokolenia. Była żona jednego z najbogatszych Polaków, (zmarłego Jana Kulczyka) ubolewała nad tym, że dziś młodzi ludzie nie potrafią poświęcić się pracy i jedynie co robią to "patrzą na zegarek".

"Oczywiście jest przepaść w podejściu do wielu spraw, pewnie musi być. (...) Wiara w lepsze jutro pozwalała nam na dokonywanie rzeczy niemożliwych. Pracowaliśmy dzień i noc, sprawiało nam to ogromną frajdę. Dziś w oczach przedstawicieli młodego pokolenia nie widzę tego błysku, zapału. Zarówno pokolenie Z, wcześniej X, milenialsi..." – mówiła dla "Wyborczej".

Tym samym powróciła trwająca od ubiegłego roku dyskusja na temat "kultury zap***dolu", która rozpoczęła się od kontrowersyjnej wypowiedzi prawnika i profesora – Marcina Matczaka. Ojciec Maty w "Polityce" mówił o "pracowitości" młodych pokoleń. "Wątpię, aby tacy ludzie byli gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces. Indywidualne niepowodzenia bardzo często służą im potem jako uzasadnienie dla zmian systemowych" – cytował Matczaka tygodnik.

Jolanta Kwaśniewska o zaangażowaniu w pracę

Jolanta Kwaśniewska, która prowadzi swoją fundację zaznaczyła, że "nie spotykała się z takim zachowaniem ze strony młodych osób".

– Ja myślę, że są różne sytuacje. Ja ostatnio mam do czynienia z genialnymi dziewczynami. Od rozpoczęcia wojny w Ukrainie zatrudniałam 35 dziewczyn, Ukrainek, które pracowały całe dni we wszystkich ośrodkach, w dzień i w nocy. Tak samo mam świetne dziewczyny w mojej fundacji. Jeśli musimy zostać do 10 w nocy, to zostają z nami – opowiedziała dla Plejady.

– Myślę, że to jest sformułowanie, które pani Grażyna użyła pewnie w jakichś konkretnych sytuacjach. Zapewne są i takie osoby, które po ośmiu godzinach zamykają laptopy i idą do domu – zwróciła uwagę.

Była pierwsza dama podkreśliła, że jest za "higienicznym trybem pracy". Choć wspomniała, że są sytuacje, w których trzeba zostać po godzinach, ale jeśli robi się to notorycznie lub specjalnie dla poklasku, to nie tędy droga.

– Zależy jakie nadgodziny i w związku z czym, bo ja jestem zwolenniczką, żeby pracować w taki sposób, żeby mieć ciągle siły i chęć, by przyjść do pracy następnego dnia. Więc jeśli nadgodziny, to z jakiegoś względu – dodała.

– Jeśli do nas przychodzi wielki transport, to musimy robić dokumenty, musimy robić paczki i następnego dnia zawieść je do ośrodka. Natomiast takie siedzenie w biurze, żeby pokazać "ja pracuję, umęczę się, ale pokażę wam, że potrafię siedzieć do 10 czy 12 w nocy" to chyba nie o to chodzi – podsumowała.

Czytaj także: https://natemat.pl/439918,tadla-reaguje-na-slowa-grazyny-kulczyk-mlodzi-poprawiaja-rynek-pracy