Z nożem i pistoletem ruszył na przedszkolaków. Co najmniej 31 ofiar ataku terrorysty w Tajlandii

Alan Wysocki
06 października 2022, 10:50 • 1 minuta czytania
Co najmniej 31 osób zostało zabitych w wyniku ataku byłego funkcjonariusza policji w Tajlandii. Mężczyzna z nożem i pistoletem ruszył do jednego z tamtejszych przedszkoli – podaje BBC. Rozpoczęto obławę policyjną, jednak nie udało się ująć sprawcy. Ten odebrał sobie życie po masakrze.
Tajlandia. Z nożem i pistoletem ruszył na przedszkolaków. Nie żyje 31 osób Fot. Zdjęcie ilustracyjne: AFP / East News

Tajlandia. Z nożem i pistoletem ruszył na przedszkolaków. Nie żyje 31 osób

Do niewyobrażalnej tragedii w północno-wschodniej części Tajlandii doprowadził 34-letni Panya Kamrab. Z nieoficjalnych ustaleń opublikowanych w czwartek po godzinie 9:00 wynika, że niedawno został zwolniony z policji. Nie wiadomo jednak, dlaczego zdecydował się na zaatakowanie właśnie przedszkola.

Z pierwszych relacji wiadomo o co najmniej 31 ofiarach ataku. Przedstawiciel lokalnej policji potwierdził zaś dla AFP, że aż 23 ofiary to dzieci.

Część została śmiertelnie raniona nożem, a inni zginęli od ran postrzałowych. Chwilę później mężczyzna zbiegł z miejsca zdarzenia.

Do ucieczki wykorzystał białą czterodrzwiową Toyotę pick-up z tablicami rejestracyjnymi Bangkoku. Służby od razu rozpoczęły obławę, jednak korespondentka z "Channel News Asia" potwierdziła, że 34-latek popełnił samobójstwo. 

"Zabił też swoją żonę i swoje dziecko" – donosi CNA.

Zamach terrorystyczny wywołał reakcję premiera Prayutha Chan-ocha. "Chciałbym złożyć najszczersze kondolencje dla pogrążonych w żałobie rodzin. Nakazałem komendantowi policji natychmiastowe udanie się w teren, by przyśpieszyć postępowanie prawne" – przekazał w komunikacie.

Do ostatniej równie zatrważającej strzelaniny w Tajlandii doszło w 2020 roku, gdy w mieście Nakhon Ratchasima żołnierz zamordował 21 osób oraz poważnie zranił dziesiątki innych.

Artykuł jest aktualizowany.