Spięcie Trzaskowskiego i Morawieckiego. "Za stołem, nie na ulicy"

Natalia Kamińska
06 października 2022, 18:37 • 1 minuta czytania
Mateusz Morawiecki spotkał się w czwartek z przedstawicielami samorządowców. Prezydent Warszawy jest jednak zdania, że premier zaprosił tylko tych z nich, którzy go popierają. Uwagi włodarza Warszawy spotkały się z odpowiedzią szefa rządu.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski Fot. Michal Dyjuk/Associated Press/East News

"Pan premier chwali się, że spotkał się z samorządowcami. Szkoda, że zaprosił tylko przedstawicieli jednego, przychylnego władzy związku. Ale nic straconego - w piątek samorządowcy z całej Polski będą ok. 13.30 przed KPRM na proteście samorządów" – napisał Rafał Trzaskowski. Samorządowcy związani z opozycją uważają, że rząd chce obarczyć ich zdaniami, które nie leżą w ich kompetencjach.

Spięcie Trzaskowskiego i Morawieckiego ws. samorządów

Jego zarzuty spotkały się z odpowiedzią Mateusza Morawieckiego. "Panie Prezydencie, zawsze i często spotykam się z różnymi organizacjami, także samorządowymi, zapraszam. W śr. mam spotkanie z Komisją Wsp. Rządu i Samorządu. Dziś i jutro jestem w Pradze, gdzie odbywa się szczyt RE - wszyscy liderzy szukają rozwiązań dla niższych cen energii"– czytamy w niej.

Morawiecki przypomniał także, że wszyscy przywódcy zgadzają się, że te ceny, ta inflacja- to skutek wojny Rosji przeciw Ukrainie i fatalnych błędów niemieckiej polityki gazowej. "Pan chyba też tak uważa?" – pytał retorycznie prezydenta stolicy.

Morawiecki wystosował też zaproszenie dla Trzaskowskiego

Pojawiło się też zaproszenie dla Trzaskowskiego. "Zapraszam więc nawet na początek przyszłego tygodnia. Do rozmów za stołem, nie na ulicy" – zakończył swój wpis szef rządu.

Dodajmy, że to już drugi taki wpis prezydenta stolicy w ostatnich dniach. W środę Trzaskowski opublikował obszerny wpis, w którym ocenił działania Jacka Sasina i Mateusza Morawieckiego. Poszło o kryzys energetyczny i przerzucanie kolejnych obowiązków na samorządy.

"Poziom bezczelności Pana premiera Sasina przekroczył już wszelkie granice" – zaczął swój wpis Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy wytknął Prawu i Sprawiedliwości, że to "wolne samorządy", a nie rząd zajmowały się walką z pandemią i kryzysem uchodźczym.

A na barki lokalnych polityków spadł kryzys energetyczny. "Ciągle w czymś wyręczamy rząd. W zamian za to PiS zabiera pieniądze naszym mieszkańcom" – czytamy. Polityk wytknął Jackowi Sasinowi skupienie się na "kopaniu po kostkach premiera", zamiast na zapewnieniu Polakom węgla.

"Węgiel, gaz i inne źródła energii trzeba było, szanowny Panie, zabezpieczyć miesiące przed wybuchem konfliktu - wszak już pod koniec ubiegłego roku mieliście sygnały, że coś złego może wydarzyć się na Ukrainie" – zarzucił.

W dalszej części wpisu Trzaskowski stwierdził wprost, że rząd zamierza szukać kozła ofiarnego, by nie przyznać się do klęski. "Partyjna propaganda, oczywiście za pieniądze z naszych podatków, spróbuje zrobić Polakom wodę z mózgu. Oskarżymy samorządy" – napisał.